Inwestowanie w mieszkania staje się nieopłacalne?
Inwestorzy coraz rzadziej kupują mieszkania pod inwestycje m.in. przez rosnące ceny. Dane pokazują, że sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym spadła w pierwszym kwartale 2019 r.
Inwestorzy coraz rzadziej kupują mieszkania pod inwestycje m.in. przez rosnące ceny. Dane pokazują, że sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym spadła w pierwszym kwartale 2019 r.
W pierwszym kwartale 2019 roku trend związany z rosnącymi cenami 1 mkw. nowych mieszkań został utrzymany. Po części wynikał on z rozbudowy oferty najdroższych lokali. Mowa nie tylko o dużych „M”, ale również o drogich kawalerkach.
Firmy deweloperskie notują spadki sprzedaży mieszkań. Wynika to m.in. z coraz to bardziej zaostrzających się warunków dostania kredytów i podwyżek cen mieszkań. Czy rok 2019 będzie ciężki dla deweloperów?
Kupujący domy na rynku wtórnym i pierwotnym kierują się nieco innymi kryteriami. Podczas gdy rynek nowych domów charakteryzuje zmniejszenie się średniego metrażu, to nabywcy domów z drugiej ręki preferują większe nieruchomości.
Długookresowy i wyraźny wzrost cen mieszkań zawsze jest czynnikiem zachęcającym do odsprzedaży „M” wcześniej kupionego w celach typowo inwestycyjnych. Można sądzić, że pod wpływem doniesień z rynku mieszkaniowego, spora część inwestorów obecnie bierze pod uwagę sprzedaż lokalu. Właśnie dlatego eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili sprawdzić, ile w przypadku odsprzedaży typowego mieszkania mogłaby zarobić osoba, która kupiła taki lokal dwa lata wcześniej.
Najnowsza informacja GUS, zawierająca wstępne wyniki budownictwa mieszkaniowego w okresie styczeń – luty bieżącego roku, komunikuje pierwsze, choć na razie nie potwierdzone sygnały przesilenia koniunktury inwestycyjnej na pierwotnym rynku mieszkaniowym.
Obecnie posiadanie łazienki w mieszkaniu (domu lub lokalu) wydaje się już oczywistym cywilizacyjnym standardem. Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że na terenie polskich miast średnio tylko jedno z dwudziestu mieszkań jest pozbawione łazienki. Na wsiach sytuacja wciąż przedstawia się nieco gorzej.
Niedawno zainteresowanie wzbudziły informacje dotyczące wyników polskiego rynku kredytów mieszkaniowych w 2018 r. Okazało się bowiem, że od stycznia do grudnia minionego roku krajowe banki udzieliły dużo nowych kredytów na mieszkanie. Łączna wartość takich „hipotek” była największa od 2008 r. Rekordowe wyniki akcji kredytowej banków mogą sugerować, że mamy do czynienia z nowym boomem hipotecznym.
Co roku dowiadujemy się, że rośnie liczba mieszkań przypadających na 1000 Polaków oraz metraż w przeliczeniu na jednego rodaka. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że zasób mieszkaniowy jest podobnie zróżnicowany jak całe polskie społeczeństwo. Sprawdziliśmy, jak przez ostatnie lata zmieniły się mieszkania należące do różnych grup społecznych (m.in. pracowników najemnych, rolników i emerytów).
Wzrost kosztów budowy mieszkań w Polsce to długookresowy proces. Potwierdzenie stanowią regularnie publikowane dane GUS-u.
Stosunkowo niedawno Główny Urząd Statystyczny podał dane o łącznej liczbie polskich mieszkań (lokali i domów) pod koniec 2017 r. Te ciekawe informacje wskazują, że liczba lokali mieszkalnych oraz domów na terenie Polski, obecnie jest już bardzo zbliżona do liczby gospodarstw domowych. Takie proste porównanie może prowokować do pytań o deficyt mieszkaniowy w Polsce.
Rok 2018 upłynął pod znakiem zupełnej stabilizacji stóp procentowych NBP. Warto sprawdzić, czy koszty nowych kredytów mieszkaniowych były równie stabilne.
Dokładnie rok temu GUS zmienił metodykę prezentowania sygnalnych statystyk budownictwa mieszkaniowego, wskutek czego okresowo straciły one pełne walory porównawcze. W najnowszej odsłonie miesięcznego raportu wszystko wróciło do normy, a dodatkowo dane mieszkań oddanych do użytkowania i rozpoczętych wzbogaciły się o lokale przeznaczone na wynajem.
Informacje napływające z rynku pierwotnego wskazują, że na wskutek wzrostu cen mieszkań klienci firm deweloperskich zaczęli wybierać mniejsze metraże. Ta sytuacja sugeruje, że wzrosty wynagrodzeń wyglądające dobrze w oficjalnych statystykach, jednak nie skompensowały podwyżek cen lokali.
Nowa propozycja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przewiduje nowelizację ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Wprowadzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego jest alternatywą dla poprzedniego pomysłu – likwidacji otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczenia.
Istotne wzrosty cen mieszkań, kontynuacja mody na inwestowanie na rynku nieruchomości oraz rekordowa akcja kredytowa. Pod wieloma względami 2018 rok był przełomowy. Trendy minionego roku omawiają eksperci Metrohouse, Expandera oraz portalu RynekPierwotny.pl.
Statystyki dotyczące struktury mieszkań sprzedanych przez deweloperów zazwyczaj różnią się od analogicznych statystyk, dotyczących zapytań użytkowników korzystających z baz danych wyszukiwarek serwisów nieruchomościowych. Z czego mogą wynikać te różnice, jakiej są skali, i czy mają znaczenie dla prognozowania rynkowych trendów popytowych?
Wiele osób zapytanych o miasto Polski z najwyższymi cenami mieszkań, bez żadnego wahania wskaże na Warszawę. Trudno się temu dziwić, bo stolica często bywa opisywana w kontekście kosztów zakupu mieszkań, które są bardzo wysokie (jak na polskie warunki). Analizy ekspertów wskazują jednak, że po uwzględnieniu wszystkich miast na prawach powiatu to nie Warszawa cechuje się najwyższymi cenami 1 mkw. mieszkań. Warto dowiedzieć się więcej na temat cenowego lidera.
Styczniowa informacja GUS, komunikująca wstępne dane budownictwa mieszkaniowego, jak zwykle zawiera już pełne podsumowanie statystyk inwestycyjnych pierwotnego segmentu krajowej mieszkaniówki w zakończonym 2018 roku. Był to rok kilkunastoprocentowego spadku sprzedaży mieszkań deweloperskich, po czterech kolejnych latach rekordowych kontraktacji. Pytanie, jaki był pod względem inwestycyjnym.
W Warszawie, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym ceny przestały rosnąć. Kontynuację wzrostów nadal obserwujemy we Wrocławiu i Krakowie. Wyższe ceny to nie jedyna niekorzystna informacja dla kupujących. Banki zaostrzają kryteria przyznawania kredytów, co jest to związane z przewidywanym pogorszeniem koniunktury gospodarczej.