Czy Bank Japonii zdecyduje się na cięcie stóp?
Japoński jen traci do głównych walut po tym jak Bank Japonii opublikował raport, w którym sugeruje dalsze kroki luzowania pieniężnego, w tym obniżkę stóp procentowych.
Japoński jen traci do głównych walut po tym jak Bank Japonii opublikował raport, w którym sugeruje dalsze kroki luzowania pieniężnego, w tym obniżkę stóp procentowych.
Notowania na światowych rynkach we wtorek nie przyniosły przełomu i zakończyły się spadkami bazowych indeksów. Były one jednak znacznie mniejsze niż w poniedziałek. W centrum uwagi inwestorów znalazły się wypowiedzi członków Fed przed zaplanowanym na przyszły tydzień posiedzeniem. Członkini Rady Gubernatorów, Leal Brainard stwierdziła, że przytłumiona inflacja oraz niepewny rozwój gospodarczy skłaniają do rozważnego podejścia do kwestii dalszego podnoszenia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Eksperci prognozują, że znaczna nadwyżka ropy na rynku utrzyma się w 2017. Powodem słabnący popyt i utrzymująca się na wysokich poziomach podaż ze strony producentów spoza OPEC. Notowania ropy pozostaną w ograniczonym zakresie z niskimi szansami na zdecydowane zwyżki.
Czwartek na światowych rynkach przyniósł spadki najważniejszych indeksów. Dzień rozpoczął się od delikatnej korekty na bazowych indeksach w Europie, a oliwy do ognia dolało wystąpienie prezesa EBC, Mario Draghiego po ogłoszeniu decyzji w sprawie stóp procentowych. Europejski Bank Centralny podał w komunikacie, że Rada Prezesów pozostawiła podstawowe stopy bez zmian. Tym samym, benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi 0%, stopa oprocentowania depozytów wynosi -0,4%, a stopa kredytu utrzymana została na poziomie 0,25%. EBC pozostawił również na dotychczasowym poziomie parametry skupu aktywów w ramach programu tzw. luzowania ilościowego. Miesięcznie ma na ten cel nadal przeznaczać 80 mld euro.
Nowy tydzień na parkietach Starego Kontynentu rozpoczął się od delikatnych spadków bazowych indeksów. Rynki Europy Zachodniej przez większość dnia dzielnie broniły się przed naporem podaży, ale ostatecznie musiały się poddać. W rezultacie, niemiecki DAX stracił na koniec notowań 0,11%, brytyjski FTSE100 spadł o 0,22%, a francuski CAC40 o 0,02%. Warszawski indeks największych polskich spółek bez większych spadków rósł przez cały dzień i finalnie zyskał 1,16%, zbliżając się do psychologicznego poziomu 1800 pkt. Obroty na całym rynku nie zachwycały, przekroczyły niewiele ponad 600 mln zł. Mniejszą płynność i niezdecydowanie inwestorów na rynkach można jednak wytłumaczyć brakiem sesji w Stanach Zjednoczonych, spowodowanej Świętem Pracy.
Nie milkną spekulacje na temat porozumień w sprawie ograniczenia produkcji ropy naftowej, lecz z uwagi na niechęć kilku dużych graczy stabilizowanie w ten sposób notowań surowca jest mało realne. Złoty mocniejszy przed decyzją Moody’s i posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego.
Inwestorzy mieli mieszane nastroje podczas środowych notowań w Europie, ale nie da się ukryć, że nieco więcej niż połowa indeksów na Starym Kontynencie traciła na wartości. Wniosek, jaki nasuwa się to, że gracze wciąż czują się niepewnie przed piątkowym oficjalnym raportem o sytuacji na rynku pracy w USA, który powinien być podstawą dla Fed przy decyzji o koszcie pieniądza.
Notowania na europejskich rynkach we wtorek zakończyły się wzrostami bazowych indeksów. Stało się tak za sprawą sektora bankowego, który zarówno w zachodniej Europie, jak i w Polsce ciągnął indeksy w górę. Widać, jak duże znaczenie dla inwestorów ma kwestia poziomu stóp procentowych w USA oraz to, czy Fed zdecyduje się na taką podwyżkę już na wrześniowym posiedzeniu.
Akcje giganta technologicznego Apple Inc. tracą już prawie 2 proc. na przedsesyjnym handlu na nowojorskiej giełdzie kontraktów po tym jak Komisja Europejska uznała, iż koncern musi zapłacić 13 mld euro plus odsetki zaległych podatków. Kara ta jest nałożona za niepłacenie podatków od zysków ze sprzedaży w sklepach na terenie Unii Europejskiej w latach 2003-2014. Jest to najwyższy w historii Unii Europejskiej rachunek za niepłacenie podatków, ponad 10 razy wyższy od poprzedniego rekordzisty: toru wyścigowego Formuły 1 Nuerburgging. Musiał on zapłacić niemieckiemu urzędowi podatkowemu 1,29 mld euro zaległych podatków.
Europejskie giełdy zamknęły piątkowe notowania wzrostami po tym, jak przewodnicząca Fed Janet Yellen poinformowała podczas wystąpienia na sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole, że pozytywne dane makroekonomiczne, płynące w ostatnich miesiącach z amerykańskiej gospodarki, dają szansę na to, aby wrócić do normalizacji polityki monetarnej, czyli podwyższyć stopy procentowe. Dodała również, że może zmienić zdanie, biorąc pod uwagę kolejne, napływające dane z USA, którym będzie się z uwagą przyglądać.
Yellen na początku brzmiała jastrzębio, ale później zaczęła wysyłać gołębie sygnały. Podrożały złoto i ropa – w piątkowym wystąpieniu prezes Fed zabrakło nowych impulsów lub kierunków. Jednak w skali tygodnia, notowania złota pozostały bez większych zmian. Notowania metali szlachetnych znajdowały się w defensywie podczas oczekiwania na nowe sygnały z Fed. Obawy o podaż powodują, że ceny cynku wzrosły od początku roku o 48%. Rynek szuka potwierdzenia, że silne wzrosty cen złota mogą być kontynuowane. Rynek ropy uspokaja się, a inwestorzy zastanawiają się, czy możliwe jest osiągnięcie porozumienia w Algierze.
Czwartkowe notowania na rynkach światowych odbywały się w nerwowej atmosferze i oczekiwaniu na dzisiejsze wystąpienie szefowej Fed, Janet Yellen na sympozjum w Jackson Hole. Na większości giełd notowania zakończyły się spadkami w przedziale od 0,5% do 1%. Niemiecki DAX stracił 0,88%, francuski CAC40 spadł o 0,65%, a brytyjski FTSE100 o 0,28%. Warszawski indeks skupiający największe polskie spółki zakończył dzień spadkiem zaledwie o 0,26% przy obrotach na całym rynki niewiele przekraczających 650 mln zł. Parkiet przy ul. Książęcej był zatem jednym z lepiej prezentujących się w Europie, pomimo kilku informacji, które zaszkodziły złotemu.
Środa na parkietach europejskich rozpoczęła się od spadków bazowych indeksów. Spadki nie były jednak duże i jeszcze około południa udało się wyciągnąć rynki na plus. W rezultacie niemiecki DAX zakończył dzień wzrostem o 0,28%, francuski CAC40 zyskał 0,32%, jedynie brytyjski indeks FTSE100 stracił 0,63%. Wśród giełd, które nie wpisały się w rosnący trend na Starym Kontynencie, znalazła się Giełda Papierów Wartościowych. Indeks 20 największych polskich spółek stracił 0,24%, a szeroki WIG spadł o 0,10%.
W najbliższy piątek odbędzie coroczne sympozjum w Jackson Hole, na którym pojawią się przedstawiciele czołowych banków centralnych. Rynki głównie czekają na wystąpienie szefowej Rezerwy Federalnej Janet Yellen, która może dać trochę wskazówek odnośnie tegorocznych podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
Wczorajsza sesja przyniosła publikację bardzo słabych danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Negatywne odczyty przełożyły się na osłabienie polskiego złotego, który nieprzerwanie zyskiwał od momentu ogłoszenia nowej propozycji ustawy frankowej.
Wtorek stał pod znakiem deprecjacji dolara. W ciągu dnia, w relacji do euro kurs wykraczał momentami powyżej 1,13. Ostatnio takie poziomy notowane były 24 czerwca br. Dane dotyczące amerykańskiej gospodarki pokazują, że nadal jest to stabilna „maszyna”, jednak porusza się w jednostajnym tempie i ciężko jest jej przyspieszyć. Z jednej strony zobaczyliśmy wzrost produkcji o 0,7% m/m, wysokie wykorzystanie mocy wytwórczych na poziomie 75,9% oraz bardzo dobry wynik rozpoczętych budów domów, jednak z drugiej strony jest spadek inflacji konsumenckiej, słaba sprzedaż detaliczna w lipcu czy mizerne odczyty indeksu Uniwersytetu Michigan i NY Empire State.
Zapowiada się kolejny tydzień osłabiania dolara amerykańskiego na szerokim rynku. Słabość dolara powiązana jest z piątkową publikacją danych makroekonomicznych z tamtejszej gospodarki. Piątkowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz inflacji mierzone koszykiem producenta rozczarowały. Podwyżka stóp procentowych po raz kolejny została oddalona w czasie.
Dolar traci grunt po tym, jak słabe dane makroekonomiczne ze Stanów powstrzymują Rezerwę Federalną od podnoszenia stóp procentowych. Prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych w 2016 roku w USA wynosi poniżej 50 proc., a dolar traci na wartości w stosunku niemalże do wszystkich najważniejszych walut na świecie. W poniedziałek podano w USA, że wskaźnik produkcyjny dla Nowego Jorku spadł w sierpniu do -4,21 punktów z +0,55 punktów w lipcu. Konsensus rynkowy przewidywał, że wskaźnik wyniesie +2,50 punktów.
Czwartek większość światowych parkietów może uznać za udany. Indeksy świeciły się kolorem zielonym, choć w ciągu dnia widać było moment zawahania inwestorów. Motorem napędowym do utrzymania wzrostów była bez wątpienia ropa naftowa. Po otwarciu sesji w USA zdrożała o 4% dając również indeksom impuls do kontynuacji wzrostów. Powodu takiego wzrostu ceny czarnego złota należy upatrywać w wypowiedzi ministra ds. energii Arabii Saudyjskiej oraz Międzynarodowej Agencji Energii. W oświadczeniach usłyszeliśmy, że będą dążyli do ustabilizowania cen surowca w następnych miesiącach.
Bieżący tydzień nie obfitował w publikacje ważnych danych makroekonomicznych, jednak przyniósł sporo zmian na rynku walutowym oraz giełdowym. Spadek awersji do ryzyka przełożył się na coraz większe wzrosty na giełdach oraz powrót kapitału do krajów rozwijających się.
Notowania podczas poniedziałkowej sesji przebiegały w bardzo spokojnym nastroju. Większość indeksów na Starym Kontynencie zakończyła sesję wzrostami. Kalendarz makroekonomiczny był praktycznie pozbawiony ważnych publikacji, przez co na rynkach była zauważalna niewielka zmienność. W rezultacie, niemiecki DAX zakończył dzień wzrostem o 0,63%, francuski CAC40 zyskał 0,11%, natomiast brytyjski FTSE100 wzrósł o 0,23%. Warszawski indeks największych polskich spółek przez większość dnia zachowywał się podobnie do zachodnich rynków Europy. Finalnie, WIG20 zakończył dzień wzrostem o 0,64%, a obroty na całym rynku wyniosły niewiele ponad 500 mln zł.
Japoński jen umocnił się dziś do reszty walut, po tym jak Bank Japonii utrzymał zarówno stopy procentowe, jaki i program zakupu rządowych obligacji na niezmienionym poziomie. Bank zdecydował się jedynie na zwiększenie zakupu funduszy ETF do poziomu 6 bln jenów (około 58 mld dolarów).
Stymulujące programy banków centralnych obniżają rentowności. Z powodu Brexitu i okresu wakacyjnego obniża się płynność. Zbliża się pierwsza emisja obligacji Arabii Saudyjskiej
Notowania na europejskich parkietach w środę przebiegły w dobrych nastrojach. Przez większość dnia rynki bazowe na Starym Kontynencie rosły, starając się przykryć obraz kiepskiego wtorkowego sentymentu. W momencie zamknięcia, niemiecki DAX wzrósł o 1,61%, brytyjski FTSE100 zyskał 0,47%, a francuski CAC40 1,15%.
Jutro odbędzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, na którym raczej nie należy spodziewać się zmian stóp procentowych. Niemniej jednak prezes EBC może zasugerować przyszłe działania na konferencji po posiedzeniu.
Notowania na głównych europejskich parkietach we wtorek zakończyły się spadkami. Z jednej strony, drugi dzień z rzędu traciła ropa naftowa, a surowiec w ostatnich miesiącach, jak wiadomo silnie wpływa na nastroje giełdowych graczy. Z drugiej strony, pesymistycznych nastrojów można upatrywać w słabym odczycie niemieckiego indeksu instytutu ZEW, który w lipcu z 19,2 pkt. spadł do -6,8 pkt.
Bloomberg Commodity Index, który mierzy notowania 20 głównych surowców energetycznych, metali i towarów rolnych (mają one równą wagę w indeksie), ponownie notuje wzrost o ponad 10 procent od początku tego roku. W ostatnich kilku tygodniach można jednak zaobserwować pewne osłabienie w niektórych sektorach, zwłaszcza w energetycznym, w którym wzrosty cen ropy i gazu wytraciły tempo.
Tragiczne wydarzenia we Francji negatywnie wpływały na piątkowe nastroje inwestorów na giełdach europejskich, które były i tak chwiejne po czwartkowej decyzji Banku Anglii o pozostawieniu bez zmian głównej stopy procentowej. Jednak już pierwsze kwadranse pokazały, że inwestorzy w gruncie rzeczy uodpornili się na tragiczne w skutkach zamachy terrorystyczne, a na głównych parkietach zauważalne było odrabianie strat.
Podczas czwartkowej sesji na europejskich parkietach bez wątpienia oczy inwestorów skierowane były głównie na Wielką Brytanię i decyzję Banku Anglii dotyczącego wysokości stóp procentowych. Oczekiwania po referendum w sprawie Brexitu były jasne – większość analityków spodziewała się obniżki stóp procentowych. Wbrew tym prognozom komisja polityki pieniężnej Banku Anglii zagłosowała za pozostawieniem stóp bez zmian na poziomie 0,5% i utrzymaniem swojego targetu zakupu aktywów na poziomie 375 mld funtów.
Po zaskakująco lepszych od oczekiwań danych z amerykańskiego rynku pracy opublikowanych w piątek i solidnych wzrostach na tamtejszych indeksach, nastroje w Europie w nowym tygodniu były bardzo dobre. Czyżby rynek zapomniał już o Brexicie? Praktycznie wszystkie indeksy w poniedziałek rosły, począwszy od parkietów w Azji, gdzie choćby japoński Nikkei wzrósł o 3,98%.