Rynki o poranku – spokój po protokole FOMC
Wczorajszy odczyt protokołu z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku niewiele zmienił w obrazie rynku.
Wczorajszy odczyt protokołu z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku niewiele zmienił w obrazie rynku.
Jeszcze przed weekendem wydawało się, że przewaga którejkolwiek ze stron w greckim referendum powinna być minimalna. Większość sondaży telefonicznych wskazywało na bardzo zbliżony rozkład głosów przeciwników i zwolenników kontynuowania twardych reform. Faktyczne głosowanie przyniosło jednak zdecydowane zwycięstwo przeciwników reform, którzy wczoraj świętowali swój sukces do późnych godzin nocnych. Nim skończyła się feta w Atenach byliśmy świadkami otwarcia rynku walutowego i w tym przypadku nie było już niespodzianki – greckie „nie” doprowadziło do podobnego otwarcia jak tydzień temu, to znaczy umacniał się dolar, frank i jen.
Dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy mają szansę zastąpić temat Grecji i stać się głównym wydarzeniem przyciągającym uwagę uczestników rynku. Opublikowany wczoraj raport ADP przedstawiający zmianę zatrudnienia w sektorach pozarolniczym i pozarządowym był zaskakująco dobry wskazując zmianę na poziomie 237 tysięcy podczas gdy konsensus ekonomistów zakładał wynik na poziomie 218 tysięcy natomiast majowy odczyt wyniósł 203 tysiące. Tym samym wczorjaszy raport ADP zbudował optymistyczne nastroje przed dzisiejszą publikacją danych dotyczących zmian zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (Non-Farm Payrolls) i wielu uczestników rynku spodziewa się solidnej publikacji pokazującej silny wzrost liczby nowych miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych oraz spadeku poziomu stopy bezrobocia. Jeżeli rzeczywiście dzisiejsze, zaplanowane na godzinę 14:30, odczyty z amerykańskiego rynku pracy będą tak dobre jak spodziewa się rynek, to temat podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych we wrześniu stanie się nadzwyczaj aktualny i niejako wymusi na Rezerwie Federalnej działania.
Grecja nie spłaciła zobowiązania w wysokości 1,6 mld euro do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którego termin spłaty minął o północy. Tym samym dołączyła do niechlubnego grona państw zalegających z płatnościami do tej międzynarodowej instytucji, w którym znajdują się państwa takie jak Somalia, Sudan czy Zimbabwe. Grecja jednak jest pierwszym krajem rozwiniętym w historii, który nie uregulował wymaganych płatności. Według reguł Międzynarodowego Funduszu Walutowego Grecja będzie mogła się ubiegać o kolejne pożyczki dopiero w momencie gdy spłaci poprzednie zobowiązania. Przedstawiciele MFW dodali, że we wtorek przedstawiciele greckiego rządu poprosili o odroczenie spłaty bieżących zobowiązań do listopada, decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta przez rade wykonawczą MFW, która jednak zbierze się w późniejszym terminie. Nawet jeśli Grecji udałoby się spłacić wczorajsze zobowiązanie to i tak przedstawiciele tamtejszego rządu raczej nie powinni świętować sukcesu, gdyż w tym roku Grecja musi jeszcze spłacić 5,4 mld euro tylko do MFW, a jak na razie krajowe skarbce świecą pustkami.
Środa przynosi odreagowanie w notowaniach pary EURUSD, która wczoraj zniżkowała o ponad -1,5%. Aktualnie kurs rośnie o +0,37% i znajduje się nad poziomem 1,1200.
Wtorkowy poranek przynosi osłabienie euro względem dolara aż o -0,71% do poziomu 1,1260, co jest największą straną z grona walut G10 (drugą walutą, która traci najmocniej jest korona duńska -0,72% oraz szwajcarski frank -0,70%). Indeks dolara pnie się w górę o +0,61%.
Obecny tydzień po raz kolejny nie przynosi ostatecznego rozwiązania kwestii greckiej, a co za tym idzie przedłuża okres niepewności na rynku. Wczorajsza sesja po raz kolejny przyniosła dynamiczne zmiany akcji – po spokojnym początku, na rynku pojawiły się informacje, mogące sugerować, że porozumienie jest na wyciągnięcie ręki, co wywołało solidne wzrosty na europejskich parkietach.
Już dziś poznamy decyzję amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych, które od kilku lat pozostają na rekordowo niskim poziomie. Dzisiejsze posiedzenie należy do tych najważniejszych, ponieważ oprócz samej decyzji i komunikatu poznamy jeszcze nowe projekcje makroekonomiczne FED, oraz będziemy mieli okazję wysłuchać wystąpienia Janet Yellen. Czerwcowe posiedzenie mogło być zatem bardzo dobrą okazją do pierwszej podwyżki stóp procentowych i jeszcze na przełomie 2014 i 2015 roku wiele wskazywało na to, że właśnie dziś FED zacznie zmieniać swoją politykę monetarną.
W trakcie sesji azjatyckiej w centrum uwagi znalazły się odczyty inflacji z Chin, które jak się później okazało wyznaczyły kierunek dla notowań tamtejszych indeksów giełdowych. Inflacja konsumencka CPI w ujęciu rocznym była delikatnie gorsza od konsensusu ekonomistów (1,2% vs 1,3%) i podobnie było w przypadku odczytu inflacji PPI, która również okazała się być niższa niż zakładały prognozy (-4,6% vs -4,5%). Dane te spowodowały osłabienie indeksu Shanghai Composite, który obecnie traci około 1,1% oraz indeksu Hang Seng osłabiającego się o około 1%. Notowaniom nie pomagało również negatywne zakończenie notowań podczas sesji amerykańskiej, gdzie indeks S&P500 stracił 0,65%. Jednak największe straty odnotował japoński Nikkei 225, który podczas tej sesji stracił aż 1,76%
Wczorajsze wydarzenia rynkowe dostarczyły inwestorom sporo emocji. Zakres wahań na głównej parze walutowej świata EURUSD był największy od połowy marca, a dodatkowo tak mocny ruch nastąpił po kilku bezbarwnych sesjach przebiegających w wąskiej konsolidacji.
Podczas sesji azjatyckiej uwaga inwestorów była skupiona na posiedzeniu Banku Australii na którym miała zostać podjęta decyzja w sprawie poziomu stóp procentowych. Zgodnie z konsensusem ekonomistów nie zdecydowano się na jakąkolwiek zmianę i stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie 2%. W komunikacie do decyzji pojawiło się kilka istotnych informacji mogących pomóc w ocenie kondycji australijskiej gospodarki:
Wczorajszy powiew optymizmu w sprawie Grecji wciąż wpływa na rynki. Jak podała agencja Bloomberg ponoć trwają już prace nad kształtem ostatecznego porozumienia. Greckie depozyty bankowe mają być bezpieczne, system emerytalny ma zostać zreformowany, ale bez cięć, a oprócz tego ma zostać wypracowana forma długoterminowego układu, żeby kolejne miesiące nie przynosiły kolejnych impasów.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest prawie pusty w związku z czym odczyty makroekonomiczne nie będą miały większego wpływu na dzisiejszą zmienność. O godzinie 8:30 poznaliśmy już wskaźnik nastrój konsumentów w Niemczech, który był delikatnie lepszy od konsensusu rynkowego (10,2 pkt vs 10 pkt). Najważniejszym wydarzeniem w dniu dzisiejszym jest decyzja Banku Kanady w sprawie stóp procentowych, która ma zostać ogłoszona o godzinie 16:00. Konsensus ekonomistów przewiduje utrzymanie stopy procentowej na poziomie 0,75% natomiast według rynku OIS prawdopodobieństwo na pozostawienie stopy procentowej na niezmienionym poziomie wynosi 92,9%.
Temat bankructwa Grecji jest wiecznie żywy i tylko czasem na pewien okres znika z pamięci inwestorów. Weekendowe komentarze greckiego ministra finansów przypomniały jednak jak dramatyczna jest sytuacja tego kraju, przy okazji psując inwestorom początek tygodnia.
Ostatnia sesja tygodnia zapowiada się bardzo ciekawie jeśli chodzi o rynek walutowy. Dolar stoi przed kolejną szansą na odwrócenie złej passy, ponieważ w kalendarzu widnieje ważny odczyt kwietniowej inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych.
Ożywienie gospodarcze na Starym Kontynencie ma coraz mocniejsze podstawy. Nareszcie nie musimy mówić tylko o Niemczech, bo do silnej gospodarki naszego zachodniego sąsiada dołączają również kraje, które w ostatnich latach rozczarowały. Najlepszym przykładem dla potwierdzenia tej tezy są dane z Francji i Hiszpanii.
Pierwsze dwa tygodnie miesiąca to tradycyjnie okres intensywnej publikacji danych makroekonomicznych. Druga połowa zazwyczaj jest pod tym względem nieco mniej ciekawa, ale to nie oznacza, że na rynku nie będzie się wiele działo. Przed nami szereg odczytów protokołów z ostatnich posiedzeń ważnych banków centralnych, posiedzenie Banku Japonii i wstępne odczyty europejskich indeksów PMI.
Wczorajsza sesja przyniosła zdecydowaną poprawę nastrojów na światowych parkietach, przede wszystkim na Wall Street. Indeks S&P500 po raz kolejny zaatakował historyczny szczyt, a blisko swoich maksimów znajduje się również DJIA i NASDAQ Composite. Podstawowym pytaniem w przypadku indeksów amerykańskich jest to na jak długo wzrosty powrócą na tamtejszy rynek. Od kilku miesięcy główne indeksy Wall Street znajdują się w konsolidacji i po kilku dobrych sesjach zazwyczaj następuje seria spadkowa. Dodatkowo sytuację mogłoby pogorszyć potencjalne umocnienie dolara, choć na to na razie się nie zanosi. Kolejne dane ze Stanów Zjednoczonych potwierdzają słabość gospodarki amerykańskiej i odsuwają podwyżkę stóp procentowych w czasie. Dziś poznamy dwa istotne odczyty, które powinny mieć wpływ na notowania amerykańskiej waluty. O 15:15 opublikowane zostaną dane o kwietniowej produkcji przemysłowej, zaś 45 minut później poznamy wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan.
Na przestrzeni ostatniego roku rubel przeszedł długą drogę od statusu jednej z najsłabszych walut w 2014 roku, do wejścia do czołówki najsilniejszych walut w pierwszych miesiącach 2015 roku.
Dzisiejsza sesja może okazać się bardzo ważna dla głównej pary walutowej świata. Już od rana na rynek napływają informację z kluczowych gospodarek europejskich, zaś po południu poznamy istotne dane z gospodarki Stanów Zjednoczonych. Oprócz tego poznamy jeszcze dane z Wielkiej Brytanii, które mogą potwierdzić siłę funta.
Wtorek przynosi osłabienie dolara oraz dalszą wyprzedaż na europejskim rynku obligacji. Indeks dolara zniżkuje o godzinie 15:24 o -0,49%, a notowania głównej pary walutowej pną się w górę o +0,71% do poziomu 1,1235.
Obecny tydzień upłynął pod znakiem ciekawych odczytów, na czele z piątkowymi danymi z rynku pracy Stanów Zjednoczonych. Miesięczna zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła 223 tys., czyli niemal zgodnie z konsensusem. Jest to zdecydowana poprawa w stosunku do poprzedniego odczytu, ale z drugiej strony nadal nie możemy mówić o wyraźnym wzroście płac, a do tego poprzedni odczyt został zrewidowany w dół. Dolar otrzymał zatem pozytywny sygnał, ale do kompletu pozytywnych informacji jeszcze daleko.
W ostatnich tygodniach Węgry, podobnie jak Chiny, stanowią prawdziwy hit inwestycyjny. Oczywiście nie jest to dziełem przypadku.
Posiadacze akcji nie mają za sobą udanych dni. O ile w Europie wczoraj sytuacja ustabilizowała się i zaliczyliśmy lekkie wzrosty, o tyle Wall Street i Azja ponownie rozczarowały. Coraz gorzej wygląda rynek chiński, gdzie ostatnie 3 dni przyniosły najgorszą serię wyprzedaży od 2 lat. Już wcześniej informowaliśmy, że sytuacja w Chinach nosi wszelkie znamiona bańki spekulacyjnej i należy zachować podwyższoną ostrożność inwestując w tamtejsze aktywa.
Wczorajsza sesja zakończyła się potężną wyprzedażą europejskich aktywów. Główne indeksy traciły nawet w okolicy 2,5%, a inwestorzy mocno wycofywali się również z rynku obligacji. Rentowność obligacji niemieckich w ciągu kilku dniu urosła z poziomów bliskich 0%, do powyżej 0,5%. Tylko od poniedziałku rentowność 10-cio letnich obligacji hiszpańskich urosła z okolicy 1,5% do 1,9%. Najszybciej tracą oczywiście obligacje greckie, które są sprawcą całego zamieszania.
Wydarzeniem nocnej sesji na rynkach była decyzja RBA w sprawie stóp procentowych. Bank zgodnie z oczekiwaniami zdecydował się na cięcie głównej stopy procentowej o 25 punktów bazowych. Warto odnotować również spore spadki na parkietach giełdowych – Shanghai Composite traci ponad 3,5%; a Hang Seng China Enterprises spada o ponad 3%.
Podczas sesji azjatyckiej w centrum uwagi inwestorów znajdował się odczyt HSBC PMI z chińskiej gospodarki, które miały dać wskazówkę w jakiej kondycji znajduje się tamtejszy sektor przemysłowy. Prognozy rynkowe zakładały wynik na poziomie 49,4 pkt zatem warto zauważyć, że i tak był to wynik poniżej granicy 50 punktów, który świadczy o osłabieniu się sektora przemysłowego w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Finalnie wynik był znacznie gorszy od konsensusu (48,9 pkt) i tym samym jest to kolejny sygnał z chińskiej gospodarki, który świadczy o postępującym spowolnieniu gospodarczym w państwie środka. Azjatyckie giełdy na gorsze dane zareagowały wzrostami co wiąże się z rosnącymi spekulacjami rynkowymi dotyczącymi wprowadzenia przez chiński rząd programu luzowania ilościowego, który miałby za zadanie dostarczyć stymulacyjne bodźce dla słabnącej gospodarki.
Wczoraj wieczorem polskiego czasu odbyły się dwa posiedzenia banków centralnych z grupy G-10. Najpierw o 20:00 poznaliśmy decyzję w sprawie stóp procentowych, oraz komunikat FED, zaś trzy godziny później odbyło się posiedzenie Banku Nowej Zelandii. W obu przypadkach działania banków okazały się zgodne z rynkowymi oczekiwaniami.
Środa powinna być najciekawszym dniem tygodnia, przynajmniej na rynkach finansowych. Kluczowym wydarzeniem będzie oczywiście zakończenie posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej, ale emocji nie brakuje już od rana. Za nami decyzja Banku Szwecji w sprawie stóp procentowych, przed nami kilka ciekawych odczytów makroekonomicznych.
Kalendarium makroekonomiczne w tym tygodniu jest wypełnione po brzegi. Na pierwszy plan oczywiście wysuwa się posiedzenie FOMC, ale swoje 5 minut będzie miał także Bank Rosji i Nowej Zelandii, a dodatkowo poznamy szereg ważnych odczytów z gospodarki amerykańskiej, brytyjskiej i strefy euro.