Pozytywna reakcja na stres
Opublikowane wyniki stress-testów europejskich banków mogą mieć pewien pozytywny wpływ na przebieg notowań, ale znacznie ważniejsze jest to, co dzieje się na Wall Street.
Opublikowane wyniki stress-testów europejskich banków mogą mieć pewien pozytywny wpływ na przebieg notowań, ale znacznie ważniejsze jest to, co dzieje się na Wall Street.
Zamknięte już publiczne emisje podpowiadają, że konserwatywnie nastawieni inwestorzy z zasobnymi portfelami łakomie spoglądają na Catalyst.
Spadkiem o 0,6 proc. do najniższego poziomu od prawie miesiąca, S&P zdrowo nastraszył inwestorów w Europie i Azji.
S&P zyskał wczoraj 0,4 proc. w ramach odbicia po spadku na dwóch wcześniejszych sesjach, zaś chiński CPI zniżkował trzeci miesiąc z rzędu (PPI 30 miesiąc) do 2 proc.
Zwłaszcza rynek brytyjski zachowuje się tak, jakby dopiero teraz do inwestorów dotarło, że Szkocja naprawdę może ogłosić niepodległość po niedzielnym referendum.
Wyjątkiem może być parkiet w Londynie, gdzie inwestorzy są coraz bardziej zaniepokojeni możliwością uzyskania przez Szkocję niepodległości.
Po wczorajszym wystrzale – tym razem pokojowym – indeksy mogą zatrzymać się dziś rano w oczekiwaniu na decyzję ECB i kolejne dane z USA.
Inwestorzy mogą kupować akcje licząc na efekty rozmów władz Ukrainy z separatystami lub w nadziei na decyzje banków centralnych.
Nominacja Donalda Tuska ma wymiar głównie polityczny i może się okazać, że dla
rynków będzie ona znaczyć niewiele, zwłaszcza w ujęciu lokalnym. Trzeba więc skupić się ponownie na sprawach międzynarodowych.
Pretekstem do tego mogą być wydarzenia polityczne – dymisja rządu Francji oraz spotkanie prezydentów Rosji i Ukrainy.
Wystąpienie szefa ECB w Jackson Hole wskazuje jasno, że jest on zwolennikiem uruchomienia QE w Europie i na to konto indeksy wzrosną dziś rano.
S&P otarł się wczoraj o historyczny rekord, co wystarczy na dobry start indeksom europejskim i pomoże zatrzeć złe wrażenie z odczytu PMI dla Chin.
Wystarczyło zdanie o umiarkowanym postępie w negocjacjach między Ukrainą i Rosją, by inwestorzy wrócili do zakupów akcji. I chcą kupować więcej.
Logika rynków bywa pokrętna. Niższe PKB Niemiec i Francji daje wszak mandat do kolejnych działań ECB, a rynki lubią ręczne pobudzanie.
Notowania w Europie zaczną się prawdopodobnie od niewielkich spadków, ale nie będą one związane z gestem Moskwy, lecz z zachowaniem S&P.
Inwestorzy mogą żywić obawę o trwałość porannego odbicia ze względu na oczekiwane słabe odczyty PKB w Europe i w Japonii w dalszej części tygodnia.
Spadki mogą łagodzić opublikowane wyniki kwartalne europejskich firm jak Nestle czy Commerzbank, ale z drugiej strony dane makro napływające dziś rano są słabsze niż oczekiwano.
Głównym powodem porannych wzrostów będzie wczorajsze – korzystne – zachowanie S&P, ale liczyć się będą także wyniki (BMW). U nas giełda rośnie dzięki liczbie złożonych deklaracji do ZUS.
Czwartkowe notowania rozpoczynają się od korekty wczorajszych wzrostów. W porównaniu do środy zmieniła się przede wszystkim atmosfera polityczna.
Inwestorzy kupowali wczoraj akcje ze względu na dobry raport Citigroup, ale też dzięki szefowi ECB. Dziś przemawiać będzie Janet Yellen, lecz nastroje nie są już tak dobre jak zazwyczaj.