Szwajcarzy mogą sprawić nam prezent

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gerda.broker.01.249x252Gospodarka: Informacje - Wydarzenia - Opinie

Po korzystnym dla posiadaczy kredytów we frankach wyniku referendum, które budziło sporo obaw, możemy spodziewać się kolejnego prezentu. Sprawić go może szwajcarski bank centralny. Na swym czwartkowym posiedzeniu jego szef prawdopodobnie zadeklaruje dalszą wolę utrzymywania kursu waluty na niskim poziomie, chcąc wspomóc gospodarkę.

Nadchodzący tydzień rozpocznie się jednak od serii ważnych danych, dotyczących największych gospodarek azjatyckich. Poznamy skalę spadku gospodarki japońskiej, która mimo usilnych działań banku centralnego znalazła się w recesji. W środę opublikowane zostaną dane o inflacji w Chinach, a w piątek informacje o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i inwestycjach w największych miastach tego kraju. Koniec tygodnia przyniesie też dane o produkcji przemysłowej i zamówieniach w japońskich firmach.

Nie zabraknie też ważnych danych z gospodarki Niemiec i strefy euro. W poniedziałek będą to niemiecka produkcja przemysłowa i indeks nastrojów europejskich inwestorów, we wtorek informacje dotyczące eksportu i importu naszego zachodniego sąsiada.

Spore znaczenie dla oceny kierunku i tempa zmian w polityce pieniężnej będą mieć informacje o inflacji, które pojawią się w ostatnich dniach tygodnia. W czwartek poznamy tempo wzrostu cen w Niemczech i Francji, a w piątek dane o inflacji bazowej w Stanach Zjednoczonych. Spadająca inflacja może być impulsem w podjęciu kolejnych działań przez Europejski Bank Centralny oraz czynnikiem odraczającym decyzję amerykańskiej rezerwy federalnej w sprawie rozpoczęcia zaostrzania polityki pieniężnej.

Informacje ze Stanów Zjednoczonych dotyczyć będą również sprzedaży detalicznej, zapasów niesprzedanych towarów, liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz nastrojów konsumentów.

Rynki finansowe

Na sytuację na globalnym rynku walutowym wpływ miały zarówno wydarzenia związane z notowaniami ropy naftowej, jak i polityką pieniężną głównych banków centralnych świata. Taniejąca ropa i jej konsekwencje dla rosyjskiej gospodarki, spychały kurs rubla do poziomu najniższego w historii. W znacznie mniejszym stopniu deprecjacja dotykała brazylijskiego reala, meksykańskiego peso i dolara australijskiego. Polityka pieniężna determinowała zachowanie się kursów euro i jena. W pierwszych dniach tygodnia mocno traciła wspólna waluta. Jej kurs spadł w środę do 1,23 dolara. W czwartek przed południem znalazł się poniżej tej bariery, jednak brak konkretnych decyzji i deklaracje odkładające kwestie skupu przez EBC obligacji państw europejskich lub długu korporacyjnego, spowodowały spore wahania na rynku. Momentami kurs euro przekraczał 1,245 dolara, jednak ostatecznie ukształtował się on na poziomie nieco poniżej 1,24 dolara. W najbliższym czasie dolar powinien kontynuować umacnianie, ale można też spodziewać się zmian, których kierunek będzie zależny od publikacji danych z gospodarek europejskiej i amerykańskiej.

Na naszym rynku widoczna była tendencja do umacniania się złotego. W środę i w czwartek, przejściowo kurs dolara rósł do 3,38 zł, ale przeważnie trzymał się na poziomie 3,35-3,36 zł i na tym poziomie kończył tydzień. Bardziej zdecydowanie taniało euro. W piątek przed południem na rynku międzybankowym trzeba było za nie płacić nieco mniej niż 4,16 zł, czyli o ponad 2 grosze mniej niż tydzień wcześniej. Podobnie zachowywał się kurs franka, zniżkując z prawie 3,48 do 3,45-3,46 zł. W najbliższych dniach możliwe jest dalsze osłabianie się tej waluty, w związku z czwartkowym posiedzeniem szwajcarskiego banku centralnego, który zadeklaruje prawdopodobnie gotowość do działań zmierzające do utrzymania kursu franka na niskim poziomie.

Na naszym parkiecie pierwsza część tygodnia stała pod znakiem wyraźnej poprawy nastrojów. Indeksy największych spółek we wtorek zyskały po ponad 1 proc., a WIG20 zbliżył się do 2450 punktów. Czwartkowe zawirowania, związane z posiedzeniem EBC i reakcją na jego wynik, zniweczyły jednak poprzednie starania byków i sprowadziły indeks nieco poniżej punktu wyjścia, czyli poziomu z 28 listopada, po spadku o 1,2 proc. Piątkowe przedpołudnie przyniosło poprawę nastrojów i wzrost indeksu największych spółek o kilka dziesiątych procent. Nieco lepiej poradziły sobie wskaźniki średnich firm, zwyżkując w skali pięciu sesji po około 1 proc. Indeksy akcji małych firm minimalnie straciły na wartości.

Finanse osobiste

Stopy bez zmian, szanse na spadek mniejsze

Zgodnie z oczekiwaniami, Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Choć prezes NBP Marek Belka deklarował, że w przyszłości możliwe jest dalsze ich obniżenie, to jednak decyzję w tej sprawie uzależnił od rozwoju sytuacji w gospodarce. Jak dotąd radzi sobie ona całkiem dobrze, więc realne szanse na cięcie stóp w najbliższym czasie są niewielkie.

Oprocentowanie obligacji lekko w górę

Ministerstwo Finansów zdecydowało się na niewielkie podwyższenie oprocentowania dwuletnich obligacji skarbowych, których sprzedaż rusza w grudniu. Wyniesie ono 2,2 proc., czyli będzie wyższe o 0,2 proc. niż w przypadku poprzednich emisji tych papierów. Oprocentowanie pozostałych rodzajów obligacji pozostało na dotychczasowym niskim poziomie.

Pensja nie starcza na metr mieszkania

Według wyliczeń Narodowego Banku Polskiego, za przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw można kupić 0,82 metra kwadratowego mieszkania. Od pewnego czasu ta wielkość nie ulega większym zmianom. Jest ona jednak o 0,33 m2 wyższa niż w szczycie mieszkaniowego boomu wiosną 2007 r. Wyliczenie to dotyczy średnich cen mieszkań w największych miastach.

GERDA BROKER