Sztuczna inteligencja może służyć bankowcowi i rolnikowi, ale także przestępcy
Czy przed sztuczną inteligencją należy ostrzegać, czy też to ona może nas ostrzec? Tak brzmiało hasło przewodnie webinarium zatytułowanego „AI w finansach”, zorganizowanego przez Centrum Prawa Bankowego i Informacji we współpracy z Uniwersytetem SWPS.
Odnosząc się do wszelkich obaw, rozbudzonych w znacznej mierze przez niepohamowaną fantazję twórców literatury science-fiction, dr Konrad Maj, pracownik naukowy Uniwersytetu SWPS podkreślił, że zasadniczym celem sztucznej inteligencji nie jest zastąpienie czy też wyparcie człowieka, a poszerzenie ludzkich możliwości.
– W zasadzie powinniśmy mówić nie tyle o „sztucznej inteligencji”, ile o „inteligencji rozszerzonej” – dodał dr Maj.
AI wyśledzi dzięcioła i pomoże rolnikowi
Wspomniane nowe możliwości to w znacznej mierze rezultat coraz powszechniejszego zastosowania tzw. uczenia maszynowego, które coraz częściej znajduje zastosowanie zarówno w naszym życiu codziennym, jak i pracy zawodowej.
Przedstawiciel Uniwersytetu SWPS wskazał choćby przykład kamer instalowanych w lasach, za pomocą których można śledzić chronione gatunki zwierząt. Wykrywanie konkretnych osobników i ich identyfikacja bywa zadaniem zbyt trudnym, a zarazem zbyt żmudnym dla ludzkiego oka, tymczasem systemy cyfrowe radzą sobie z tym bez żadnego problemu.
Algorytmy z dziedziny uczenia maszynowego mogą okazać się pomocne również w przewidywaniu zjawisk kryzysowych, jak epidemie, powodzie czy susze. Także i różne działy gospodarki mogą znacząco zyskać na zastosowaniu elektronicznych asystentów.
Dr Konrad Maj wskazał tu przykład gospodarstw rolnych, które podczas okresowych oprysków upraw marnują znaczną część środków ochrony roślin.
– Rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji pozwalają zmniejszyć zużycie tych substancji nawet o 90%, bez szkody dla zasadniczego celu – zaznaczył przedstawiciel Uniwersytetu SWPS.
Tak doskonały rezultat mógł zostać osiągnięty dzięki perfekcyjnemu rozpoznawaniu określonych gatunków roślin przez algorytmy, a następnie dawkowanie odpowiednich dla nich ilości nawozu sztucznego bądź pestycydu.
Prawoskrętni kurierzy
Także i w branży transportowej oszczędności wynikające z wprowadzania sztucznej inteligencji mogą być poważne. Do takiego wniosku doszli przedstawiciele firmy kurierskiej UPS, którzy dzięki wprowadzeniu systemu sterowania ruchem kurierów bazującego na uczeniu maszynowym zredukowali koszty o około 300 do 400 mln dolarów w skali rocznej.
Jednym ze wskazań zaproponowanych przez system było takie planowanie tras furgonetek, by jak najrzadziej musiały one wykonywać manewr skrętu w lewo, wyjątkowo czasochłonny w warunkach miejskich.
Sztuczna inteligencja umożliwia tez uzyskanie odpowiedzi na pytania, które intrygują ludzkość od wieków. Na tej zasadzie ostatnio odwzorowano twarz Chrystusa, która w znaczący sposób różni się od wizerunków, jakie widzimy w kościołach. Podstawą dla sporządzenia tej symulacji był wygląd ludzi, żyjących w pierwszym wieku naszej ery w Ziemi Świętej.
– Głębokie uczenie maszynowe pomaga zarówno kopiować, jak i odkrywać – wskazał dr Konrad Maj.
Banki muszą być gotowe na deep fake
Komputery są też w stanie w coraz większym stopniu odtwarzać indywidualne cechy osób współcześnie żyjących, na przykład charakter odręcznego pisma czy też tembr głosu.
– Wystarczy podać 30 próbek głosu, a następnie wpisać dowolny tekst, i maszyna przemówi naszym głosem – zwrócił uwagę reprezentant Uniwersytetu SWPS, dodając, że w tym przypadku to może być źródło problemów.
Tak zaawansowane technologie mogą być wszak wykorzystane przez zorganizowane grupy przestępcze w celu generowania tzw. deep fake, czyli skuteczniejszego niż dotychczas podszywania się pod swe ofiary. Dr Konrad Maj podkreślił jednak, że na chwile obecną założenie konta w banku w oparciu o sfingowane selfie jest raczej niemożliwe.
– Deep fake nie są jeszcze tak popularne – dodał reprezentant Uniwersytetu SWPS, wskazując, że banki powinny uwzględniać rozwój techniki i przygotować się na nowe formy działań przestępczych, uzbrajając się w algorytmy i oprogramowanie zdolne pokrzyżować plany sprawców.
Najszybciej rozwijająca się gałąź informatyki
Choć głównym obszarem zastosowania sztucznej inteligencji jest wielki biznes, jednak rozwiązania bazujące na uczeniu maszynowym są coraz częstszymi gośćmi także w naszych domach.
Maria Parysz, reprezentująca firmę LogicAI oraz Uniwersytet SWPS, przypomniała, iż popularne Google Maps stanowi jeden z przykładów wykorzystania AI w praktyce. Z zaawansowanych algorytmów korzystają systemy rozpoznawania twarzy na lotniskach, w tym kierunku zmierzają też prace mające na celu stworzenie autonomicznych pojazdów.
– Generalnie sztuczna inteligencja to jest nowa fala systemów informatycznych, i tak powinniśmy o tym myśleć. Nie są to roboty, rodem z hollywoodzkich produkcji – dodała Maria Parysz.
Szczególną cechą systemów bazujących na AI jest właśnie ich zdolność do samouczenia się, dzięki czemu ta dziedzina branży IT rozwija się szybciej, aniżeli inne segmenty.
– Te rozwiązania stają się coraz tańsze, mamy też dostęp do mocy obliczeniowej, więc możemy bardzo szybko wyciągać wnioski i przewidywać przyszłość – dodała przedstawicielka LogicAI.
Na chwilę obecną rozwój technologiczny koncentruje się na zwiększeniu poziomu zautomatyzowania pracy, jednak prelegentka zwróciła uwagę, iż to dopiero początek drogi. Oczekiwania wobec systemów AI są wszak większe aniżeli ich obecne możliwości, należy się zatem liczyć z tym, że cyfrowi asystenci będą wspierać nas coraz częściej.
– Oznacza to, że firmy docenią znaczenie swoich danych, zaczną je sprzedawać, wykorzystywać i odpowiednio uczyć algorytmy – wskazała Maria Parysz.
Robot pomoże dotrzeć do konsumenta
To z kolei oznacza, iż kolejne generacje produktów będą w coraz większym stopniu uwzględniać indywidualne potrzeby klientów. O tym, jaką rolę w tym procesie odegrać mogą brokerzy danych, mówił dr Artur Modliński z Centrum Badań nad Sztuczną Inteligencją i Cyberkomunikacją Uniwersytetu Łódzkiego.
– Kim są brokerzy danych? To firmy, które zbierają informacje o konsumentach i ich aktywności w sieci -wskazał prelegent.
Rezultatem przetwarzania danych pozyskanych w ten sposób są tzw. wirtualne cienie, czyli charakterystyki poszczególnych osób, uwzględniające takie czynniki jak płeć, poglądy polityczne, aktywność zawodowa czy zainteresowania.
– Po co tworzy się wirtualne cienie? Żeby tworzyć profil konsumenta i odsprzedawać go na rynku – dodał dr Artur Modliński.
Rzecz w tym, że we współczesnym świecie coraz trudniej dotrzeć do konsumenta, niezbędna jest zatem silniejsza personalizacja oferty. Działania w tym zakresie jeszcze kilka lat temu były domeną ludzi, dziś analitycy coraz częściej zastępowani są przez sztuczną inteligencję.