Świetne dane z USA. Niepokojące rozwój wydarzeń na Ukrainie.
Kolejne pozytywne informacje z amerykańskiej gospodarki nie wpływają na wzrost wartości dolara. Kapitał płynący na rynki obligacji peryferyjnych krajów strefy euro utrzymuje popyta na wspólną walutę na wysokim poziomie. Złoty powoli traci i taka tendencja powinna utrzymać się podczas dzisiejszej sesji.
Wciąż gorąco na Ukrainie. Pojawiają się doniesienia o wkroczeniu na wschodnie tereny kraju rosyjskich transporterów opancerzonych. Rosja eskaluje napięcie tuż przed zaplanowanymi na dziś rozmowami w Genewie. Będą to pierwsze od początku kryzysu negocjacje ukraińsko-rosyjskie z udziałem przedstawicieli USA i Unii Europejski. Ta ostatnia działa natomiast dokładnie odwrotnie. Nie ogłasza żadnych dodatkowych sankcji by, jak twierdzą unijni dyplomaci, nie zamykać dróg dialogu z Federacją. Wyjątkowo dziwna strategia. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zakłada ona, iż ambicje rosyjskiego prezydenta zostaną zaspokojone poprzez aneksję kolejnego fragmentu ukraińskiego terytorium, a potem sprawa ucichnie. Tymczasem NATO zapowiada przesunięcie dodatkowych sił w rejon basenu morza bałtyckiego i śródziemnego – działanie nakierowane na wzmocnienie obrony swoich członków na wschodzie. W dalszym ciągu rozwój sytuacja na Ukrainie to kluczowy czynnik ryzyka dla złotego i stabilności rynków finansowych.
Wracając do kwestii czysto ekonomicznych, rewelacyjne dane o produkcji przemysłowej napłynęły wczoraj z USA. W marcu wytwórczość zwiększyła się bardziej niż oczekiwano (o 0,7 proc. m/m) i to wobec zdwojonej (po korekcie) dynamiki miesiąc wcześniej (1,2 proc. m/m). Tak świetnych, dwóch kolejnych odczytów nie notowano w USA od wakacji 2009 r. Wykorzystanie mocy produkcyjnych zwiększyło się w ubiegłym miesiącu o 0,4 pkt. proc. do 79,2 proc. i było najwyższe od prawie 6 lat. Dolar zareagował na raport Fed umocnieniem, ale skala zmian była znikoma wobec istoty informacji, które zostały podane do publicznej wiadomości. Dane zdecydowanie zwiększają presję na bank centralny by jeszcze zaostrzył retorykę przekazu podczas zaplanowanego na 30 kwietnia posiedzenia. Cięcie programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej o kolejne 10 mld jest już uwzględnione w cenach. Jak dotąd nie został natomiast, w naszej ocenie, całkowicie zdyskontowany scenariusz zwiększenia restrykcyjności komunikatu Fed za dwa tygodnie. Presja na umocnienie dolara i wzrost rentowności amerykańskich obligacji pozostaje więc duża. Niepokojąca jest natomiast uporczywa słabość dolara, pomimo wyraźnie poprawiających się fundamentów gospodarki. Podobna sytuacja może trwać nawet kilka miesięcy. Dopóki kapitał płynie na rynki obligacji peryferyjnych krajów strefy euro, popyt na wspólną walutę będzie utrzymywał się na wysokim poziomie. Będzie to utrzymywało kurs EUR/USD na stosunkowo wysokim poziomie. Poważnym zagrożeniem dla prognozy wzrostu wartości waluty USA w średnim terminie jest niepokojąca zgodność i powszechność oczekiwań, co do takiej właśnie ścieżki zachowania kursu.
EURPLN: W środę powtórzył się schemat zachowania kursu z poprzednich dwóch sesji. Kurs rósł dynamicznie w pierwszych godzinach handlu, by w drugiej części dnia odrobić część strat. Dziś będzie zapewne podobnie. Tym razem notowania mają szansę dotrzeć do docelowego poziomu krótkoterminowego osłabienia 4,20/2050. W kalendarzu najistotniejszy jest odczyt produkcji przemysłowej z Polski. Wytwórczość pokaże solidny wzrost rok do roku, wyższy niż miesiąc wcześniej. Jest szansa na ustanowienie najlepszego wyniku od 2 lat.
EURUSD: Dolar nie reaguje na kolejne, bardzo dobre dane z gospodarki. Kapitał napływa na rynki obligacji peryferyjnych krajów strefy euro co utrzymuje popyt na wspólną walutę na wysokim poziomie. Z czasem fundamenty powinny zacząć odgrywać istotniejszą rolę, a to wzmocni dolara. Do końca tygodnia raczej spokojnie. Notowania utrzymają się w paśmie 1,3790-1,3865.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS