Świąteczny obiad za 25 mln euro
Na przygotowanie świątecznego obiadu w pierwszy dzień Wielkanocy Włosi wydadzą 25 milionów euro. 400 milionów sztuk kurzych jajek, które wykorzystane zostaną do przygotowania rozmaitych potraw, kosztowało 120 milionów euro. W ciągu roku, jak się oblicza, ich konsumpcja wynosi 13 miliardów sztuk, czyli 215 na głowę mieszkańca Półwyspu Apenińskiego. Jajka znosi tu czterdzieści milionów kur na 14.400 fermach. (połowa na północy).
Niejako odruchowo media doliczają do tych kurzych jaja z czekolady, których przygotowano czterdzieści milionów. Są one ulubionym świątecznym przysmakiem włoskich dzieci. W środku jest bowiem zawsze jakaś niespodzianka, w postaci zabawki lub gadżetu. Ich koszt waha się od 16 do 35 euro za 250 gramów.
Najpopularniejszym świątecznym ciastem pozostaje tzw. colomba, baba w kształcie gołębicy. Przemysłową dostać można już za dwa-trzy euro za sztukę o wadze jednego kilograma. Wypieki małych piekarni czy ciastkarni są znacznie droższe, ich cena dochodzi nawet do czterdziestu euro za kilogram.
Więcej ryb, mniej jagnięciny
Nieodzownym elementem świątecznego obiadu jest we Włoszech jagnię. Miłośnicy zwierząt i ekolodzy mówią przy tej okazjo o prawdziwej rzezi tych zwierząt, nie licującej z charakterem tych świąt. Włosi wydali już na nie blisko miliard euro, czyli o dziesięć procent mniej niż rok temu. Najwyraźniej apele o darowanie im życia zaczynają przynosić rezultaty. Przyłączyli się do nich ostatnio zachęcani do tego od dawna duchowni katoliccy oraz Silvio Berlusconi. Prasę obiegły zdjęcia byłego premiera, karmiącego świeżo urodzone jagnięcia mlekiem z butelki, W ponad dziewięćdziesięciu tysiącach gospodarstw hoduje się we Włoszech siedem i pół miliona sztuk tych zwierząt.
W Wielki Piątek na włoskich stołach królują ryby: w sześćdziesięciu procentach domów obowiązywać będzie ścisły post, podyktowany bardziej tradycją niż wiarą. W większości będą to ryby z włoskich mórz, na czele z sardelami i sardynkami, przygotowanymi według regionalnych przepisów z makaronem, w postaci zupy, z grzybami albo smażonych. Statystyczny Włoch spożywa każdego roku 25 kilogramów ryb.
Szansa dla agroturystyki
Najwięcej optymizmu wykazują w tych dniach włoscy hotelarze. Spodziewają się oni od dziesięciu do dwunastu milionów turystów, krajowych i zagranicznych i szacują, że ruch ten oznacza obroty w wysokości trzech miliardów euro. 92,8% spędzających Wielkanoc poza domem pozostanie we Włoszech, a tylko 7,2% wyjedzie zagranicę.
Największe powodzenie mają w tym sezonie tzw. località d’arte, czyli miejsca bogate w zabytki i muzea, poczynając od Rzymu i Florencji (wybierze je 32,6%), następnie miejscowości nadmorskie (26,2%), i góry (20,8%).
Na rezygnację przez Włochów z oddalania się od swych domów i pozostanie w kraju wpływ ma kolejny alarm antyterrorystyczny i wzrost poczucia zagrożenia. Jak mówią najnowsze sondaże, aż dwanaście milionów osób zmieniło z tego powodu swoje plany wielkanocnego wypoczynku, wybierając coraz częściej ośrodki agroturystyczne, których jest we Włoszech ponad dwadzieścia tysięcy.