Świat sprzedaje, Chiny kupują: analiza rynku złota
Zawarcie porozumienia ws. Grecji oraz jasny sygnał szefowej Fed, potwierdzający planowaną podwyżkę stóp procentowych w USA, gwałtownie obniżyły wycenę żółtego metalu w ostatnim tygodniu. Informacja o znaczącym zwiększeniu narodowych rezerw Chin musiała ulec ogromnej wyprzedaży, jaka miała miejsce w piątek, gdy notowania powędrowały nawet w okolicę 1132 USD za uncję.
Początek tygodnia nie obfitował w publikacje danych, mających kluczowy wpływ na rynek metali szlachetnych. W obliczu braku nowych informacji z największych gospodarek, inwestorzy całą swoją uwagę skierowali na nieuchronnie zbliżające się porozumienie w sprawie Gracji. Zdecydowana chęć uratowania tego bankruta znacząco obniżyła popyt na bezpiecznie aktywa, a cena złota spadła do ok. 1153 USD (ok. 4344 PLN) za uncję.
Wtorkowa sesja, mimo napływu danych o sprzedaży detalicznej w USA, cechowała się niezwykle niską zmiennością ceny. W obliczu prognoz, mówiących o pobudzeniu w sprzedaży, wszystkie wskaźniki przybrały wartości ujemne. Mimo to, cena złota pozostała niemal niewzruszona przy poziomie ok. 1154 USD (ok. 4348 PLN) za uncję.
Kolejny dzień przyniósł nam dotkliwy spadek w okolice 1140 USD (ok. 4295 PLN) za uncję. Za sprawą ponadprzeciętnie dobrych wyników PPI oraz produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych – złote byki zdecydowały się na odwrót. Na wyprzedaży zaważyło również przesłuchanie szefowej Fed przed Kongresem i informacja o tym, że gospodarka amerykańska znajduje się na dobrej drodze ku podwyższeniu stóp procentowych we wrześniu.
Mimo czwartkowej publikacji cotygodniowych danych o liczbie zasiłków dla bezrobotnych w USA, czwartkowa sesja przebiegała nad wyraz stabilnie. Wobec lepszych od oczekiwań wyników amerykańskiego rynku pracy, cena żółtego metalu przez cały dzień nie wyszła z przedziału ok. 1143-46 USD (ok. 4303-18 PLN )za uncję
Nic nie zapowiadało tej pięknej tragedii, jaka miała nastąpić już w piątek. Najważniejszą informacją tej sesji było symboliczne pobudzenie inflacyjne w USA, od którego w dużym stopniu zależy dalszy los wysokości stóp procentowych. W ostatnim miesiącu ceny w USA rosły o 0,3proc., natomiast rynek nieruchomości może poszczycić się prawie 10 proc. wzrostem liczby nowych domów w budowie. Tak pozytywne informacje zmiażdżyły ceny metali szlachetnych i złoto spadło aż do ok. 1131 (ok. 4261 PLN) USD za uncję.
Nad złotem zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Inwestorzy decydują się na wyprzedaż, nawet mimo informacji o gigantycznym zwiększeniu rezerw w Chinach, gdzie od 2009 roku dokupiono ponad 600 ton, podnosząc poziom rezerw do ponad 1600 ton. W szerszym kontekście jest to bardzo silny sygnał dla inwestorów do kontynuowania zakupów. Problemem może jednak być mentalność rynków, gdzie systematycznie przeszacowuje się chińskie możliwości – w tym przypadku duża grupa inwestorów spodziewała się nowych rezerw na poziomie 3000 ton.
Przed nami kluczowe wsparcie dla ceny żółtego metalu, wyznaczone kosztami produkcji. Dalsze spadki mogą skutkować paranoiczną sytuacją, gdzie certyfikaty na dane dobro będą tańsze, niż jego produkcja…
Paweł Żuk,
Główny analityk,
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.