Strefa VIP: STO SŁÓW czyli słownik geologiczny naszej kultury

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

wisniewski.przemyslaw.02.150xPan Moneo jest człowiekiem uporządkowanym i myślącym. Zadziwia go już i niepokoi rozedrgana i niespokojna współczesność. Niepokoi go inwazja angielszczyzny. Niepokoją go nowe i dziwnie brzmiące dla ucha terminy rodem z giełdy czy też z rynków terminowych. Dlatego też szuka w świecie porządku działania.

Przemysław Wiśniewski

Orężem owego astralnego, ponadczasowego porządku są słowniki. Między grubymi i zdobnymi okładkami znajduje się kilkaset drobno zadrukowanych kartek z wiedzą fundamentalną. Dla Pana Moneo słownik jest geologiczną mapą kultury kraju i narodu, który ów kraj zaludnia. Słowa, hasła, pojęcia niczym minerały ułożone w kolorowe wstążki złóż i nałożone na siebie pokazują całe wielobarwne bogactwo kultury narodu, które ów słownik opisuje. Geologia słów i pojęć pokazuje, że należy sięgać jak najgłębiej do podstaw pojęcia, słowa, znaczenia. Odczytamy wtedy skomplikowany kod naszej własnej kultury, oglądania świata i uczestnictwa w nim. Słowo, termin, pojęcie ma w owej geologii kultury charakter obiektywny. Nie można zadekretować, zadecydować, że taki termin będzie używany, pozostałe zaś nie. Nie można bowiem wcisnąć w stratygrafię tego, co nam się podoba. Wyda się. Wszystko musi być po kolei i często wbrew naszym najśmielszym nadziejom i oczekiwaniom.

Pożyteczne leksykony

Dlatego właśnie Pan Moneo wziął z półki „Leksykon bankowo- giełdowy”. Niesiony ciekawością wybrał zeń i wynotował sto słów najczęściej używanych zarówno przez fachowców, jak i przez nas samych, świadomych lub nieświadomych konsumentów słowa. Ciekaw był Pan Moneo, jak przebiegał ów proces geologiczny nawarstwiana się słów, pojęć i znaczeń. Które ze słów rogowacieją, kamienieją, są obce i pozostaną obce. Które zaś wzbogacają, rozjaśniają i ulepszają materię, w jakiej się znalazły. Pan Moneo wyszukał sto najważniejszych słów będących w ciągłym, nieprzerwanym, całodobowym obiegu w naszej mowie i piśmie. Stały się te słowa już nasze, zwyczajne, powszednie.

Współczesną lingua franca, czyli język angielski to, mimo wszystko, bardzo cienka i sypka warstwa geologiczna w naszej kulturze bankowej. Mamy oto termin hacker – jest to osoba próbująca włamywać się do elektronicznych skrzynek pocztowych czy na serwery banków dla zdobycia różnych tajnych danych, jak haseł, numerów, stanów kont itd. Od niemieckiego hacken – przylepiać się. Jednak jest to słowo bardzo młode i bliżej mu do miejsca w słowniku komputerowym niż bankowo-handlowo- giełdowym. Jest termin run – nagły, masowy, paniczny szturm publiczności na kasy w celu pozbycia się walorów, od angielskiego: bieg; popyt; spadek. Jest stare i znane słowo sejf – skrytka w skarbcu bankowym, odnajmowana w celu przechowywania pieniędzy, papierów wartościowych, kosztowności itp. od angielskiego: bezpieczny. Pan Moneo popadł wszakże w zakłopotanie, bowiem słowo to pochodzi od łacińskiego: salvus, siedzącego mocno w podglebiu francuskim: sauver – ratować, ocalać. Jest też powszechnie pieszczony w mediach termin assets, oznaczający: aktywa, majątek. Tutaj też kłania się starofrancuskie ascez, normańskie assetz, łacińskie ad saris, czyli: tyle ile trzeba.

Z języka niderlandzkiego przejęliśmy kantor, co nie oznacza nic innego, jak biuro fabryki, przedsiębiorstwa; kancelarię kupca, przemysłowca, bankiera. Jest rzeczą oczywistą, skonstatował z satysfakcją Pan Moneo, który jest romanistą z miłości i przekonania, że ów kantor urodził się z łacińskiego czasownika computare – (ob)liczyć, który znajdziemy we francuskim jako compter – liczyć i comptoire – lada i kantor wymiany, bank. W polskim znajdziemy ten termin w rzeczownikach: kontuar i… komputer. Makler (giełdowy), zawodowy pośrednik to po holendersku makelaar – pośrednik od makken – robić. W dziewiętnastowiecznej polszczyźnie termin „makler” odnosił się do wszystkich czynności i zawodów handlowych. Byli więc w Warszawie bardzo liczni maklerzy… piwa. I to było naturalne. Równie naturalnie zawód ten stał się typowo giełdowy, no bo czymże obracała giełda, jak nie towarem w sensie dosłownym i w przenośni.

Język naszych zachodnich sąsiadów wzbogacił nasz słownik handlowo-bankowy w kilka znaczących terminów, jak: banknot (banknote), czyli pieniądz kredytowy; pieniądz papierowy, ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI