Stare wynalazki – nowe zastosowania
Maciej Małek
Redaktor naczelny
Temat podniósł wcześniej, w październikowym wydaniu naszego tytułu profesor Piotr Masiukiewicz, który zresztą w przywołanym spotkaniu tyleż aktywnie, co polemicznie względem części prelegentów uczestniczył. W czym zatem rzecz? Jak stwierdził we wstępie profesor Roman Sobiecki, gospodarka współdzielenia – sharing economy – jest innowacją społeczną gwarantująca dostęp w miejsce posiadania. Jej podstawę stanowi rozwój gospodarki cyfrowej, jako odpowiedź na preferencje i potrzeby pokolenia Y. Szereg odwołań wskazywało na takie nowatorskie, zdaniem mówców, rozwiązania, jak tworzenie rynku barterowego, zmianę warunków konkurencji czy – pożądane z punktu widzenia ekonomicznego, społecznego i ekologicznego – przymioty właściwe dla zrównoważonego rozwoju.
Nieodparcie opisywany fenomen zjawiska kojarzy mi się, w odniesieniu do relacji barterowych, z realiami gospodarek niedoboru, że wymienię choćby Kubę bądź – jak w przypadku współdzielenia – z czasami historycznie najdawniejszymi, po wspólnotę pierwotną czy koczowniczy tryb życia ludów określanych współcześnie jako pierwotne. Co zatem decyduje o fenomenie opisanego zjawiska? Wydaje się, że nie tyle nowoczesne technologie, co ich społeczny, wynikający z nowych zastosowań kontekst.
Stąd blisko już do bankowości spółdzielczej, czy szerzej rzecz ujmując, spółdzielczej formy własności jako podstawy prowadzenia działalności gospodarczej. Innymi słowy – technologia stwarza, także nam, niepowtarzalną szansę, aby starym, sprawdzonym treściom, stanowiącym o istocie spółdzielczości nadać nową, atrakcyjną i skuteczną rynkowo formę. Pogląd ten zdaje się podzielać moderator spotkań w Klubie Bankowca – prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz, który stwierdził, że szanse, jakie niesie sharing economy – obok oczywistych niewiadomych w sferze regulacji czy podatków – wymagają aktywnego namysłu i szukania praktycznych zastosowań w bankowości spółdzielczej właśnie.
Być może kolejne spotkania środowiskowe stworzą ku temu okazję, już dziś jednak namawiam Państwa do bliższego przyjrzenia się temu zjawisku, którego potencjał zdaje się wykraczać daleko poza najbardziej znane i niekiedy kontrowersyjne rozwiązania w rodzaju Ubera. Jeśli bowiem sami badacze zjawiska nie mogą uzgodnić stanowisk na poziomie definicji i modeli biznesowych, to być może dopiero praktyka rozstrzygnie o skali i sposobach wykorzystania technologii w procesach zrównoważonej transformacji. Jej globalny wymiar ma przecież odniesienia do wszystkiego tego, co dzieje się w naszych małych ojczyznach. Także w sferze usług finansowych, bez których lokalny rozwój nie będzie możliwy.