Stabilniej w oczekiwaniu na Fed?
Złoty lepiej niż inne emergingi zniósł zeszłotygodniowe przeceny. Królem zostało argentyńskie peso tracą do dolara ponad 15%. W tym tygodniu nastroje "ustawi" Fed.
Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczynamy praktycznie na poziomach zamknięcia ubiegłego, skupiającego się głównie na doniesieniach z Europy i Chin (w międzyczasie z pojawiającymi się też epizodami dot. zawirowań na niektórych rynkach emerging markets) silnie negatywnie wpływającymi na nastroje inwestorów. W rezultacie dziś od rana kurs EUR/USD oscyluje w okolicach lekko poniżej 1,37.
Do czwartku na rynku euro/dolara gościła konsolidacja, w kreowaniu zmienności nie pomagał przede wszystkim kalendarz makroekonomiczny, pozbawiony istotnych z inwestycyjnego punktu widzenia informacji. Dopiero dwie ostatnie sesje ubiegłego tygodnia wyrwały rynek z marazmu, a choć po zmianach notowań wyraźnie odczuwało się dezorientację podszytą strachem. Widzieliśmy bowiem umocnienie euro wobec dolara przy jednoczesnym nasilającym się popycie na jena japońskiego i franka szwajcarskiego. W potężnej skali traciły waluty emerging markets, a najsilniej argentyńskie peso, turecka lira, brazylijski real. Złoty znalazł się zaś w czołówce najmocniejszych walut emerging markets obok czeskiej korony i szekla izraelskiego.
Silnie wzrostowo na wspólną walutę wpłynęły dane nt. PMI wzmacniające pozytywne spojrzenie na perspektywy gospodarki europejskiej pchając kurs EUR/USD do ponad 1,37. Z drugiej strony niepokojące wieści z Chin – dot. kondycji gospodarczej kraju (spadek PMI poniżej 50 pkt) oraz tamtejszego sektora bankowego – podniosły awersję do ryzyka spychając kurs USD/JPY poniżej 102,0 a EUR/CHF kierując ku 1,22. W międzyczasie w obronie słabnącej liry zmuszony do interwencji został Bank Turcji, zaś Bank Argentyny ograniczając wartość programu swoich interwencji, które mają zabezpieczać poziom rezerw zagranicznych doprowadził do najsilniejszej przeceny peso od ponad 12 lat.
Złoty „poszedł” za walutami emerging markets, kurs EUR/PLN przełamał opór na 4,22 a CHF/PLN znów notowany był powyżej 3,45. Relatywnie lekko na wzrost awersji do ryzyka reagowała para USD/PLN (wzrost do 3,08 – poziomu sprzed zawirowań) ze względu na zmiany notowań euro/dolara. Za osłabieniem naszej waluty „stała” przede wszystkim zagranica, głównie największe londyńskie banki.
Obok słabych nastrojów wobec walut rynków wschodzących (analitycy są w większości zgodni, że w tym roku środki będą odpływały z tych rynków, czego potwierdzeniem mogą być cieszące się w tym miesiącu dużym powodzeniem emisji długu krajów strefy euro) złotemu nie sprzyjały też publikacje dot. polskiej gospodarki. Choć raport GUS pokazał, że grudniowa dynamika sprzedaży (tak jak w przypadku produkcji przemysłowej i budowlanej) wyraźnie przyspieszyła (5,8% r/r) wobec minionych miesięcy, to dane zaskoczyły wyraźnie in minus biorąc pod uwagę rynkowe oczekiwania. Mając na uwadze bardzo niską bazę odniesienia z końca 2012 roku, kiedy to srogie warunki pogodowe (niskie temperatury powietrza) i jednocześnie bardzo słaba kondycja gospodarstw domowych silnie zaważyły na słabych wynikach sprzedażowych, grudniowy wzrost sprzedaży szacowano na 7,0% (mediana). Zeszłotygodniowa publikacja jest drugą po produkcji przemysłowej publikacją rozczarowującą, choć i ona nie zapowiada wyhamowania dotychczasowego trendu poprawy koniunktury gospodarczej. Przede wszystkim na uwagę zasługuje fakt, że główną przyczyną niższej skali wzrostu sprzedaży były słabsze dane nt. sprzedaży żywności i paliw (kategorie o największej zmienności).
W tym tygodniu uwagę naszą przyciągać będą przede wszystkim doniesienia z USA. W poniedziałek, we wtorek i w środę opublikowane zostaną dane z rynku nieruchomości (sprzedaż nowych domów, indeks S&P/Case-Shiller dla 20 metropolii oraz indeks podpisanych umów kupna domów), w drugim dniu tygodnia poznamy też wysokość zamówień na dobra trwałe i indeks zaufania konsumentów – Conference Board. W środę nic nie będzie się liczyło tak jak wieczorna decyzja Fed dot. programu QE3. Rynek liczy na cięcie programu o kolejne 10 mld USA i jakiekolwiek odstępstwo od tego oczekiwania silnie podziała na nastroje. W czwartek Europa nadal będzie żyła styczniową decyzją amerykańskiego banku centralnego a w międzyczasie analizie podda indeksy nastrojów wspólnoty. Tego samego dnia opublikowane zostaną też dane dot. PKB za 4Q13 dla Polski i USA. Tydzień zakończymy zaś publikacją informacji nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech, inflacji i stopy bezrobocia w strefie euro, dochodów i wydatków Amerykanów oraz indeksów Chicago PMI i U. Michigan. Bieżący tydzień zapowiada się więc bardzo ciekawie, nie powinno zatem zabraknąć zmienności.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski