Sprawiedliwi i prawi
Zawiedzione ambicje, pragmatyzm, wreszcie potrzeba zmiany zawiodły trzech eurodeputowanych przed surowe oblicze partyjnej sprawiedliwości. W efekcie zostali " zmyci z pokładu" z zachowaniem wszelkich szykan właściwych demokratycznej procedurze. Sympatyczny i medialny Cymański, podobnie jak cyniczny i manipulatorski Kurski zdają się być zaskoczeni i zdezorientowani. I tylko Zbigniew Ziobro - faktyczny sprawca i inspirator całego tego zgiełku, milczy, albo mówi wprost - to zły dzień dla prawicy.
Posłanka Marzena Wróbel rzeczniczka Cymańskiego wyraża głośne przekonanie, że obwinieni i wykluczeni pragną przywrócenia w partyjne szeregi, co procedura odwoławcza ma jakoby zapewnić. Coraz bardziej samotny tyran jest tak pewien swej pozycji, że podobnie jak w przypadku decyzji o wykluczeniu, bądź wcześniejszego wyboru przewodniczącego klubu parlamentarnego, łaskawie zezwoli na tajne głosowanie.
Scenariusz kolejnych wydarzeń trafnie zdaje się odczytywać Tadeusz Cymański, który kojarzony jest z troską o najbiedniejszych i wykluczonych. Wskazuje bowiem na łatwość z jaką jego partia – czytaj Kaczyński pozbywa się kolejnych ludzi. Ani to sprawiedliwe, ani prawe! Zwłaszcza, gdy dodać, że poprzedzająca decyzję rozmowa z rzecznikiem dyscypliny wskazywała na zgoła inne konkluzje.
To brzmi jak memento dla posłanki Wróbel i innych, którzy mają odwagę myśleć w kategoriach troski o własną formację i lojalności wobec kolegów. Póki jednak złotouste miernoty pokroju Mariusza Błaszczaka, czy pozbawione wyrazu postaci w rodzaju marszałka Kuchcińskiego tworzą wokół PREZESA mocny szaniec, żadnych zmian na prawicy nie będzie. Aktywność największej opozycyjnej formacji ograniczy się do wróżenia ze smoleńskiej mgły!