Słabszy Michigan nie zatrzymał korekty na długu i złotym
Krótkie podsumowanie ostatnich dni. Za nami dość ciekawy tydzień, biorąc pod uwagę zachowanie głównej pary walutowej, choć istotnie niezmieniający jej układu sił. Po "wyczerpującym" posiedzeniu EBC rynek euro/dolara konsolidował się wokół 1,375, we wtorek doszło do ataku na 1,37 USD, w środę ponowna koncentracja przed czwartkowym ruchem w kierunku 1,365 USD i potem powrót w okolice środowego zamknięcia. W piątek stabilizacja, choć nadal z lekko wyczuwalną tendencją spadkową kursu. Nominalnie euro/dolar nie wykraczał jednak poza przedział 1,356-1,373.
Źródłem impulsu do zmian nadal pozostają napływające na rynek informacje nasilające oczekiwania na poluzowanie polityki monetarnej w strefie euro. Z drugiej strony rynek bacznie obserwuje dane z USA, które choć potwierdzają poprawę kondycji największej gospodarki świata (np. rynek pracy), to jednocześnie wskazują na jej niejednostajny wzrost (w kwietniu spadek zamówień w przemyśle, produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej). W rezultacie deprecjacja euro jest ograniczana, choć nie przeszkodziło to w ostatnich dniach parze EUR/USD przetestować poziomy najniższe od dwóch i pół miesiąca.
Od majowego posiedzenia EBC inwestorzy zarzucani są komentarzami przedstawicieli ECB, po których można wnioskować, że bank przygotowuje się do wdrożenia pakietu działań zmierzających do rozruszania akcji kredytowej i już w czerwcu decyduje się obniżyć stopy procentowe, w tym również stopy depozytowej poniżej zera. Zielone światło do działania dał Bundesbank akceptując takie formy wspierania rynku.
W piątek kolejne gołębie sygnały przesłał członek zarządu banku B. Coeure. W jego ocenie strefa euro potrzebuje niskich stóp, by kontynuować odbicie, choć „(…) przy dużej płynności i bardzo niskich stopach procentowych pojawiają się na rynkach finansowych pewne zagrożenia”. W ciągu dnia Eurostat podał też, że marcu 2014 roku nadwyżka w handlu zagranicznym strefy euro, skorygowana o wpływ czynników sezonowych, wyniosła 15,2 mld EUR. W przypadku danych niewyrównanych sezonowych nadwyżka sięgnęła w marcu 17,1 mld EUR. W piątek po południu poznaliśmy zaś dane z USA. W maju rozpoczęto 1.072 tys. nowych inwestycji budowlanych (o 92 tys. więcej niż wskazywały prognozy, to największa zwyżka od pięciu miesięcy.), a indeks nastrojów U. Michigan wyniósł 81,8 pkt.
Obraz techniczny rynku nie zmienił się. Najbliższe istotne wsparcie dla euro znajduje się w okolicach 1,3645-1,3650 USD (dołek z lutego br.), a następnie w strefie 1,36-1,362 USD. Przy tak rozwijającej się sytuacji perspektywy dla złotego nie są najlepsze (na co już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę), co oznacza powrót kursu EUR/PLN powyżej 4,20.
Przez ostatnie dni sporą zmienność notowań dało zauważyć się też na krajowym rynku walutowym. Kurs EUR/PLN nadal jednak nie może przełamać oporu na 4,20, choć miał ku temu już nie jedną okazję. W piątek waluta nasza przez pierwsze godziny sesji głównie konsolidowała się w przedziale 4,184-4,196 wobec euro, po tym jak dwa dni wcześniej testowała okolice 4,198. Po południu złoty lekko umacniał się, choć w pełni nie wykorzystał szans, jakie dały mu czwartkowe publikacje silnego PKB i nadwyżki na rachunku obrotów bieżących. Świetny pierwszy kwartał br. potwierdził zdrową kondycję polskiej gospodarki.
W tym tygodniu uwagę bazowych rynków finansowych przyciągać będą przede wszystkim czwartkowe, wstępne publikacje indeksów PMI aktywności usługowej i przemysłowe w Europie i piątkowe dot. niemiejskiego Ifo. W międzyczasie poznamy też dane z rynku nieruchomości w USA. Z racji, iż pierwsze kartki kalendarza na ten tydzień nie zwierają kluczowych pozycji podwyższonej aktywności można spodziewać się dopiero w drugiej jego części, począwszy od środowej publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Poniedziałek może jednak przynieść silne osłabienie euro wobec dolara. Dziś z rana (godz. 09:00) w sympozjum zorganizowanym przez Bundesbank udział będzie bowiem brał J. Weidmamm, potem zaś z EBC wystąpią Y. Mersch oraz B. Coeure i można oczekiwać, że potwierdzą oni swoje gołębie nastawienie do polityki monetarnej EBC. W kraju zaś poznamy dane o płacach i zatrudnieniu w przedsiębiorstwach oraz dynamice produkcji przemysłowej, które najprawdopodobniej ostudzą oczekiwanie na utrzymanie w 2q14 tempa wzrostu gospodarczego z początku roku. Złoty pozostawać będzie pod presją, podnoszącą kurs EUR/PLN powyżej poziomu 4,20.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski