Słabsze dane z Polski
Poznaliśmy najważniejsze wskaźniki wyprzedzające dla gospodarki Polski. Produkcja przemysłowa wypadła dobrze, ale problemy widać w sprzedaży detalicznej. Frank znów straszy kredytobiorców. Juan już nie jest “znacząco niedowartościowany". Debata bez wpływu na rynki.
Poznaliśmy wczoraj ważne dane makroekonomiczne dla Polski. Produkcja przemysłowa wzrosła w ujęciu rocznym o 4,1%. To mniej niż 5,3% w zeszłym roku, ale w dalszym ciągu powyżej oczekiwań, które zakładały wzrost o zaledwie 3,95%. Sprzedaż detaliczna w skali roku rośnie jednak zaledwie o 0,1%. Z jednej strony to wynik lepszy niż przed rokiem, kiedy to notowaliśmy spadek. Z drugiej z kolei analitycy oczekiwali wzrostu o 1,4%. Słabsze dane musiały przełożyć się na osłabianie złotego. Ruch ten nie był zbyt silny, gdyż inwestorzy przed wyborami nie chcą znacząco zmieniać swoich pozycji.
Doszło do wybicia się kursu franka w górę na poziomy najwyższe od sierpnia. Jest to wynikiem po pierwsze umacniania się waluty szwajcarskiej do euro a po drugie osłabiania się złotego wobec obcych walut. Co takiego stało się w Szwajcarii, że frank się umacniał? W sumie w ostatnich dniach poznaliśmy tylko dane na temat bilansu handlowego. Wyniósł on 3,05 mld wobec oczekiwanych 2,5 mld. Świadczy to o lepszej od oczekiwań kondycji eksportu tego kraju. Dodatkowo wygląda na to, że nadchodzące wybory powodują, że inwestorzy wstrzymują się z zakupem złotych, czekając jaki będzie werdykt wyborców. Oby tym razem wyniki były znane w logicznym czasie, bo takie stany zawieszenia nie służą gospodarce.
Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych w swoim półrocznym raporcie na temat kursów walutowych docenił ostatnie starania Chin w sprawie częściowej liberalizacji kursu juana. Nie jest on już “znacząco niedowartościowany”, a jedynie “pozostaje poniżej właściwej średnioterminowej wyceny”. Faktycznie Pekin uwolnił odrobinę kurs swojej waluty, aczkolwiek gdyby doszło do pełnego urealnienia byłby to spory cios dla eksportu, na co kraj chcący ratować wskaźniki makroekonomiczne nie może sobie pozwolić.
Wczorajsza debata pokazała, że z dużej chmury może spaść mały deszcz. Nie wiadomo jaki wpływ ta mało sympatyczna pogawędka dwóch Pań będzie miała na wynik wyborów, ale wiadomo jaki miała wpływ na rynki. Żaden. Złośliwi twierdzą, że wpływ jest wprost proporcjonalny do liczby konkretów gospodarczych w debacie.
Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane:
14:30 – USA – Rozpoczęte budowy domów oraz pozwolenia na budowę domów.
Po za tym dzisiejszy dzień będzie bogaty w wystąpienia członków FED, co sugeruje, że możemy spodziewać się zmian na głównych walutach w wyniku oczekiwań co do zmian stóp procentowych w USA.
EUR/PLN
Kurs EUR/PLN od połowy sierpnia znajduje się w trendzie bocznym. Po osiągnięciu maksimum na poziomie 4,2600, przeszedł w fazę korekty po czym znów zawraca. Dla ruchu w górę najbliższym oporem jest poziom 4,2600 gdzie znajdowało się ostatnie maksimum lokalne. W przypadku spadków kolejne wsparcie stanowi linia łącząca minima lokalne na 4,2100 a następnie minima w okolicach 4,1550-4,1600.
CHF/PLN
Kurs CHF/PLN przeszedł w trend wzrostowy. Po przebicia testowanej linii oporu na 3,8950 kolejnym istotnym oporem są okolice 3,9400 gdzie znajdują się ostatnie ważne maksima. W przypadku osłabienia kursu wsparciem jest linia łącząca minima lokalne na 3,8650, a następnie ostatnie minimum, czyli 3,8090.
USD/PLN
Kurs USD/PLN Znajduje się w trendzie bocznym. Dla ruchu w górę najbliższym oporem jest linia łącząca ostatnie maksima na 3,8100. dla ewentualnego ruchu w dół najbliższym wsparciem jest linia łącząca minima lokalne na 3,6800.
GBP/PLN
Kurs GBP/PLN podążał jeszcze w zeszłym tygodniu w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Wczoraj doszło do wybicia i najbliższymi ograniczeniami dla wzrostu kursu są obecnie maksima lokalne na 5,8100. W przypadku spadków ważnym wsparciem jest 5,6600 czyli ostatnie minimum.
Maciej Przygórzewski,
główny analityk,
Internetowykantor.pl i Walutomat.pl