Słabość złotego przejściowa?
Dziś ważny dzień dla funta, który pośrednio może także wyznaczyć kierunek zmian na parze EUR/USD. Dla tej, jak i dla pozostałych walut, kluczowy będzie piątkowy raport z rynku pracy w USA. Złoty nadal słaby, ale zakładamy, że jest to przejściowa tendencja spowodowana w dużej mierze niską płynnością.
Na środowej sesji oraz podczas porannego handlu dziś złoty pozostał osłabiony po niedawnej wypowiedzi neutralnego członka Federalnego Komitetu Otwartego Rynku D. Lockharta o gotowości do poparcia wniosku o podwyższenie stóp procentowych we wrześniu, jeśli tylko kondycja gospodarki nie ulegnie pogorszeniu. Kurs EUR/PLN tylko na chwilę powrócił poniżej zakładanego poziomu 4,1650, by w dalszej części sesji wznowić zwyżki. Rynek zniósł już dwie trzecie spadków z połowy lipca. Istnieje zagrożenie, że w sytuacji kontynuowania przeceny złotego, ruch kursu z rejonu 4,2350 do 4,1000 nie był falą wprowadzająca notowania w trwały trend spadkowy, ale falą korygującą wiosenne wzrosty. Nie jest to nasz bazowy scenariusz wydarzeń. Nadal zakładamy, że w III i IV kw. złoty będzie systematycznie zyskiwał na wartości. Uznajemy, że wpływ zmian w polityce pieniężnej w USA na rodzimą walutę okaże się niewielki. Fundamentalnie polska gospodarka wydaje się dobrze przygotowana i odporna na wzrost kosztów finansowania w amerykańskiej walucie. Notujemy nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, a kredytowanie na rynkach zagranicznych nie jest kluczowym źródłem pozyskiwania środków przez polskie firmy. Widać jednak, że fala odpływu kapitału z rynków wschodzących nie omija i naszego kraju. Wznowienie wyprzedaży obligacji, przy niepłynnym, wakacyjnym rynku negatywnie przekłada się na złotego. Zakładamy, że w dłuższym horyzoncie górę weźmie dogłębna analiza uwzględniająca specyfikę poszczególnych krajów emerging markets. Wówczas nie powinien on tracić w relacji do wszystkich głównych walut. Możliwe jest utrzymywanie niskiej wartości w relacji do dolara czy nawet dalsze, łagodne osłabienie, lecz w stosunku do euro złoty powinien zyskiwać. Należy mieć na uwadze, że rozpoczęcie przez Rezerwę Federalną cyklu zacieśniania polityki pieniężnej to nieuchronny sygnał, iż amerykańska gospodarka weszła na tory trwałego ożywienia, co z czasem przełoży się na inne regiony. Finalnie, w lepszej kondycji znaleźć się powinny także kraje wschodzące. Dopiero odczuwalne zaostrzenie warunków kredytowania może przełożyć się na spadek nastrojów i realne pogorszenie koniunktury. Ale ścieżka dyskontowanych podwyżek oprocentowania jest na tyle łagodna, że jest to najwcześniej perspektywa 2017 r.
Wczorajsze doniesienia z gospodarki USA niejednoznaczne. Oszacowanie nowych miejsc pracy poza rolnictwem w lipcu przez firmę ADP pokazało niższy niż się spodziewano przyrost (185 tys. wobec 215 tys. prognozowanych). Korelacja tych danych z właściwym raportem rządowym bywa różna. Z drugiej strony, w znacznie bardziej wiarygodnej publikacji – wskaźniku ISM dla branż poza przemysłowych – odnotowano silny wzrost do najwyższego poziomu od 10 lat, co potwierdza poprawę kondycji gospodarki i odpowiednie warunki do rozpoczęcia monetarnego zacieśnienia.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS