Skuteczna walka ze smogiem to zakaz używania węgla do ogrzewania domów
Robert Lidke: Rząd przedstawił program walki za smogiem. Po upływie 9 lat mamy mieć w Polsce świeże powietrze. Czy to jest realne?
Zobacz i posłuchaj rozmowy na naszym kanale aleBankTV na YouTube albo na końcu artykułu |
Grzegorz Wiśniewski: 9 lat w sytuacji, w jakiej my się teraz znajdujemy, to wcale nie jest odległy termin. Inne kraje w Europie poradziły sobie ze smogiem, ale pracowały nad tym 20, a niektóre 25 lat. Pracowały spokojnie. My zaszliśmy za daleko uważając, że powietrze w zasadzie może być ściekiem. W takim rozumieniu, że bezkarnie można do powietrza emitować, co się chce.
Rozwiązaliśmy problem wodno-ściekowej, rozwiązaliśmy problem odpadów, a wydawało się nam, że powietrze to jest sprawa globalna, że to wszystko się gdzieś rozejdzie.
A właśnie się nie rozchodzi, bo mamy z jednej strony zagrożenie karami ze strony Unii Europejskiej, a z drugiej strony są wyborcy, którzy oddychają nieświeżym powietrzem i są zaniepokojeni stanem powietrza w ich miastach, także w mniejszych miejscowościach. Więc to zmusza rząd do działania. Czy te działania, które zapowiada rząd mogą doprowadzić do tego, że jakość powietrza w Polsce w ciągu 9 lat znacznie się poprawi?
Na razie wiemy o 14 punktowym programie „Czyste Powietrze”. Moim zdaniem to jest 14 plasterków nalepionych na olbrzymi problem. Wydaje mi się, że jest próba rozwiązania problemu smogu, zanieczyszczenia powietrza działaniami podejmowanymi na podstawie objawów, a nie źródeł problemu, i takie działanie mija się z celem.
Wychodzenie z programem, który dotyczy tzw. kopciuchów, czyli najmniejszych kotłów i najmniej sprawnych urządzeń nie załatwi sprawy. Tak samo jak sprawy nie załatwi transport elektryczny wprowadzony w pewnych strefach.
Zwracam uwagę, że czujniki smogu mamy tylko w części Polski, a tymczasem problem zanieczyszczonego powietrza dotyczy całego kraju. Dlatego to musi być działanie znacznie szersze i długofalowe, spójne, skoordynowane. A nie doraźne akty nakierowane na walkę ze smogiem na określonych odcinkach.
Czyli to, że mamy już przepisy, które do sprzedaży dopuszczają już tylko kotły o wysokiej sprawności, że w kilkunastu miastach ma być wprowadzony program walki ze smogiem, że mają być ostrzejsze normy na sprzedawane paliwo, że mamy palić w domowych piecach węglem wyższej jakości, że mamy podłączać się do sieci ciepłowniczych i to, że mamy się przestawiać z ogrzewania węglowego na ogrzewanie gazowe – to nie wystarczy?
To jest cała lista słusznych postulatów. Ja doceniam uchwały antysmogowe, działalność samorządów, ale smog wychodzi poza granice monitorowanych rejonów. Proponowane działania są podejmowane pod wpływem chwili i są uzależnione od dostępnych w danym momencie środków. Tu się liczy kompleksowe działanie i pewna kolejność poszczególnych kroków. Ja nie sądzę, że punktowe rzucanie dotacji rozwiąże problem.
Moim zdaniem powinniśmy opodatkować używanie wysokoemisyjnych paliw kopalnych. Te środki należy przeznaczyć przede wszystkim na ulgi podatkowe dla tych, którzy inwestują w urządzenia i rozwiązanie ograniczające emisję szkodliwych substancji do atmosfery.
Dodatkowe środki powinny być przeznaczane na bardzo przemyślane dotacje dla tych, którzy bez tych dotacji sobie nie poradzą. To wszystko, aby miało sens musi być powiązane z krajowym przemysłem produkującym materiały budowlane, materiały izolacyjne, urządzenia OZE, nowoczesne systemy zarządzania zużyciem energii, w tym energii cieplnej.
Potrzebny jest szeroki program. Ten szeroki program będzie wymagał wyeliminowania węgla z ogrzewnictwa indywidualnego. To jest nie do przyjęcia, aby w XXI wieku, w Europie palić węglem. W innych krajach np. w Danii nie można oddać do użytku domu nawet, jeśli jest tam paliwo gazowe. A paliwo węglowe jest już tam od wielu lat zakazane. Do ogrzewania nowych domów w Dani można używać tylko paliw odnawialnych.
Trzeba przesunąć węgiel z ciepłownictwa, bo ciepłownictwo systemowe nie poradzi sobie z normami środowiskowymi i wymogami Unii Europejskiej. Ciepłownictwo systemowe musi przejść na paliwa odnawialne i na gaz. Możemy doczekać do końca eksploatacji starych elektrowni węglowych, ale tam też trzeba dokonać radykalnych zmian.
To jest plan, który powinien dotyczyć co najmniej kilku polityk sektorowych, a nie pojedynczych rozporoszonych i nieskoordynowanych programów.