Słabe prognozy dla Azji zaszkodziły bykom

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gielda.notowania.03.250xObniżenie prognoz tempa wzrostu gospodarczego w Azji oraz spadek produkcji przemysłowej w Niemczech można uznać za główne przyczyny poniedziałkowych spadków na giełdach.

Indeks naszych największych spółek zaczął poniedziałkową sesję od spadku o prawie 0,5 proc. Na tle głównych wskaźników naszego kontynentu zachowywał się jednak całkiem nieźle. Po porannym niewielkim pogłębieniu skali zniżki szybko odrobił część strat i przez większą część dnia poruszał się w wąskim przedziale 2395-2400 punktów. Po południu nieznacznie przekroczył jego górną granicę, tracąc 0,2-0,3 proc., plasując się z tym wynikiem w europejskiej czołówce.

W gronie blue chips przed południem najgorzej zachowywały się zniżkujące po około 2 proc. akcje Lotosu i Pekao. Chwilami zbliżały się do nich papiery Banku Handlowego. Momenty słabości miały także walory KGHM, spadające o niemal 1,5 proc., jednak skala ich zniżki zmniejszyła się z czasem do 1 proc. O około 1 proc. taniały również walory Telekomunikacji Polskiej. Niezłą na tle otoczenia kondycję WIG20 zawdzięczał przede wszystkim zwyżkującym o 2-2,8 proc. papierom PZU.

Na szerokim rynku nadal błyszczał Petrolinvest. W poniedziałek akcje tej spółki zwyżkowały o prawie 24 proc. W ciągu ostatnich sześciu sesji zdrożały o niemal 80 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Wciąż nie pojawiają się żadne informacje, które pomogłyby wyjaśnić ten gwałtowny wzrost zainteresowania tymi walorami. W gronie małych firm gwiazd nie brakuje. Jedną z nich jest Ursus, którego akcje zwyżkowały o ponad 14 proc. a od połowy sierpnia poszły w górę o 150 proc. Po ponad 5 proc. rosły papiery Ciechu i PBG.

Na głównych giełdach europejskich nastroje od rana były niedobre. Na otwarciu indeksy w Paryżu i Frankfurcie traciły po około 1 proc. Jeszcze w trakcie pierwszej godziny handlu skala zniżki zwiększyła się do 1,5 proc. Od wczesnego popołudnia byki usiłowały zmniejszyć straty, ale zbyt wiele nie osiągnęły. Nie pomagały im dane makroekonomiczne. Co prawda w sierpniu niemiecki eksport nieoczekiwanie zwiększył się aż o 2,4 proc., podczas gdy spodziewano się spadku o 0,6 proc., a produkcja przemysłowa zniżkowała o 0,5 proc. przy oczekiwanym spadku o 0,8 proc., jednak w porównaniu do sierpnia poprzedniego roku była niższa o 1,4 proc. Rozczarował także wskaźnik nastrojów inwestorów finansowych Sentix, osiągając wartość minus 22,2 punktu, nieco niższą niż oczekiwano. Bank Światowy obniżył prognozy dla Azji i w szczególności gospodarki Chin.

Handel na Wall Street rozpoczął się od spadku indeksów po 0,3-0,4 proc., ale niedźwiedzie nie kwapiły się do powiększania jego skali.

WIG20 niemal do końca dnia trzymał się nieznacznie powyżej 2400 punktów, a byki wykorzystywały każdą, nawet najdrobniejszą oznakę poprawy na głównych giełdach do podciągnięcia go wyżej. Na pół godziny przed końcem handlu tracił 0,45 proc., WIG spadał o 0,35 proc., mWIG40 i sWIG80 zniżkowały po niecałe 0,1 proc.

121008.indeksy.gieldowe.01.598x262

Roman Przasnyski
Open Finance