Rynki o poranku – co dalej z giełdami ?
Po panicznej wyprzedaży na początku tygodnia, sytuacja na giełdach trochę się uspokoiła. Duża w tym zasługa Ludowego Banku Chin, który wczoraj zdecydował się na obniżenie poziomu stóp procentowych, w reakcji na pogarszającą się sytuację gospodarczą w Chinach oraz najwyższe od wielu lat spadki na tamtejszej giełdzie. Główna stopa procentowa została obniżona o 25 punktów bazowych, z poziomu 4,85% do 4,6%, natomiast stopa rezerw obowiązkowych dla banków została obniżona o 50 punktów bazowych z 18,5% do 18%. Zmiany w polityce pieniężnej w Chinach były niezbędne w obliczu ostatnich wydarzeń, a ich wprowadzenie przyniosło wsparcie dla giełdowych byków w Europie podczas wczorajszej sesji. Największe europejskie indeksy odnotowały stopę zwrotu przekraczającą 4%, jednak ta sztuka nie udała się inwestorom za oceanem. Mimo optymistycznego rozpoczęcia na fali dobrych nastrojów panujących w Europie, sesja amerykańska ostatecznie zakończyła się spadkami - S&P500 stracił 1,35%, a NASDAQ blisko 0,5%.
Jak zatem wyglądała sesja azjatycka po interwencji Ludowego Banku Chin ? Indeksy Shanghai Composite oraz Hang Seng zakończyły notowania ze stratą około 1%, co pokazuję, że inwestorzy oczekują dalszych działań banku centralnego. Wczorajsza obniżka mogła zostać potraktowana wyłącznie jako reakcja na teraźniejsze wydarzenia, natomiast niezbędne jest również dostosowanie polityki pieniężnej do zmienionych perspektyw dla chińskiej gospodarki, dlatego spodziewane jest dalsze luzowanie ze strony Ludowego Banku Chin.
Bankowość centralna w ostatnich tygodniach ponownie znalazła się w centrum zainteresowania inwestorów. Oprócz tradycyjnego śledzenia każdego ruchu ze strony Rezerwy Federalnej, w kontekście terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych, uczestnicy rynku zaczynają ponownie zwracać coraz więcej uwagi na sygnały płynące ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Wysoki kurs EURUSD – obecnie jest to 1,15 – oraz spadające, w wyniku rekordowo niskich cen energii oczekiwania inflacyjne, powodują, że na rynku zaczynają pojawiać się komentarze mówiące o możliwym rozszerzeniu programu luzowania ilościowego w strefie euro, który miałby jeszcze bardziej wesprzeć odbudowę gospodarczą eurolandu. Aprecjacja euro oraz niskie ceny energii zdecydowanie nie są na rękę Europejskiemu Bankowi Centralnemu, dlatego taki ruch wydaje się być prawdopodobnym scenariuszem, uwzględniając dodatkowo wczorajszą wypowiedź wiceprezesa EBC, który stwierdził, że bank centralny jest gotowy na wykorzystanie wszystkich dostępnych narzędzi, aby doprowadzić inflacje do określonego celu.
Początek handlu na europejskich giełdach upływa pod znakiem spadków. Brak poprawy nastrojów podczas sesji azjatyckiej, gdzie ponownie na największych giełdach odnotowano straty, osłabił zapędy giełdowych byków, którzy po wczorajszej wzrostowej sesji tylko czekali na sygnał ze strony inwestorów w Azji. Niemiecki DAX traci obecnie około 1,5%, francuski CAC40 1,15%, hiszpański IBEX35 -1,38%, a portugalski PSI20 osłabia się o blisko 1,6%. Pierwsza godzina handlu na warszawskiej giełdzie przebiega neutralnie – indeks WIG20 traci jedynie 0,03%.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest skromny. Jedynie o 14:30 zostaną opublikowane istotne dane ze Stanów Zjednoczonych, dotyczące dynamiki zamówień na środki trwałe. W przypadku odczytu bazowego konsensus ekonomistów spodziewa się wyniku w wysokości 0,4%, podczas gdy w poprzednim miesiącu wynik wyniósł 0,6%.
Robert Pietrzak
Młodszy Analityk Rynków Finansowych
HFT Brokers
Dom Maklerski S.A.