Rynek spokojny, flirtuje z ideą mocnych cięć stóp
Dziś brak danych makro. Rynek skupia się na konferencji w Jacksone Hole, gdzie wystąpi m.in. prezes Fed i prezes EBC.
Strefa euro
Gospodarka strefy euro w pierwszym półroczu wyraźnie zawiodła, a początek drugiego półrocza pokazuje, że ta słabość się prawdopodobnie przedłuża. Indeks PMI (composite – dla usług i przemysłu łącznie) spadł w sierpniu do 52,8 z 53,8 w lipcu i wobec oczekiwanych 53,4 – pokazał wstępny odczyt. Od początku roku indeks waha się w pobliżu tego poziomu, co wskazuje, że wzrost gospodarczy raczej nie wchodzi na wyższy poziom niż 0-0,4 proc. kwartał do kwartału. Nie ma dużego ryzyka nowej recesji, ale jednocześnie ożywienie jest słabsze niż oczekiwano na to na początku roku. Składa się na to kilka powodów. Fundamentalnie, strefa euro jest słaba ze względu na niską wydolność sektora bankowego i niski popyt ze strony sektorów o nadwyrężonych bilansach (rządów i gospodarstw domowych). A do tego dochodzą niekorzystne zewnętrzne czynniki, jak słabszy wzrost na rynkach wschodzących (co szkodzi Niemcom). Wciąż przekonanie moje i większości analityków jest takie, że wzrost gospodarczy w strefie będzie powoli przyspieszał, w miarę jak banki, gospodarstwa domowe i rządy będą naprawiały swoje bilanse. Ale na razie mamy stagnację i teza, że strefa euro to druga Japonia zyskuje siłę.
Podsumowanie: Słabość gospodarki strefy euro przedłuża się na drugą połowę roku.
USA
W Stanach Zjednoczonych tymczasem coraz więcej jest byczych sygnałów. Wczoraj było takich kilka. Indeks PMI dla przemysłu wzrósł w sierpniu do najwyższego poziomu od kwietnia 2010 r. – 58 wobec oczekiwanych 55,7. Liczba domów sprzedanych na rynku wtórnym wzrosła w lipcu o 2,4 proc. miesiąc do miesiąca, wobec oczekiwanego spadku o 0,4 proc. Indeks wyprzedzający koniunktury Conference Board wzrósł o 0,9 proc., wobec oczekiwanego wzrostu o 0,6 proc. Liczba osób starających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 298 tys., wobec oczekiwanych 300 tys. Indeks koniunktury w regionie Filadelfii wyniósł 28, wobec oczekiwanych 19,2. Każda z tych danych oddzielnie nie ma dużego znaczenia, ale fakt, że wszystkie łącznie wypadły lepiej lub znacznie lepiej od prognoz świadczy dobrze o sile ożywienia koniunktury w USA. Szczególnie dotyczy to indeksu PMI i sytuacji na rynku nieruchomości, o którą tak martwił się niedawno Fed. Rynek, co ciekawe, nie specjalnie reagował na te dane, jakby zakładając, że Fed nie będzie miał chęci do zaskakująco wyprzedzających ruchów. Niemniej średniookresowo sytuacja wydaje się korzystna dla dolara.
Podsumowanie: W przeciwieństwie do Europy, gospodarka USA wygląda na początku drugiego półrocza coraz lepiej.
Rynek
Kurs złotego utrzymał się bez większych zmian, rentowności obligacji nieznacznie spadły, a dolar nieco odreagował swoje ostatnie umocnienie – to działo się wczoraj. Niby nic się nie dzieje, ale warto zwrócić uwagę, że rynek stopy procentowej w Polsce zaczyna flirtować z możliwością obniżek stóp NBP o więcej niż 50 pkt bazowych. Wczoraj Andrzej Bratkowski z Rady Polityki Pieniężnej, którego rynek słucha dość uważnie powiedział, że możliwy jest krótki cykl cięć sięgający 50-100 pkt bazowych. Te 100 pkt robi wrażenie. Widać, że w RPP kwitną pomysły, które leżały do niedawna poza wyobraźnią. Bratkowski uważa, że można zacząć cykl w październiku. Wydaje się, że dużo lepszy jest wrzesień. Uważam też, że cięcia do 100 pkt nie dojdą, ponieważ na jesieni dane makro zaczną się poprawiać.
Podsumowanie: Na rynku panuje spokój, ale rynek stopy procentowej powoli powoli wycenia coraz głębsze cięcie stóp.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
BIZ Bank