Rynek Finansowy: Rolnictwo bez kredytowania?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Poszerzenie listy składników gospodarstwa rolnego niepodlegających egzekucji stanowi wyzwanie nie tylko dla wierzycieli rolników, w szczególności instytucji finansowych. Zastrzeżenia natury konstytucyjnej i praktycznej, generowane zarówno przez wydane 5 lipca br. rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości, jak i obowiązujące dotychczas przepisy skłaniają do podjęcia debaty nad optymalnym modelem dochodzenia roszczeń, pozwalającym równocześnie na sanację przeżywającego kryzys gospodarstwa i zaspokojenie jego wierzycieli.

Karol Jerzy Mórawski

Przepisy rozporządzenia w sprawie określenia przedmiotów należących do rolnika prowadzącego gospodarstwo, które nie podlegają egzekucji, wydanego latem 2017 r. przez ministra sprawiedliwości w porozumieniu z resortami rozwoju i finansów oraz rolnictwa wywołały zrozumiałe poruszenie zarówno w środowisku bankowym, jak i wśród kontrahentów polskich gospodarstw rolnych. Wcześniejsze regulacje zwalniały spod zajęcia komorniczego jedynie składniki majątku gospodarstwa rolnego niezbędne do kontynuowania działalności w podstawowym zakresie. W nowym stanie prawnym na liście wyłączeń znalazła się zdecydowana większość mienia ruchomego i nieruchomości. Skutecznej egzekucji nie można prowadzić m.in. z nieruchomości gruntowych i budynkowych przeznaczonych do produkcji rolnej, w tym tuneli i szklarni, jak również pomieszczeń magazynowych, składowych oraz wszelkiego rodzaju przechowalni. Zajęciu nie podlegają także ciągniki, kombajny i inny sprzęt niezbędny do uprawy, pielęgnacji, zbioru i transportu ziemiopłodów oraz zwierzęta gospodarskie w znacznych ilościach, poczynając od pszczół, a kończąc na bydle i trzodzie chlewnej.

– Oznacza to faktyczne uniemożliwienie zaspokojenia wierzycieli z najatrakcyjniejszych składników majątkowych oraz ukierunkowanie postępowań egzekucyjnych na przychody z prowadzenia gospodarstwa rolnego. Tymczasem przy większym zadłużeniu środki uzyskiwane z produkcji rolnej ewidentnie nie wystarczą na pokrycie zaciągniętych zobowiązań – podkreśla mec. Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Konsekwencją przyjętych rozwiązań może być istotne ograniczenie dostępu do finansowania kredytem działalności rolniczej.

Na to niebezpieczeństwo zwrócił uwagę również Krajowy Związek Banków Spółdzielczych w piśmie wystosowanym do szefów resortów sprawiedliwości oraz rolnictwa i rozwoju wsi. „Rozporządzenie istotnie ogranicza możliwości skutecznego zabezpieczenia wierzytelności, wynikających z umów kredytowych z właścicielami gospodarstw rolnych, co w efekcie może skutkować ograniczeniem, a nawet zamknięciem drogi do uzyskania kredytów, w szczególności przez tych rolników, których głównym majątkiem jest nieruchomość rolna, zabudowania i produkcja w gospodarstwie rolnym” – czytamy w dokumencie. Fala odmownych decyzji kredytowych może pojawić się już za kilka miesięcy, kiedy to większość gospodarstw składa w bankach wnioski o finansowanie. – Wiosną zdecydowana większość rolników dokonuje zakupu materiału siewnego, sadzonek, nawozów i innych środków produkcji. Również poważniejsze inwestycje gospodarstw rolnych w rodzaju zakupu ciągników oraz maszyn samobieżnych podejmowane są głównie w drugim kwartale – przypomina mec. Jerzy Bańka.

Hipoteka? Tylko na papierze!

Nowe prawo stanowi wyzwanie nie tylko dla rolników, którzy pomimo wysokiej wiarygodności finansowej mogą zostać pozbawieni dostępu do kredytów. Poważnym problemem dla instytucji finansowych, które już udzieliły finansowania gospodarstwom rolnym mogą być przyjęte przez twórców rozporządzenia przepisy intertemporalne. Przewidują one stosowanie nowych regulacji nie tylko do umów kredytowych zawartych przed 2 sierpnia br., ale nawet do egzekucji wszczętych i niezakończonych pod reżimem wcześniej obowiązującego prawa. Takie rozstrzygnięcie rodzi poważne zastrzeżenia odnośnie zgodności z konstytucją i fundamentalną w europejskim porządku prawnym zasadą lex retro non agit. Olbrzymie wątpliwości wzbudza również wyłączenie spod zajęcia składników mienia objętych na wniosek rolnika ograniczonym prawem rzeczowym, czyli hipoteką lub zastawem rejestrowym. Za tę ewidentną niespójność regulacyjną odpowiada art. 830 Kodeksu postępowania cywilnego, stanowiący delegację ustawową dla ministra sprawiedliwości do wydawania stosownych aktów wykonawczych. Analogiczne przepisy obowiązywały zatem i pod rządami wcześniejszego rozporządzenia, jednak z uwagi na dużo bardziej ograniczony krąg przedmiotów niepodlegających egzekucji generowały one znacznie mniej kłopotów.

Poważnym problemem dla instytucji finansowych, które już udzieliły finan­sowania gospodarstwom rolnym mogą być przyjęte przez twórców rozporzą­dzenia przepisy intertemporalne. Prze­widują one stosowanie nowych regulacji nie tylko do umów kredytowych zawar­tych przed 2 sierpnia br.

Jedyna możliwość zaspokojenia wierzyciela ze składników majątku wskazanych w rozporządzeniu występuje w przypadku równoczesnego skierowania egzekucji do wszystkich nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa rolnego prowadzonego przez dłużnika, jednak takie sytuacje w praktyce zdarzają się sporadycznie. – W najczęściej spotykanych przypadkach, kiedy wartość wierzytelności jest relatywnie niska, przeprowadzanie egzekucji z całości majątku dłużnika nie wchodzi w grę – nadmienia wiceprezes Związku Banków Polskich. Z tych samych przyczyn można się spodziewać zmiany form zabezpieczenia umów kredytowych zawieranych po wejściu w życie kontrowersyjnych przepisów. Dotychczasowy zastaw rejestrowy zastąpi zapewne przewłaszczenie na zabezpieczenie, co bynajmniej nie opłaci się rolnikom. – Aby ta forma zabezpieczenia była skuteczna, konieczna będzie zmiana wpisu w dowodzie rejestracyjnym w przypadku kredytowania pojazdów podlegających rejestracji. Przewłaszczenie na zabezpieczenie będzie też rozwiązaniem mniej korzystnym dla kredytobiorcy pod względem podatkowym, co odczują choćby gospodarstwa prowadzone w formie spółek – przypomina mec. Jerzy Bańka.

Rolnik to wciąż solidny kredytobiorca

Jakie konsekwencje przyniosło wejście w życie regulacji budzącej tak poważne kontrowersje? Na chwilę obecną nie sposób mówić o systemowym zagrożeniu dla funkcjonowania sektora bankowego lub poszczególnych instytucji. – Należy pamiętać, iż szkodowość kredytów dla rolników jest relatywnie niska, z reguły nie przekracza 3%. Właściciele gospodarstw należą do najrzetelniejszych kredytobiorców – przypomina mec. Jerzy Bańka. Z drugiej jednak strony rolnictwo jest sektorem szczególnie podatnym na różnego rodzaju klęski żywiołowe i szeroko rozumiane nieurodzaje. Lokalny kataklizm obejmujący obszar jednej lub kilku gmin może spowodować czasową niewypłacalność większości gospodarstw rolnych funkcjonujących na tym obszarze, czego dalszą konsekwencją byłyby problemy finansowe lokalnego banku spółdzielczego wyspecjalizowanego w finansowaniu rolnictwa. Znalazły się jednak i takie podmioty, które w niekorzystnych warunkach dostrzegły atrakcyjną niszę rynkową.

– Niektóre banki, które dotychczas nie angażowały się zbytnio w finansowanie produkcji rolnej, przygotowały ofertę dedykowaną gospodarstwom o najlepszym standingu finansowym – mówi wiceprezes ZBP. Doskonała kondycja finansowa tej grupy kredytobiorców daje niemal stuprocentową pewność terminowej obsługi kredytów, dlatego ich finansowanie odbywa się z reguły bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Cały czas podejmowane są również działania zmierzające do zmiany niekorzystnych regulacji na rozwiązania bardziej odpowiadające potrzebom współczesnej gospodarki, sektora finansowego, a przede wszystkim samych rolników. Niezwłocznie po wejściu w życie rozporządzenia Związek Banków Polskich wystosował stanowisko z propozycjami zmian do ministra sprawiedliwości oraz przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, podobny dokument wypracował również Krajowy Związek Banków Spółdzielczych. Poparcie dla postulatów podniesionych przez bankowców wyrazili m.in. przedstawiciele izb rolniczych. 27 września 2017 r. przedstawiciele rolników i organizacji rolniczych, ZBP i KZBS oraz kompetentnych ministerstw wzięli udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Konsekwencją prowadzonych działań było podjęcie decyzji o powołaniu specjalnego zespołu konsultacyjnego, którego celem będzie ocena stanu bieżącego i wypracowanie ewentualnych zmian w rozporządzeniu – zapewnia mec. Jerzy Bańka.

Czas na restrukturyzację?

Usunięcie nieprawidłowości zawartych w przepisach wprowadzonych 2 sierpnia 2017 r. powinno być pierwszą, ale bynajmniej nie ostatnią zmianą regulacji chroniących gospodarstwa rolne przed egzekucją. Należy bowiem pamiętać, iż sama koncepcja wyłączenia składników majątku rolnika spod egzekucji sięga lat 60. ubiegłego wieku, zaś rozporządzenie poprzedzające tegoroczne zmiany wydano ponad dwadzieścia lat temu. W ówczesnych realiach, kiedy prawo upadłościowe i naprawcze preferowało likwidację przedsiębiorstwa i zaspokojenie wierzycieli z wyprzedawanego majątku, stworzenie odrębnych, niepomiernie łagodniejszych zasad dla gospodarstw rolnych miało istotne uzasadnienie. Po wejściu w życie z początkiem 2016 r. prawa restrukturyzacyjnego sytuacja zmieniła się diametralnie. Celem działań podejmowanych wobec niewypłacalnych podmiotów jest w pierwszej kolejności ich restrukturyzacja dla kontynuacji działalności i równoczesnego zaspokojenia wierzycieli na podstawie podjętych przez obie strony ustaleń. Objęcie gospodarstw rolnych przepisami prawa restrukturyzacyjnego z równoczesnym wyeliminowaniem list składników mienia chronionych przed egzekucją wydaje się być rozwiązaniem optymalnym dla wierzycieli, a przede wszystkim samych rolników, których od małych i średnich przedsiębiorców coraz częściej oddzielają wyłącznie anachroniczne i nieprzystające do współczesnych realiów uwarunkowania prawne.