Rynek Finansowy. Polityka: Pozycja Europy z roku na rok będzie coraz słabsza

Czy na światowej scenie politycznej – gdzieś między Chinami, Stanami Zjednoczonymi a Rosją – jest jeszcze miejsce dla Unii Europejskiej, bez Wielkiej Brytanii w składzie?

– Jesteśmy świadkami bardzo ciekawej rozgrywki geopolitycznej. To pierwsza tak poważna sytuacja po 1989 r. Ustalony wówczas nowy porządek: w wymiarze ekonomicznym, politycznym oraz ideologicznym – czyli neoliberalizm – ulega daleko idącym zmianom. Niektórzy stawiają nawet tezę, że jest to koniec ery neoliberalizmu i powrót do twardych interesów.

Kto tak sądzi?

– Choćby prezydent USA Donald Trump, który mówi „nie” multilateralizmowi, czyli wielostronnej współpracy. A przecież na wielostronnej współpracy opiera się cała idea wspólnot europejskich, a potem Unii Europejskiej. Dzisiaj jest to kwestionowane i nastał trudny czas dla Unii, ponieważ tam, gdzie wkraczają do akcji wielkie mocarstwa, jej rola jest ograniczana.

Dlaczego pan tak uważa?

– Bo trzeba pamiętać, że UE nie jest państwem i pewnie nigdy nie powstanie z niej jedno superpaństwo, ani też nie jest typową organizacją międzynarodową. Jest czymś pomiędzy, tworem lat 90. ubiegłego wieku i nie ma w związku z tym takich instrumentów, jakie posiadają Chiny czy Stany Zjednoczone. Mówię tu choćby o instrumentach wojskowych.

Czy dobrze rozumiem, że chce pan powiedzieć, że to, co się dzisiaj dzieje w UE zostało poukładane poza nią? Że to Stany Zjednoczone oraz Chiny urządziły nam świat?

– To, co wydarzyło się ...