Rynek finansowy: Między ziewaniem a irytacją

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Czytając polską prasę, można było pomyśleć, że wrocławskie spotkanie europejskiej Rady ds. Gospodarczych i Finansowych (ECOFIN) stało pod znakiem zatwierdzenia tego, co nazwano u nas iście piwnym określeniem sześciopak. W istocie marginalna waga owego zespołu przepisów proceduralnych nie miała wiele wspólnego ze stawką zebrania, zdominowanego nawet nie przez obrady na temat zarządzania europejskim kryzysem długów narodowych, lecz raczej przez pogłębiającą się różnicę poglądów między Europejczykami a Amerykanami na temat sposobów wyjścia z tego kryzysu.

Jerzy Szygiel

Polskie zaproszenie dla sekretarza amerykańskiego departamentu skarbu Timothy’ego Geithnera było wyjątkowe i, jak się wkrótce okazało, dość kontrowersyjne – na takich spotkaniach poświęconych wewnętrznym europejskim sprawom to się jednak nie zdarza. Na jego wystąpienie na zebraniu Eurogrupy (ministrów finansów strefy euro) zareagowano „ziewaniem” albo „irytacją” – jak donosili dziennikarze, którzy rozmawiali później z austriacką minister finansów Marią Fekter. Zdaje się zresztą, że irytacja przeważyła. Nic dziwnego, że nie ogłoszono później żadnych decyzji ani deklaracji.

Transatlantycki powiew zimy

Timothy Geithner przekonywał np. do „zwiększenia efektywności” Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), który wynosi dziś 440 mld euro, tj. do zwiększenia go prostą drogą masowej pomocy publicznej. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble miał mu – według Marii Fekter – odpowiedzieć, że „jest już praktycznie niemożliwe, by podatnicy zaakceptowali coś takiego”. Następnego dnia Jean-Claude Juncker, luksemburski szef Eurogrupy, odniósł się do tego bardzo sucho: – Nie dyskutujemy o zwiększeniu funduszu z krajami niebędącymi członkami strefy euro.

Powiało zimnem, bo Europejczykom wyraźnie nie spodobał się „belferski” ton Geithnera. Z miejsca skrytykował dyskusję na temat wprowadzenia tzw. podatku Tobina (od transakcji finansowych), a ściślej mówiąc, jego łagodnej wersji, coraz mocniej forsowanej przez duet niemiecko-francuski. – To dziwne, że Amerykanie, którzy mają gorsze od naszych wskaźniki gospodarcze, mówią nam, co robić, a jednocześnie, kiedy coś sugerujemy, od razu mówią „nie”. Miałam nadzieję, że nie tylko powiedzą nam, co myślą, ale też zechcą wysłuchać tego, co mamy do powiedzenia – mówiła Fekter. Bardziej konkretny był Jean-Claude Trichet, szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który na konferencji prasowej przypomniał, że Unia Europejska i strefa euro są prawdopodobnie w lepszej sytuacji niż gospodarki innych krajów rozwiniętych. Deficyt w strefie euro na koniec ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI