Rynek finansowy: Firma samoorganizująca się

W poprzednim odcinku mówiliśmy o umiejętności słuchania, bez której nie ma porozumiewania się i porozumienia. Ta zaś wymaga spełnienia warunku uważności. Niezbędnej również w relacjach między pracownikami i generalnie ludźmi w ogóle. Pomówmy dziś o jeszcze jednym warunku niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania firmy i podejmowania decyzji.

Istnieje metoda układania firmowych relacji zwana demokracją partnerską. W samym tym określeniu zawiera się pewna sprzeczność: demokracja to rządy większości, a zatem partnerstwo ma tu wymiar ograniczony. Bo przecież decyzje podejmuje większość. I tu pojawia się problem: być może decyzje podejmuje większość, ale wiedzę i kompetencje ma mniejszość, a czasami dosłownie kilka osób, czy wręcz jedna. Na drugim, przeciwnym biegunie, znajdują się różne formy dyktatury, a pomiędzy nimi pomysły na kolektywne zarządzanie, przechodzące w formy mniej lub bardziej autorytarne.

Nie wchodząc w głębsze rozważania filozoficzne, żadne z tych pomysłów nie mogą być receptą na zarządzanie firmą. Pomysł na demokrację większościową i pomysł na dyktaturę, jako metody zarządzania firmą prowadzą donikąd. Wróćmy zatem do pomysłu demokracji partycypacyjnej. W rzeczywistości przedsiębiorstwa wygląda to tak: jeśli ktoś ma pomysł oczywisty, że np. trzeba posprzątać, albo naprawić maszynę, to reszta po prostu, bez większych dyskusji przyjmuje rozwiązanie. Nieco bardziej ...