RPP bez zaskoczeń. W oczekiwaniu na EBC…

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376NBP zamierza dalej utrzymywać stabilne stopy procentowe i nie widzie powodów do zmiany prognoz makro. Złoty stabilny. W oczekiwaniu na posiedzenie EBC straciło euro. Czy M. Draghi zdoła podtrzymać tę tendencję?

Nie było zaskoczenia, jeśli chodzi o decyzję Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Stopy procentowe nie uległy zmianie, sam prezes NBP M. Belka przyznał, że najpewniej pozostaną na tym poziomie do końca roku. W sytuacji nawrotu tendencji deflacyjnych oraz gorszych doniesień z gospodarki można śmiało powiedzieć, że nie wzrosną co najmniej do połowy 2016 r. Prognoz PKB (w 2015 r. szacuje go na 3,6 proc.) RPP na razie nie zamierza zmieniać. Osiągnięcie takiej dynamiki, po znacznie słabszym od oczekiwań II kw. oraz pogorszeniu perspektyw (m.in. ostatni odczyt indeksu PMI), będzie bardzo trudne. Spodziewamy się, że odczyt wypadnie poniżej 3,5 proc. r/r, a w 2016 r. będzie raczej bliższy 3,0, a nie 3,5 proc. Według Belki w gospodarce nadal utrzymuje się spora luka popytu. My uważamy, że potencjał polskiej gospodarki został w ostatnich latach znacząco obniżony i przy dynamice PKB właśnie z ok. 3,5 proc. luka popytowa jest domykana. Jeśli chodzi o ścieżkę inflacji, to według ostatniej prognozy eksperckiej ona praktycznie się nie zmieniła – stwierdził prezes NBP. Według niego wskaźnik CPI wyjdzie „na plus” w listopadzie, co jest właściwym założeniem. Na koniec roku mamy szansę na inflację rzędu 0,2-0,4 proc. r/r. Wzrostowi inflacji sprzyjać będzie oczekiwane utrzymanie stabilnego wzrostu gospodarczego, następujące w warunkach poprawy koniunktury w strefie euro i dobrej sytuacji na krajowym rynku pracy. Jednocześnie wzrost ryzyka silniejszego spowolnienia w gospodarkach wschodzących oraz spadek cen surowców zwiększają niepewność dotyczącą tempa powrotu inflacji do celu, napisano w komunikacje do decyzji. Na konferencji prasowej po posiedzeniu nie znalazły się odniesienia do sytuacji złotego (poza wpływem ustawy „frankowej). Polska waluta nie zareagowała na wypowiedzi Belki. Na przestrzeni sesji umocniła się lekko wobec euro, straciła w relacji do dolara. Odzwierciedlenie zmian z EUR/USD.

A na eurodolarze dominowały wczoraj spadki. Inwestorzy zajmowali pozycje w oczekiwaniu na dzisiejsze komunikat, projekcje makroekonomiczne oraz wypowiedzi M. Draghiego po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Znany z umiejętnego wpływania na zachowania inwestorów szef EBC z pewnością nie będzie chciał powiedzieć nic, co mogłoby wpłynąć na poprawę pozycji euro w relacji do dolara. Zdaje on sobie doskonale sprawę, że to właśnie mechanizm deprecjacji waluty w największym stopniu przyczynił się do wejścia gospodarki regionu na ścieżkę ożywienia. Stąd gra pod przecenę wspólnej waluty w reakcji na wystąpienie Draghiego wydaje się logicznym rozwiązaniem. Pytanie czy globalny odwrót od ryzyka nie przechyli szali zwycięstwa na korzyść byków, którzy zamykają krótkie pozycje w euro w transakcjach carry trades, jak tylko rosną ryzyka. Stąd ewentualnego paliwa dostarczonego przez prezesa EBC wystarczyć może na krótko. Tym bardziej, że w piątek ważna publikacja danych z rynku pracy w USA. Może ona przybliżyć lub oddalić wizję podwyżek stóp procentowych Fed w tym roku. Słabszy wynik (oszacowanie ADP pokazało takowy) będzie dla dolara negatywnym czynnikiem, bez względu na to, co powie dziś M. Draghi.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS