Rośnie średnia wartość szkody zagranicznej
– W dalszym ciągu naszych zmotoryzowanych cechuje brawura i nadmierne przekonanie o własnych umiejętnościach. Wykazują oni skłonność do przekraczania dozwolonej prędkości i nieprzestrzegania pierwszeństwa na drodze. Co więcej, wjeżdżając na szosy innych państw należy wziąć pod uwagę, że często obowiązują na nich inne przepisy niż Polsce. Można odnieść wrażenie, że nasi zmotoryzowani niewiele sobie z tego robią – mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Źródło: PBUK
Najwięcej szkód polscy zmotoryzowani spowodowali w 2016 r. na terenie Niemiec – ponad 32,6 tys. Stanowi to ponad 50 proc. wszystkich zdarzeń z winy kierujących polskimi pojazdami za granicą. Nieznacznie zmalała liczba podobnych kolizji i wypadków przypadających na drogi Wielkiej Brytanii – z 5 do 4,8 tys. Kolejne 4,5 tys. szkód miało miejsce we Francji, a 4,4 tys. – we Włoszech. Łącznie w tych czterech krajach polscy kierowcy byli sprawcami 46,3 tys. zdarzeń, co stanowi 71 proc. wszystkich kolizji i wypadków spowodowanych przez naszych zmotoryzowanych na zagranicznych drogach.
– Europa jest dziś wspólnym obszarem. Zniknęły granice, więc podróżowanie z kraju do kraju stało się powszechne. Polacy jeżdżą po drogach Starego Kontynentu zarówno w celach związanych z życiem prywatnym, jak i zawodowym. Spędzają za granicą wakacje, a także odwiedzają bliskich, którzy osiedlili się w innych krajach. Podróżują do pracy lub w ramach współpracy handlowej z zagranicznymi kontrahentami, a także obsługują międzynarodowy transport towarów. I tak się składa, że najwięcej wypadków i kolizji powodują przede wszystkim na drogach państw będących celem zarobkowej migracji, a także na szlakach handlowych i turystycznych – dodaje Mariusz Wichtowski.
Więcej na ten temat w raporcie Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych >>>