Rekordy na giełdach w USA, rentowności US10Y nisko, euro/dolar stabilny
Poniedziałek nie przyniósł istotnej zmiany obrazu rynku głównej pary walutowej. Kurs EUR/USD praktycznie przez całą sesję oscylował wokół 1,376. Rynek ustabilizował się po zeszłotygodniowej, gwałtownej reakcji na zapowiedzi prezesa EBC M. Draghi-ego, że bank jest gotowy poluzować politykę monetarną państw wspólnoty już podczas czerwcowego posiedzenia.
Większej zmienności na euro/dolarze nie sprzyjały też wczorajszy kalendarz makroekonomiczny całkowicie pozbawiony istotnych publikacji. Jedynie warte uwagi mogły być komentarze przedstawicieli EBC. W ocenie E. Nowotnego sama obniżka stóp procentowych prawdopodobnie nie wystarczy do przezwyciężenia niskiej inflacji w strefie euro, bowiem to ceny energii i żywności są podstawowymi czynnikami osłabiającymi inflację. Rynek nie zareagował jednak na to wystąpienie, podobnie jak na słowa V.Constancio, wiceszefa EBC, w których powtórzył za M.Draghi-m, iż dla wyniku czerwcowego posiedzenia banki kluczowe będą prognozy inflacji przygotowane przez ekspertów banku centralnego. Zwrócił one też uwagę, że EBC nie może ignorować siły euro, ale kurs walutowy nie jest celem jego polityki monetarnej. Na środę zaplanowane jest wystąpienie J.Weidmanna, szefa Bundesbanku i zarazem przeciwnika silnego łagodzenia monetarnego, po którym może okazać się, jakie są szanse na zmianę parametrów polityki pieniężnej w strefie euro.
Niewielkie zmiany przyniosła też poniedziałkowa sesja na rynku krajowym. Złoty nieznacznie stracił na wartości, kurs EUR/PLN powrócił powyżej 4,18. Wobec braku zmian notowań pary EUR/USD najprawdopodobniej na nastrojach zaważyły weekendowe wydarzenia na Ukrainie, po raz kolejny podnoszące awersję do ryzyka.
Prorosyjscy separatyści ogłosili zdecydowane zwycięstwo w referendum przeprowadzonym w obwodach donieckim i ługańskim. Zdaniem części obserwatorów oznacza to dążenie regionów do niepodległości, inni wskazują natomiast, iż rzeczywistym celem separatystów jest połączenie z Rosją. Władze w Kijowie odrzuciły wyniki głosowania, krytyczne stanowisko wobec referendum zajęła również Unia Europejska. Tymczasem Moskwa oznajmiła, że uszanuje wyniki głosowania w sprawie niezależności dwóch regionów Ukrainy licząc na pokojową realizację rezultatów.
Co więcej, w ocenie MFW kryzys polityczny na Ukrainie jest dużym, trudnym do ocenienia w skali i szybko rozprzestrzeniającym się zagrożeniem dla gospodarek innych krajów. Ch.Lagarde uważa, że zagwarantowany Ukrainie przez MFW pakiet 17 mld EUR może nie być wystarczający. Wczoraj Estonia poinformowała, że jej z wstępnych szacunków wynika, iż PKB kraju w 1q14 skurczyło się o 1,9% r/r po wzroście w 4q13 o 0,3%. Odnotowany spadek miał miejsce po raz pierwszy od czterech lat i jak wskazywał raport wynikał on głównie ze słabego popytu na estońskie towary w Szwecji i Rosji. Eksport kraju stanowi 88% PKB. Konflikt za wschodnią granicą kraju zmienił też układ wymiany handlowej Polski. Według raportu GUS w okresie styczeń-marzec 2014 roku eksport naszych towarów na Ukrainę zmniejszył się aż o 18,6% r/r, jednakże w tym samym czasie odnotowany został wzrost eksportu do Niemic do 26,3%.
Wtorkowa sesja zapowiada się na już zdecydowanie ciekawszą pod względem makroekonomicznym. Od pierwszych godzin wtorkowej sesji w centrum uwagi rynków finansowych powinna znaleźć się produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna w Chinach. Zaprezentowane raporty po raz kolejny zaniepokoiły, pokazując słabsze wyniki. W kwietniu produkcja przemysłowa wzrosła o 8,7% r/ wobec 8,8% miesiąc wcześniej. Z kolei sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 11,9% r/r wobec 12,2% w marcu. Rynek oczekiwał odpowiednio: 8,9% r/r i 12,2% r/r. Dane potwierdzają konieczność podjęcia działań przez chiński bank centralny podważając jednocześnie oczekiwania, iż 2q14 może przyniesie poprawę kondycji gospodarczej Państwa Środka po bardzo słabych wynikach w 1q14. W ciągu dnia poznamy jeszcze niemiecki indeks ZEW (spodziewane słabsza dane będą ryzykiem dla euro) oraz sprzedaż detaliczna z USA (czynnik ryzyka dla euro). Wspólna waluta powinna nadal pozostawać pod presją, podobnie jak złoty.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski