Redaktor Naczelny Nowoczesnego Banku Spóldzielczego: Dobre imię bezcenny skarb
Standaryzacja produktów, szybkość naśladownictwa I brak ochrony patentowej powoduje,że rynek bankowy różni się od tego, na którym handluje się na przykład butami.
Grzegorz Krekora
Redaktor Naczelny
Bankowcy, oferując innowacyjna usługę, w ciągu pół roku tracą związaną z nim przewagę. Marka koncernu obuwniczego Nike jest chroniona. Nie można jej kopiować bez naruszenia prawa, nie można produkować butów do złudzenia podobnych. Na rynku finansowym jest inaczej, jeżeli bank wyróżnia się ofertą produktową i chce być najszybszy, nie ma kary za jego naśladownictwo. Trudno sobie wyobrazić przewagę produktową jakiegokolwiek banku, która pozwoliłaby mu uciec przed konkurencja. W głowach klientów jest jednak coś, co może uczynić nas liderami.
Dzisiaj oczekiwaniem powszechnym w Europie, a powoli i w Polsce jest ETYCZNOŚĆ i UCZCIWOŚĆ w działaniu. Bank, który sprzedaje produkty finansowe, zachowując najwyższe zasady moralne, zdobywa potężny atut w osiągnięciu sukcesu. Przykład: internetowy mBank, który na swojej witrynie przez 24 godziny na dobę nieustannie komunikuje się z klientami: oni zgłaszają uwagi i innowacje, bank na nie odpowiada. Nie jest to przekaz jednostronny, lecz bardziej dialog, co zdaniem ekspertów sprawia, że mBank pod względem innowacyjności oferty i jakości usług należy do liderów podobnych instytucji finansowych w Europie. Buduje silny brand, mimo że ceny tego banku wcale nie są niskie.
Firma McKenzie, badając wdrożenia dobrych praktyk w korporacjach, stwierdziła, że w sytuacji kryzysu obserwuje się coś, czego wcześniej nie doceniano. Do niedawna wystarczało, aby przedsiębiorca (bank) postępował zgodnie z prawem, obecnie przewagę można zdobyć, stosując się do restrykcyjnych zasad kodeksu etyki. Praktyka pokazuje, że im bank mniejszy, tym mocniej opiera biznes na fundamencie zaufania wobec pracowników i klientów. O wiele częściej posługuje się wewnętrznym kodeksem etyki, najczęściej niepisanym, i wyciąga z tego korzyści dla siebie, dużo łatwiej przechodzi sytuacje kryzysowe. Może dlatego, że kodeks nie przysłała centrala z Londynu czy Amsterdamu…
W jednym z dużych polskich banków komercyjnych zapytano prezesa o kodeks etyczny. – Tak, gdzieś mamy, zadzwonił do sekretarki, żeby poszukała. Po dłuższej chwili przyniosła z magazynu zakurzona paczkę, w której były owe kodeksy. Przysłali im z Belgii, ale nigdy nie były rozpakowane…
Z badań wynika, że 46 proc. pracowników naszych przedsiębiorstw jest świadoma, że w ich korporacji został spisany kodeks etyczny oraz przyjęto politykę antykorupcyjna. W Europie te świadomość ma 56 proc. badanych, 40 proc. pracowników wie o istnieniu kar za nieprzestrzeganie kodeksu, lecz tylko jedna piata zauważyła, że kary były rzeczywiście wprowadzane w życie. Są dwa co najmniej poważne badania m.in. Instytutu Gallupa wskazujące, że długotrwały sukces osiągają firmy, które zachowują się przyzwoicie wobec pracownika i klienta. Okazuje się, że uczciwość to jest właściwość praktyczna firmy, a obniżanie standardów moralnych jako remedium na kryzys często kończy się bolesnym upadkiem.