Raport specjalny: Niekonwencjonalne metody

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2010.11.foto.104.a.150xBardzo często w ofertach, działających na polskim rynku, firm windykacyjnych pojawia się termin "windykacja niekonwencjonalna". Ma to zapewne podnieść jej atrakcyjność w oczach potencjalnego klienta. I zazwyczaj podnosi. Jak jednak to pojęcie rozumieć i co się za nim kryje?

Łukasz Tabor

Zacząć należy od tego, że wiele firm w swoich materiałach reklamowych (zamieszczanych z reguły na stronach internetowych) w ogóle nie wyjaśnia znaczenia terminu „windykacja niekonwencjonalna”. Być może już samo użycie tego słowa ma zadziałać na potencjalnego zleceniodawcę na tyle silnie, aby właśnie z usług tej, a nie innej firmy zechciał skorzystać. Są jednak takie, które mniej lub bardziej obszernie wyjaśniają, jak rozumieją to pojęcie – i temu warto się bliżej przyjrzeć.

W najszerszym rozumieniu „windykacją niekonwencjonalną” nazywa się wszelkie pozasądowe metody dochodzenia należności od dłużników. W tym sensie „niekonwencjonalnymi” metodami windykacji mogą być czynności tak prozaiczne, jak wysyłanie dłużnikom listownych wezwań do zapłaty lub próby kontaktu telefonicznego. Czy tego typu działania można istotnie uznać za niekonwencjonalne? To każdy musi ocenić sam, niemniej jednak niektóre firmy tak właśnie to określają i fakt ten należy niewątpliwie odnotować.

Wizyta, wywiad, zgłoszenie upadłości

Istnieją jednak metody windykacji, które bez wątpienia za niekonwencjonalne można uznać. Zanim omówię te „ciekawsze”, wskażę na pierwszą, podstawową metodę, którą jest wizyta windykatora w miejscu zamieszkania lub siedzibie dłużnika. Owszem, na pierwszy rzut oka i tu trudno doszukać się czegoś wyjątkowego, jednak praktyka wskazuje, że tego typu wizyty nie są wcale zjawiskiem częstym. Myliłby się ten, kto sądzi, że w przypadku każdego dłużnika podmiot windykujący zada sobie tyle trudu, aby zaszczycić go osobistą wizytą któregoś ze swoich pracowników. Dłużników jest jak wiadomo w Polsce wielu, windykatorów już znacznie mniej, zatem siłą rzeczy wizyty osobiste nie są i nie mogą być zjawiskiem częstym. Owszem, standardową procedurą stosowaną przez windykatorów w listownych wezwaniach i monitach jest informacja o możliwości wizyty tzw. windykatora terenowego, ale w praktyce odwiedzają oni tylko takich dłużników, od których można ściągnąć naprawdę duże sumy.

Zresztą sama wizyta windykatora, jeśli już do niej dojdzie, może wyglądać w różny sposób, począwszy od umiejętnie przeprowadzonych negocjacji skutkujących szybszą spłatą przez dłużnika zobowiązań (zwłaszcza wtedy przydadzą się pewne niekonwencjonalne umiejętności, np. z dziedziny psychologii), a skończywszy na działaniach na granicy prawa, takich jak stosowanie mniej lub bardziej zawoalowanych gróźb czy powiadamianiu o istniejącej sytuacji bliskich lub współpracowników dłużnika. Tutaj w zasadzie wszystko zależy od profesjonalizmu podmiotu przeprowadzającego windykację i umiejętności jego pracowników.

Ważną niekonwencjonalną metodą windykacji jest tzw. wywiad gospodarczy. Tego typu czynności, – raczej skomplikowane, wymagające częstokroć dużego nakładu pracy i przeprowadzane przez podmioty naprawdę profesjonalne – obliczone są na odnalezienie ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI