Punkt dla euro. Czy dzisiejsze payrolle zmienią wynik?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

budzicki.miroslaw.01.150x201W czwartek najważniejszym i jak się okazało o największej sile oddziaływania na euro/dolara wydarzeniem na rynkach finansowych było posiedzenie EBC. W oczekiwaniu na decyzję, a przede wszystkim konferencję prasową prezesa M.Draghi-ego na rynku głównej pary walutowej niewiele się działo. Kurs EUR/USD w pierwszych godzinach sesji wzrósł w okolice 1,364, ale jeszcze przed południem powrócił poniżej wsparcia na 1,36. Złoty w tym czasie umacniał się, wciąż pozostając jeszcze poniżej minimum tygodnia na 4,192.

EBC nie zaskoczył, a przynajmniej tak się wydawało po braku reakcji rynku na informację o pozostawieniu kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie (0,25% dla stawki głównej stopy procentowej). Dopiero podczas konferencji prasowej wspólna waluta zaczęła silnie umacniać się, zbliżając się do oporu na 1,368 USD. Aprecjacja euro/dolara pozwoliła na test wsparcia na 4,185 na parze euro/złoty.

Tym samym całkowicie przyćmione zostały publikowane w tym samym czasie bardzo mocne dane z USA pomimo, że w pierwszej chwili wydawało się, iż euro jest już na pozycji straconej. Jak podano w ubiegłym tygodniu zanotowano mniej niż oczekiwano nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych (298 tys. wobec oczekiwanych 325 tys.). Od zakończenia recesji był to dopiero drugi odczyt poniżej 300 tys. W rezultacie znacznie obniżyła się średnia czterotygodniowa do 322,25 tys. z 333 tys. Ponadto prognozy rynkowe istotnie przewyższyła finalna publikacja dot. PKB za 3Q13 wskazująca na 3,6% wzrost gospodarczy wobec wstępnych szacunków na poziomie 3,0% i 2,5% w 2Q13, zaś według raportu Challengera, liczba planowanych zwolnień pracowników nie zwiększyła się w listopadzie i wyniosła nieco ponad 45 tys. W reakcji na dane kurs EUR/USD gwałtownie spadł poniżej 1,355 co pokazało, iż część inwestorów poważnie bierze pod uwagę scenariusz zakładający tapering już podczas grudniowego posiedzenia FOMC (18.12).

Jak już wiemy trend aprecjacyjny euro/dolara długo się nie utrzymał. Brak sugestii ze strony M. Dragh-iego co do użycia w najbliższym czasie kolejnych monetarnych narzędzi wspierających gospodarkę doprowadziło do silnego odreagowania. Inwestorzy najwyraźniej spodziewali się bardziej gołębiego wystąpienia szefa EBC. Ponadto analizując dokładnie dane z USA okazało się, że choć jest dobrze, to wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Wysoka dynamika PKB to przede wszystkim wynik rosnących zapasów, czyli najmniej wiarygodnego składnika wzrostu. Istotny wpływ na dane miały też wydatki inwestycyjne na środki trwałe, ale jak się okazało Amerykanie nie inwestowali w maszyny, ale w budynki na co pozwalał im tani kredyt. Natomiast ważny dla Fed komponent, czyli wzrost konsumpcji okazał się niższy niż szacowano poprzednio (rewizja w dół do 1,4% z 1,5% wcześniej szacowanych). W rezultacie dynamika wzrostu PKB w 4Q13 może nie być już taka wysoka. Czyli jak mówi przysłowie „diabeł tkwi w szczegółach” co oznacza, że grudniowy tapering wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania.

Tymczasem, podczas konferencji prasowej prezes EBC M.Draghi m.in. powiedział, że nastawienie w polityce monetarnej pozostanie akomodacyjne tak długo jak to będzie konieczne. Bank nadal oczekuje, że stopy procentowe na obecnym lub niższym poziomie pozostaną jeszcze przez dłuższy czas. W odpowiedzi na pytania o inne instrumenty będące w posiadaniu EBC (chodziło m.in. o ujemną stopę depozytową, nową operację dostarczania płynności finansowej lub kolejne ilościowe luzowanie polityki pieniężnej) padły stwierdzenia, iż obecna sytuacja gospodarcza i rynkowa, jak też oczekiwania, co do jej dalszego rozwoju nie wskazują na konieczność wprowadzenia dodatkowych niestandardowych instrumentów w polityce ponad te, które są obecnie stosowane. Po listopadowej obniżce stóp wyraźnie obniżyły się stawki na rynku pieniężnym (w tym EONIA), jak również na rykach długu państw peryferyjnych strefy euro i w ocenie prezesa EBC jest to dla rady satysfakcjonujące. Podsumowując M.Draghi powiedział, że obecnie jest za wcześnie by dyskutować o przyszłych działaniach Rady, ale jednocześnie uspokajał podkreślając, że bank ma gotowe rozwiązania i ich użyje, jeśli zajdzie taka konieczność. Nie chciał jednak sprecyzować, kiedy mogłoby to nastąpić.

W piątek od rana kurs EUR/USD oscyluje w okolicach 1,366 zaś EUR/PLN przy 4,187. Dzisiaj poznamy najważniejszą publikację tygodnia – oficjalne dane z rynku pracy w USA, czyli raport non-farm payrolls. Wg prognoz Reutera w listopadzie przybyło 180 tys. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem wobec 204 tys. miesiąc wcześniej. W naszej ocenie nie jest to liczba, która może nasilić oczekiwania na grudniowy tapering nawet mając w pamięci inne publikowane do tej pory dane z USA. Ponadto, podczas dzisiejszej sesji poznamy informacje nt. stopy bezrobocia, wysokości dochodów i wydatków Amerykanów oraz wskaźnika nastrojów konsumentów U. Michigan.

Tymczasem, w czwartek polski rynek stopy procentowej był odporny na bardzo pozytywne informacje ze świata. Zaczęło się od publikacji danych w Stanach Zjednoczonych – były to: silna korekta w górę PKB za III kw. do 3,6% r/r oraz tygodniowy spadek liczby nowych bezrobotnych poniżej 300 tys., czyli do poziomów notowanych w 2007 r. Po tych informacjach doszło do silnego wzrostu rentowności US Treasuries. W tym samym czasie rozpoczęła się konferencja EBC, na której M. Draghi uzasadniał czwartkową decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Wielu inwestorów mogło liczyć, że bank centralny zapowie, lub da do zrozumienia, że w najbliższym czasie może zdecydować się na dodatkowe wsparcie monetarne gospodarki, a takie akcenty będą uzasadniały niższe prognozy PKB i CPI dla strefy euro. Stało się jednak inaczej. M. Draghi zwrócił uwagę na lekką korektę w górę oczekiwań dotyczących dynamiki PKB w 2014r. i 2015r., a także na pozytywne procesy, które zachodzą w gospodarce, chociaż w umiarkowanym tempie (z wciąż utrzymującymi się ryzykami dla wzrostu). Mimo, że EBC nie widzi ryzyka wzrostu inflacji, to jednak inflacja bazowa powinna lekko podnieść się w horyzoncie projekcji. W tej sytuacji prezes EBC w bardzo umiarkowanym tonie wypowiadał się nt. możliwości użycia jakichkolwiek dodatkowych narzędzi wspierających gospodarkę. Powiedział jedynie, że wykorzystane zostaną wówczas, gdy będzie to konieczne. W efekcie doszło do silnego wzrostu rentowności tym razem papierów w strefie euro.

Aktualnie ważne opory techniczne na core markets zostały pokonane i otworzyła się przestrzeń dla dalszych wzrostów rentowności. Warto zwrócić uwagę, że na polskim rynku rentowności wzrosły jedynie nieznacznie i zatrzymały się przy ważnym poziomie 4,60%. Jeśli, czego oczekujemy, rentowności na świecie dalej wzrosną, w Polsce dojdzie naszym zdaniem do silniejszej przeceny obligacji skarbowych.

131206.pko.bp.01.300x854

Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski