Przyzwoity wzrost zatrudnienia w USA
Mniejszy od spodziewanego wzrost nowych miejsc pracy w amerykańskiej gospodarce pozwolił na krótki oddech dla wspólnej waluty. Minimalny wzrost stopy bezrobocia nie stał się problemem gdyż wzrósł odsetek zatrudnionych do populacji ogółem.
Raport z amerykańskiego rynku pracy za lipiec okazał się nieco słabszy niż rynkowe oczekiwania. Liczba stworzonych etatów poza rolnictwem wyniosła 209 tys., o 89 tys. mniej niż w czerwcu i 21 tys. mniej niż prognozowano. Dane za dwa poprzednie miesiące zrewidowano o 15 tys. w górę. W sektorze prywatnym w lipcu wykreowano 198 tys. nowych miejsc pracy wobec oczekiwanych 227 tys. W usługach powstało 140 tys. etatów, w budownictwie 22 tys. O 28 tys. wzrosło zatrudnienie w przemyśle. Od dołka załamania w lutym 2010 r., w sektorze prywatnym w USA stworzono blisko 10 mln etatów wobec 8,8 mln utraconych podczas recesji. Stopa bezrobocia wzrosła o 0,1 pp. do 6,2 proc. przy prognozie utrzymania jej na dotychczasowym poziomie. Nie zmieniła się liczba przepracowanych w tygodniu godzin (34,5 godz./tydz.) oraz średnia płaca (24,45 dol./godz.).
Co bardzo istotne, po raz pierwszy od marca zaobserwowano wzrost udziału pracujących w stosunku do całej populacji. Łącznie siła robocza, czyli liczba zdolnych do pracy Amerykanów, została w lipcu oszacowana na 156,02 mln (w górę o 341 tys.). Liczba mieszkańców USA nieuwzględnianych w raporcie (not in labor force) spadła o 119 tys. do 92,0 mln osób. To właśnie zmiany widoczne w tych kategoriach zdecydowały o wzroście stopy bezrobocia. Jest to oznaka siły rynku pracy. Coraz więcej osób, które wcześniej zrezygnowały z poszukiwań, zaczynają dostrzegać możliwości angażu. Odsetek zatrudnionych do populacji ogółem (participation rate) wzrósł po stabilizacji w II kw. Wyniósł 62,9 proc. – najwięcej od lutego. Stopa zatrudnienia (employment ratio) nie zmieniła się i pozostaje na najwyższym poziomie od sierpnia 2009 r. (59,1 proc.). Jest to kolejna, ważna oznaka stopniowego uzdrawiania sytuacji na rynku pracy.
Piątkowe dane potwierdzają utrzymywanie się dobrej kondycji amerykańskiej gospodarki w połowie 2014 r. i korzystne perspektywy na nadchodzące kwartały. Lipiec był szóstym z rzędu miesiącem, w którym liczba nowych etatów zwiększyła się o ponad 200 tys. Taka sytuacja zdarzyła się po raz ostatni w 1997 r. By uznać, że sytuacja wróciła do normy brakuje silniejszego wzrostu wynagrodzeń. W lipcu płace wzrosły o 2,0 proc. r/r – od dłuższego czasu oscylują w okolicach tego poziomu.
Z punktu widzenia Rezerwy Federalnej, raport wskazuje na możliwość przyspieszenia momentu pierwszych podwyżek stóp procentowych w stosunku to bieżących oczekiwań. Obecnie rynek wycenia je na sierpień 2015 r. W naszej ocenie, przy tym tempie poprawy sytuacji gospodarczej, zacieśnienie polityki pieniężnej nastąpi już w II kw. przyszłego roku. W ostatnim tygodniu nastąpiło pewne dostosowanie oczekiwań do rzeczywistości. Daje to podstawy do realizacji zysków na parze EUR/USD, która może korygować w górę lub wejść w kolejną fazę konsolidacji.
EURPLN: Dzień zaczynamy od korekty na złotym. Kurs jak na razie oparł się o 200-sesyjną średnią, która przebiega w okolicy 4,1735. Dzisiejszy pusty kalendarz makro powinien sprzyjać obronie tego poziomu.
EURUSD: Dolar stracił na wartości po danych z rynku pracy. Niemniej jednak kolejny odczyt powyżej 200 tys. nowych miejsc pracy to wynik solidny a dolar po korekcie (która jeśli będzie kontynuowana może dać podejście pod 1,35) powinien wrócić poniżej 1,34. Dzisiejsza sesja zapowiada się raczej spokojnie.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS