Przyszłość – nie rocznice!
A.D. 2014 to wyjątkowy rok. Nie tylko z powodu wyraźnie poprawiających się nastrojów naszych przedsiębiorców i konsumentów. Także z uwagi na 25-lecie wyborów z czerwca 1989 r., 10-lecie polskiej obecności w Unii Europejskiej. Te daty są dla jednych znakami milowymi powrotu Polski do Europy.
Dla innych są dowodem konformizmu części opozycji i oddaniu zbyt wielu kompetencji na rzecz Brukseli. Zimna wojna pomiędzy PO i PiS, która wręcz zamroziła debatę publiczną na rzecz przyszłości naszego kraju, staje się coraz większą barierą w rozwoju kraju.
Warto więc przypomnieć ubiegłoroczną propozycję kierownictwa ZBP do premiera Donalda Tuska, aby wszystkie partie polityczne skłonić do napisania „krótkiej” listy ich strategicznych priorytetów dotyczących wizji rozwoju Polski. Można za pewnik przyjąć, że wszystkie dostrzegają problemy demograficzne, bezrobocie, zagrożenia energetyczne, brak mocnych brandów i zbyt małą innowacyjność, nadmierne uzależnienie gospodarki od węgla, wieczne problemy z budżetem, słabnącą armię, rozrośniętą administrację.
Tych „wspólnych” tematów jest znacznie więcej, mogą i muszą być podstawą do wypracowania różnych alternatywnych strategii rozwoju kraju po roku 2020, gdy skończy się unijna manna z nieba. Pozostaje mieć nadzieję, że premier i prezydent RP będą potrafić namówić do współpracy swoich politycznych adwersarzy. A opozycja zachowa resztkę odpowiedzialności za kraj i znajdzie te choćby kilka tematów, które warte są współdziałania z koalicją rządową.