Przypadkowi przechodnie
Kolejna rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych, poprzedzona mniej lub bardziej gorszącymi wypowiedziami i gestami stała się okazją do gorzkiej refleksji. Co zostało z ducha tamtych dni? Co zostało z nauki Papieża Polaka, który tak przecież niedawno broniąc na gdańskiej Zaspie wartości i wolności przemawiał w imieniu milionów do sumień rządzących?
Na węgrowskim monumencie, dedykowanym Solidarności, czytam znamienny cytat z Jana Pawła II – „Solidarność to jeden i drugi, nigdy jeden przeciw drugiemu”. Słowa te dedykuję panu Dudzie, który w korespondencji skierowanej do Lecha Wałęsy napisał „jest Pan Naszym wrogiem”.
W przeddzień rocznicy zaś oświadczył, „nie chcę się znaleźć obok Wałęsy”. W tym jednym się zgadzam. Tyle, że przywódca resztówki po 8-mio milionowym związku jest raczej happenerem, niż liderem ruchu społecznego, a spektakularne gesty w rodzaju amputowania historii przy pomocy palników acetylenowych, jak to miało miejsce z historycznym napisem nad równie historyczną bramą stoczni gdańskiej, tylko potwierdzają, że obu Panów dzieli nie jedno pokolenie, ale lata świetlne.
Kiedy Zbigniew Janas spiera się z Władysławem Frasyniukiem, kiedy Zbigniew Bujak pisze w Wyborczej – „spieprzyliśmy wszystko”, nie muszę się z Nimi zgadzać. Lecz wiem,…że mają do tego prawo! W imię Wolności, którą dla nas wywalczyli!
Nie zmieni tego ani pan Duda, ani pan Goździkiewicz, ani nikt inny…