Przejściowy nawrót siły dolara?
Złoty oraz większość walut rynków wschodzących osłabiła się w relacji do dolara w połowie tygodnia, pomimo poprawy pozycji chińskiego juana. Lekko zyskały natomiast waluty wrażliwe na wahania cen ropy naftowej (rosyjski rubel, kolumbijskie peso), a to dzięki silnym wzrostom cen surowca w reakcji na porozumienie o ograniczeniu (o 1,2 mln baryłek dziennie) produkcji surowca w gronie państw Organizacji Eksporterów Ropy Naftowej, do której dołączyła Rosja z cięciem o 300 tys. baryłek dziennie. Ceny ropy wzrosły wczoraj o 10 proc. powracając powyżej poziomu 50 dol./bbl, po raz pierwszy od miesiąca.
Doniesienia ze Stanów Zjednoczonych po raz kolejny potwierdziły rozpędzanie się gospodarki, a ze strefy euro nie dały argumentów zwolennikom ograniczenia wielkości programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej po marcu 2017 r. Na posiedzeniu 8 grudnia Europejski Bank Centralny najpewniej wydłuży więc program QE w niezmienionej formie, tj. z kwotą 80 mld EUR miesięcznie przeznaczanych na zakupy aktywów. Z fundamentalnego punktu widzenia to mógł być czynnik, który poprawiłby pozycję wspólnej waluty w środowisku stabilnej, ale nie poprawiającej się kondycji gospodarczej w regionie, a z drugiej strony znacznie korzystniejszych odczytów z USA i wzmożonych oczekiwań na podwyżki stóp procentowych Fed, co wywołuje przepływ kapitały w kierunku dolara i jego umocnienie.
W normalnych warunkach oczywistym byłoby oczekiwanie, że bank centralny spróbuje wesprzeć notowania waluty, której perspektywy w krótkim czasie istotnie się pogorszyły. Wygląda jednak na to, że EBC nie jest specjalnie zainteresowany obroną euro, bo nie stwarza to bezpośrednich zagrożeń dla stabilności finansowej poszczególnych państw wspólnoty. Przeciwnie, słaba waluta wspiera europejskich eksporterów. (Tym, że przy okazji podtrzymuje względnie dobre samopoczucie polityków i zmniejsza presję na wprowadzenie reform poprawiających długoterminową pozycję Europy na tle świata, niewielu zdaje się przejmować). W tej sytuacji na czynnik w postaci mniej łagodnej postawy EBC raczej nie ma co liczyć, choć decyzja jest wciąż sprawą otwartą. Tym bardziej reakcja rynków w okolicach 8 grudnia.
Damian Rosiński