Przecena na giełdach wygląda coraz groźniej
Poniedziałkowa sesja stała pod znakiem kontynuacji przeceny. Fatalne nastroje panowały na niemal wszystkich giełdach światowych. Dominowały narastające obawy związane z sytuacją Grecji.
Niemniej gorąco zaczyna się robić wokół Włoch. Słabo wypadła aukcja włoskich bonów skarbowych. Rentowność papierów 3-miesięcznych skoczyła z 1,03 do 1,9 proc., a 12-miesięcznych z 2,96 do 4,15 proc. W oczekiwaniu na prawdopodobne obniżenie ratingu mocno przeceniane były akcje francuskich banków. Walory Credit Agricole i Societe Generale taniały po ponad 10 proc., a walory BNP Paribas aż o ponad 13 proc. W tych warunkach trudno było o dobry początek notowań w Warszawie. Na otwarciu WIG20 tracił nieco ponad 2 proc. Spadki pozostałych indeksów były w pierwszej fazie nieco mniejsze, jednak w ciągu dnia stawka była już bardziej wyrównana.
Równanie odbywało się poprzez zwiększanie skali zniżek. W trakcie pierwszej godziny handlu wskaźnik blue chipów dotarł do 2160 punktów, tracąc prawie 4 proc. Późniejsze próby byków ograniczenia strat nie na wiele się zdały. Wskaźniki przez większą część dnia zniżkowały po 3,5-4 proc. Podobnie jak na pozostałych giełdach europejskich, na naszym parkiecie najmocniej taniały papiery banków. Akcje BRE zniżkowały o ponad 8 proc., chwilami 7 proc. traciły walory PKO, akcje Pekao szły w dół o 4,5 proc. O ponad 6 proc. spadały papiery KGHM. Na tym tle korzystnie wyróżniały się akcje PZU, zniżkujące jedynie o kilka dziesiątych procent, a przede wszystkim Telekomunikacji Polskiej, które rosły około południa o 1 proc., a później zwiększyły skalę zwyżki do ponad 2 proc.
Od sięgających 3 proc. spadków zaczęły sesję indeksy w Paryżu i Frankfurcie. Jedynie londyński FTSE zniżkował o 1,5 proc. W ciągu dnia najgorzej radził sobie CAC40, spadając wczesnym popołudniem o prawie 5 proc. Bardzo nerwowo było także na rynkach walutowym i surowcowym. Umacniał się dolar, notowania ropy naftowej poszły w dół o 3 proc., kontrakty terminowe na miedź zniżkowały o 2 proc. O ponad 1 proc. taniało także złoto.
Po południu nastroje jeszcze bardziej się pogorszyły. DAX zniżkujący o ponad 4 proc. spadł poniżej 5000 punktów, docierając do poziomu najniższego od połowy lipca 2009 r., a CAC40 cofnął się do poziomu z marca 2009 r. Nadzieja na poprawę sytuacji pojawiła się po rozpoczęciu notowań na Wall Street. Amerykańskie indeksy zaczęły handel około 1 proc. poniżej poziomu piątkowego zamknięcia. Po kilkunastu minutach skala spadku zaczęła się jednak zmniejszać. Na rynki dotarła też seria uspakajających wypowiedzi wykluczających wyjście Grecji ze strefy euro i bankructwo. Prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet oświadczył zaś, że choć spowolnienie gospodarcze jest faktem, to nie widać oznak globalnej recesji. Na godzinę przed końcem sesji DAX zniżkował już tylko o 2 proc. Ostatecznie WIG20 stracił 2,97 proc., WIG spadł o 3,28 proc., mWIG40 o 4,4 proc., a sWIG80 o 3,46 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.
Komentarz przygotował
Roman Przasnyski, Open Finance