Produkcja miotana czynnikami przejściowymi
Produkcja przemysłowa wzrosła o 0,3 proc. rok do roku, co jest wynikiem zaskakującym dobrym, gdyż oczekiwania moje i rynku kształtowały się w granicach -3 proc. Źródła niespodzianki są dwa. Po pierwsze, grudniowy spadek o 10,6 proc. był ewidentnie wydarzeniem jednorazowym, związanym z silniejszymi niż zwykle czynnikami przejściowymi.
Nie doceniłem (podobnie jak większość rynku) przejściowego charakteru grudniowego wyniku i stąd prognoza na styczeń była za niska. Po drugie, i to jest niejako częściowe odbicie argumentu pierwszego, w styczniu dość silny wydaje się efekt przejściowy pozytywny. Warto zatem spojrzeć na grudniowy i styczniowy wynik wspólnie – jeden był zaskakująco słaby, drugi zaskakująco dobry, co łącznie powinno utrzymać spojrzenie na trendy w przemyśle, jakie dominowało przed dwoma miesiącami. Poziom produkcji po odjęciu wahań przejściowych jest stabilny, co można też określić jako stagnację. Bardziej pozytywne trendy powinny być widoczne od wiosny.
Ryzyko spadku PKB w pierwszym kwartale wydaje się coraz bardziej ograniczone (choć nie zerowe). Dane wspierają też obóz jastrzębi w Radzie Polityki Pieniężnej. Wciąż oczekuję dwóch obniżek stóp procentowych po 0,25 pkt proc. ze względu na bardzo silny spadek inflacji i brak jakiejkolwiek presji inflacyjnej z rynku pracy czy z rynku surowców. Ale tak jak co do obniżki stóp w marcu jestem przekonany, tak nad tą kolejną pojawił się znak zapytania.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
PBP Bank S.A.