Prezes Narodowego Banku Słowacji oskarżony o korupcję
Oskarżenie ma związek z zeznaniami byłego szefa Administracji Finansowej Františka Imrecze, który sam jest oskarżony o korupcję i współpracuje ze śledczymi. Nie chodzi o to, że Peter Kažimír przyjął łapówkę, a odwrotnie – miał jakoby przekazać 50000 euro Imrecze, będąc swego rodzaju kurierem. W akcie oskarżenia nie sprecyzowano, od kogo pochodziła łapówka.
Na Słowacji trwa seria dochodzeń w sprawie korupcji wśród urzędników publicznych
Kažimír był ministrem finansów, nominowanym przez lewicową partię SMER, od 2012 do 2019 roku. Był w konflikcie z premierem Robertem Fico, prezesem SMER, który obecnie broni jednak swego byłego współpracownika.
Słowacja oczyszcza się z korupcji
František Imrecze był od 2012 do października 2018 prezesem Administracji Finansowej Republiki Słowackiej. Podczas jego urzędowania Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF wykrył oszustwa celne w ramach dochodzenia w sprawie importu wyrobów włókienniczych i obuwia z Chin do Unii Europejskiej.
Około 300 mln euro miało dotyczyć towarów wprowadzanych do Unii przez Słowację. Imrecze twierdził, że z tą sprawą nie ma nic wspólnego, ale ostatecznie 1 października 2018 r. podał się do dymisji.
Na Słowacji trwa seria dochodzeń w sprawie korupcji wśród urzędników publicznych. Korupcja i morderstwo dziennikarza, który korupcję ujawniał spowodowały przegraną partii SMER w wyborach, jakie miały miejsce w marcu 2020 roku.
Obecny rząd Eduarda Hegera opiera się na centroprawicowej koalicji skupionej wokół liberalnej partii Zwykli Ludzie i Niezależne Osobistości (OĽaNO). Premier oświadczył, że nie podejmie na razie działań by odwołać Kažimíra i będzie czekał na dalszy rozwój sytuacji.
Nie jest łatwo odwołać szefa banku centralnego
Sprawa ma wymiar międzynarodowy, gdyż prezes Narodowego Banku Słowacji jest jednocześnie członkiem Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego i z tej funkcji może zostać usunięty tylko jeśli zostanie uznany winnym poważnego przestępstwa lub władze przedstawią wystarczające dowody, że dopuścili się takiego deliktu.
W 2018 Łotwa odmówiła sprawowania funkcji prezesowi banku centralnego i uniemożliwiła mu udział w posiedzeniach EBC po tym, jak został oskarżony przez prokuraturę o przyjęcie łapówki, czemu prezes zaprzeczał.
EBC pozwał Rygę do sądu, oskarżając rząd łotewski o naruszenie niezależności banku centralnego. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł na korzyść EBC i zmusił Łotwę do przywrócenia na stanowisko prezesa banku centralnego, ponieważ nie znaleziono wystarczających dowodów na korupcję.