Potęga rozumu
Ostatnia konwencja Prawa i Sprawiedliwości w Sali Kongresowej przypominała w formie i treści wszystko to co, jakże dobrze - to ostatnie słowo nie do końca szczęśliwe - już znamy. Jarosław Kaczyński grający - po mistrzowsku - na nastrojach, odwołujący się do pomówień, negatywnych emocji i argumentów ze swej istoty pozamerytorycznych.
Słowem sytuacja jak w refrenie piosenki To ja Manitou grupy Trzeci oddech kaczuchy, pamiętającej czasy mojej studenckiej młodości:
Wrzaski oklaski, Pan Prezes, Pan Wódz
Kwiaty dla Niego, przemowy dla czerni,
Wódz a za wodzem wierni.
Inna rzecz, że w czasach słusznie minionego ustroju, adresatem i podmiotem lirycznym owej inwokacji, był zgoła kto inny. Donald Tusk odpowiedział w jedyny możliwy sposób – zaproszeniem do debaty na wybrane i istotne tematy. W zamyśle finałem i dominantą byłoby polemiczne starcie głównych adwersarzy. Jestem jednak przekonany, że Jarosław Kaczyński ma dość rozumu, by pod lada pretekstem – wariantów jest kilka – ofertę odrzucić! Rzecz jasna w imię prawdy, dobra i piękna!