Poradnik obligacji Gerda Broker – część VII
Poza obawami, związanymi z niezbyt jeszcze powszechną znajomością zasad i procedur, które trzeba przejść, by uzyskać pieniądze poprzez emisję obligacji, często czynnikiem zniechęcającym do skorzystania z tej formy finansowania jest pogląd, że jest ona bardzo czasochłonna i wiąże się z wysokimi kosztami. Często jednak okazuje się, że te obawy nie mają uzasadnienia w praktyce, a sprawna organizacji emisji może zostać przeprowadzona znacznie szybciej niż bankowe korowody.
Oceny czasochłonności i kosztów pozyskania finansowania poprzez emisję obligacji nie sposób dokonać bez przyjęcia odpowiedniego punktu odniesienia. Można w tym celu zastosować dwa kryteria. Pierwszym są potrzeby i wyobrażenia przedsiębiorcy poszukującego kapitału, drugim zaś porównanie czasu i kosztów z metodami alternatywnymi wobec obligacji, czyli skorzystaniem z kredytu bankowego. W przypadku każdej z tych metod trudno o jednoznaczne i precyzyjne standardy, podobne do obowiązujących – przykładowo – w kredytach gotówkowych czy hipotecznych, zaś opieranie się na reklamowych deklaracjach banków bywa często mylące.
Pozyskanie środków na finansowanie działalności firmy czy realizacji określonego przedsięwzięcia gospodarczego, niemal zawsze wiąże się z koniecznością indywidualnego podejścia. Jest ono zależne od wielu konkretnych i specyficznych czynników, związanych zarówno z kondycją firmy poszukującej finansowania, charakterem i rodzajem przedsięwzięcia, jak również z wielkością potrzebnego kapitału.
Pierwsze kryterium, czyli potrzeby i wyobrażenia przedsiębiorcy, dotyczące czasu potrzebnego na uzyskanie pieniędzy oraz kosztów z tym związanych, jest bardzo subiektywne, zależne od wcześniejszych doświadczeń w tym zakresie, a często obarczone dużą dozą „życzeniowości”. Trudno tu więc o jakiekolwiek oceny czy sugestie, poza zdroworozsądkowymi ogólnymi zasadami, którymi kieruje się świat pieniądza. Przedsiębiorca powinien sobie zdawać sprawę z tego, że niezależnie od formy pozyskiwania finansowania, dla wykładającego kapitał liczy się ocena wiarygodności pożyczkobiorcy i ryzyka związanego z jego działalnością lub planowanym przedsięwzięciem, a co za tym idzie – szans na odzyskanie kapitału i uzyskanie wynagrodzenia za jego udostępnienie. Przy tym wyobrażenia obu stron transakcji w tych kwestiach mogą być i najczęściej bywają rozbieżne. Czas i efekt negocjacji zależy więc od skali tych rozbieżności i możliwości jej zredukowania do akceptowalnego poziomu.
Pozostaje więc nieco mniej subiektywna metoda porównawcza, ale i w jej przypadku niełatwo o precyzję i konkrety. Choć banki często zachęcają klientów nie tylko warunkami finansowymi udzielania kredytu, ale także łatwością procedur i krótkim czasem ich realizacji, trudno te deklaracje traktować dosłownie, a tym bardziej uznawać za formalne zobowiązanie się banku wobec klienta. Priorytet mają tu wspomniane kryteria oceny wiarygodności, ryzyka, zdolności do spłaty zobowiązania, zabezpieczenia – wszystkie te czynniki podlegają ściśle sformalizowanym procedurom. W przypadku obligacji, gdzie po stronie pożyczkodawcy stoją inwestorzy (często również przedsiębiorcy), stosowane kryteria i procedury charakteryzują się na ogół mniejszym stopniem formalizacji, a oceny ryzyka również bywają odmienne od wymogów bankowych. Nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku pozyskanie kapitału od prywatnego inwestora jest zdecydowanie łatwiejsze. Z pewnością może jednak trwać znacznie krócej, niż w banku.
W przypadku finansowania bankowego obowiązuje ogólna zasada, mówiąca, że im bardziej standardowy produkt (w tym przypadku kredyt), tym łatwiej i szybciej go uzyskać. W praktyce ten bankowy standard ogranicza się do kredytów konsumpcyjnych, a w przypadku przedsiębiorców – do kredytu obrotowego w rachunku bieżącym na niezbyt wielką kwotę, zależną od obrotów firmy. Już w przypadku kredytu hipotecznego na zakup nieruchomości, czas od momentu złożenia wniosku do przyznania kredytu może się wahać od trzech do ośmiu tygodni. Trudno się więc spodziewać, by przedsiębiorca poszukujący kapitału na przedsięwzięcie o wartości choćby kilkuset tysięcy złotych, został obsłużony w krótszym czasie. Jak dowodzi praktyka, w zależności od rodzaju przedsięwzięcia, kwoty kredytu, przedmiotu zabezpieczenia, procedura może trwać od dwóch do sześciu miesięcy.
W przypadku emisji obligacji na kwotę od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych, czas od momentu rozpoczęcia przygotowywania dokumentów do rozpoczęcia procedury emisji nie jest z reguły dłuższy niż w przypadku kredytu hipotecznego i na ogół bliższy dolnej wartości wspomnianego przedziału, czyli przy emisji prywatnej o niewielkiej wartości, nie powinien przekroczyć miesiąca.
Odmiennie niż w przypadku kredytu bankowego, znacznie trudniej określić czas od momentu rozpoczęcia emisji, do chwili fizycznego wpływu pieniędzy do kasy przedsiębiorcy. Zależy to bowiem od znalezienia inwestorów, gotowych wyłożyć kapitał, czyli kupić obligacje. Czas ten z kolei zależy głównie od atrakcyjności oferty, a więc głównie oprocentowania obligacji oraz sytuacji na rynku, czyli podaży kapitału. W ciągu ostatnich kilku lat nie brakowało okresów, gdy to kapitał ustawiał się w kolejce po obligacje firm, a nie firmy po kapitał. Warunki rynkowe jednak bywają zmienne i w związku ze spadającymi stopami procentowymi, w ostatnich miesiącach zainteresowanie kupnem obligacji ze strony inwestorów nieco się zmniejszyło. Nie oznacza to jednak ani wyraźnego ograniczenia tego źródła pozyskiwania kapitału, ani konieczności oferowania inwestorom wyraźnie lepszych warunków, czyli wyższego oprocentowania. W dalszym ciągu emisja obligacji bywa źródłem finansowania tańszym niż kredyt, a dostosowanie się wysokości oprocentowania obligacji do warunków rynkowych odbywa się znacznie szybciej i bardziej efektywnie, niż w przypadku korzystania z usług banków.
Niejednokrotnie korzystniej w przypadku emisji obligacji kształtują się pozaodsetkowe koszty związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem emisji. Sięgają one od jednego do kilku procent wartości pożyczanego kapitału, podobnie jak w przypadku prowizji pobieranych przez banki przy udzielaniu kredytu. W obu przypadkach wysokość tych kosztów jest zależna od różnych czynników i podlega negocjacjom, jednak większą niż banki elastycznością w tym zakresie wykazują się organizatorzy emisji.
Piotr Dziura
Członek Zarządu GERDA BROKER