Poprawa wskaźników gospodarczych w USA
Kolejne doniesienia z USA potwierdzają, że załamanie koniunktury z przełomu roku spowodowane zostało czynnikami o charakterze przejściowym i nie wpłynie na gospodarkę w szerszym kontekście. Dolar uporczywie słaby. Złoty stabilny, próbuje zyskiwać. EUR/PLN testuje 4,19. USD/PLN w środkowej części pasma konsolidacji 3,01-3,08.
Seria opublikowanych wczoraj danych z USA, pokazujących kondycję gospodarki już po ustąpieniu negatywnego czynnika związanego z atakiem zimy i silnymi opadami śniegu, potwierdza tezę, że osłabienie koniunktury na przełomie roku miało charakter przejściowy. Indeks nastrojów konsumentów sporządzany przez Conference Board wzrósł w marcu do najwyższego poziomu od stycznia 2008 r. (82,3 pkt), przewyższając wyraźnie medianę prognoz ekonomistów. Optymizm Amerykanów mierzony tym indeksem, powoli wraca do wartości obserwowanych z początku ubiegłej dekady. W szczytowym okresie sprzed recesji z lat 2007-2008 wskaźnik sentymentu Conference Board notował odczyty powyżej poziomu 100 pkt. W ekstremum negatywnych tendencji spadł poniżej 30 pkt, a jeszcze rok temu pojawiały się wyniki z okolic 60 pkt. Dane wskazują na stopniowe odzyskiwanie zaufania przez gospodarstwa domowe i pozwalają względnie optymistycznie patrzeć w przyszłość, jeśli chodzi o perspektywy największej gospodarki świata.
Również wczorajsze raporty z newralgicznego sektora USA – rynku nieruchomości, dały pozytywny obraz. Dynamika wzrostu cen domów (rok do roku) utrzymała się na przełomie roku na poziomach bliskich z połowy pierwszej dekady XXI w. Niemniej, należy pamiętać, że baza, do której odnoszony jest ten wskaźnik, jest w tym przypadku nieporównywalnie niższa. Po okresie dynamicznej poprawy, rekompensującej straty z lat 2007-2008, na rynku nieruchomości obserwowana jest stabilizacja z lekką tendencją wzrostu cen z miesiąca na miesiąc. Można powiedzieć, że sektor został uzdrowiony. Ta część amerykańskiej gospodarki nie daje obecnie żadnych powodów do niepokoju.
Wyraźna poprawa nastrojów, w tym przypadku wśród przedsiębiorców, obserwowana jest od dłuższego czasu również w Niemczech. W marcu wskaźnik sentymentu instytutu Ifo obniżył się nieznacznie, ale biorąc pod uwagę niepewność związaną z sytuacją na Krymie, wynik mógł być zdecydowanie słabszy. Właściciele firm zza Odry lepiej oceniają bieżącą kondycję i nieco mniej optymistycznie nadchodzące półrocze. Subindeks prognoz pozostaje jednak nadal dużo wyżej niż, notowane w latach poprzednich, analogiczne odczyty diagnostyczne. Informacja o utrzymującym się, pozytywnym nastawieniu w biznesie w Niemczech to dobra wiadomość dla Europy. Poprzez ścisłe powiązania handlowe, największa unijna gospodarka pozostanie motorem napędowym całego regionu. Sygnały ożywienia aktywności, z opóźnieniem w stosunku do Niemiec, pojawiają się w twardych danych większości europejskich krajów. W Polsce znalazły wczoraj potwierdzenie w odczytach sprzedaży detalicznej i bezrobocia. Dynamika wzrostu obrotów w sklepach okazała się najwyższa od maja 2012 r., a odsetek osób bez pracy w lutym spadł po raz pierwszy od 2008 r.
EURPLN: Złoty mocniejszy. Rynek poważnie przetestował wczoraj lokalne wsparcie z rejonu 4,1900 kończąc sesje blisko tej bariery. Zanegowany został sygnał kupna euro wygenerowany podczas poniedziałkowej sesji. Jeśli w pierwszych godzinach handlu kurs wyraźnie nie odbije, wzrosną szanse na kontynuację spadkowego ruchu do poziomu 4,1750. Nadal zakładamy, że scenariusz umocnienia złotego w rejon marcowych maksimów jest mniej prawdopodobny niż stabilizacja notowań wokół 4,2000.
EURUSD: Ponownie nerwowe ruch na eurodolarze. Przez większość dnia kurs zniżkował docierając na krótko do poziomu 1,3750, by w ciągu jednej godziny tuż przed zakończeniem europejskiej części sesji silnie zwyżkować w rejon otwarcia. Notowania pozostają więc powyżej poziomu 1,3800. Rynek wciąż nie znajduje powodów do bardziej znaczącego umocnienia dolara. Konsolidacja między 1,3750 a 1,3900 to scenariusz na najbliższe 2-3 sesje.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS