Polski Ład w krótkim terminie pozytywnie wpłynie na gospodarkę, ale nie rozwiąże problemów strukturalnych
Jego zdaniem, jeżeli wszystkie proponowane zmiany zostaną wdrożone, konsolidacja fiskalna od 2023 r. jest mało prawdopodobna.
„Lista proponowanych zmian, które zostały zaprezentowane w Polskim Ładzie, jest dość długa, przez co wyłaniający się z niej obraz nie jest czarno-biały. Można doszukać się zmian zarówno o pozytywnych, jak i negatywnych skutkach dla gospodarki.
Bardzo istotny jest wpływ na redystrybucję dochodu, na zmianę obciążenia pomiędzy umową o pracę a alternatywami formami zatrudnienia, zniesienie umów cywilno-prawnych. Te zmiany będą miały najistotniejszy wpływ na całokształt gospodarki” ‒ powiedział Poniatowski.
Czynniki pobudzające gospodarkę
„Podsumowując całość, można powiedzieć, że propozycje te będą miały w krótkim horyzoncie pozytywny wpływ na gospodarkę. To są zmiany, które w krótkim terminie z pewnością pobudzą gospodarkę, ale cały czas nie rozwiążą wielu ważnych problemów strukturalnych, długoterminowych. Wciąż mamy np. niską stopę inwestycji w polskiej gospodarce, szczególnie inwestycji prywatnych, i propozycje z Polskiego Ładu tego problemu nie rozwiążą” ‒ dodał.
Ekonomista podkreśla, że dodatkowe pobudzanie gospodarki w warunkach niskich stóp procentowych, przy bardzo wysokiej inflacji i istniejących ograniczeniach po stronie podażowej oznacza, że silniejszy popyt będzie przekładał się na wzrost cen.
Wciąż mamy np. niską stopę inwestycji w polskiej gospodarce, szczególnie inwestycji prywatnych, i propozycje z Polskiego Ładu tego problemu nie rozwiążą
„Nawet bez tego impulsu inflacja w Polsce przyspiesza do poziomu niewidzianego od wielu lat. Będziemy musieli oswoić się z mocno podwyższoną inflacją w najbliższych latach” ‒ powiedział.
Czytaj także: Prowadzisz jednoosobową firmę? Sprawdź, ile stracisz na zmianach wprowadzanych przez Polski Ład
Obciążenia podatkowe
Poniatowski zwraca uwagę, że podniesienie podatków dla osób lepiej zarabiających może mieć pewne negatywne konsekwencje ‒ wyższe obciążenie jest często impulsem do zmniejszenia aktywności, czy też do zmiany rezydencji podatkowej.
Wyższe obciążenie jest impulsem do zmniejszenia aktywności, do próby ucieczki – do zmiany rezydencji podatkowej, czy różnego rodzaju arbitraży
„Polski Ład proponuje m. in. zmianę ciężaru opodatkowania, tj. zmniejszenie obciążenia dla dochodów w przypadku umowy o pracę poniżej 6 tys. zł i zwiększenie obciążenia dla osób z wysokim wynagrodzeniem powyżej 12 tys. zł.
W świecie ekonomistów podatkowych to są kwestie sporne – na ile system powinien mieć charakter redystrybucyjny, a na ile nie. Tutaj na szali kładzie się z jednej strony wzrost gospodarczy, z drugiej strony sprawiedliwość społeczną. W te dyskusje ciężko się wdawać – nie ma tu obiektywnego kryterium oceny” ‒ ocenił.
„Niemniej jednak podwyższenie obciążenia dla osób lepiej zarabiających będzie miało swoje negatywne konsekwencje. Wyższe obciążenie jest impulsem do zmniejszenia aktywności, do próby ucieczki – do zmiany rezydencji podatkowej, czy różnego rodzaju arbitraży. Można powiedzieć, że w przypadku zniesienia umów cywilno-prawnych ten arbitraż zostanie w pewien sposób ograniczony, ale są przecież inne sposoby ucieczki przed wysokim opodatkowaniem” ‒ dodał.
Polityka mieszkaniowa w Polskim Ładzie
Wiceprezes CASE ocenia, że propozycje zawarte w Polskim Ładzie dotyczące polityki mieszkaniowej mogą przełożyć się na wzrost cen na rynku nieruchomości.
„W sytuacji, gdzie na rynku mieszkaniowym możemy mieć do czynienia z bańką, bo wzrost cen w ostatnich latach był bardzo szybki, tego rodzaju impuls na pewno będzie powodował dalszy wzrost cen nieruchomości.
Można oczywiście pozytywnie ocenić próbę wsparcia przez rząd gospodarstw domowych w dostępie do własnych mieszkań, natomiast ten efekt nie będzie pełny, bo ceny mieszkań będą rosły i mniej osób będzie sobie mogło pozwolić na ich zakup” ‒ powiedział.
Czytaj także: Polski Ład wpłynie na wzrost cen mieszkań?
Konsolidacja fiskalna od ’23 mało prawdopodobna, luka VAT może rosnąć
Zdaniem Poniatowskiego, polityka fiskalna powinna być antycykliczna i rok 2023 można uznać za moment konieczności powrotu do stabilnych finansów publicznych. Jego zdaniem jednak, jeżeli wszystkie proponowane w Polskim Ładzie zmiany zostaną wdrożone, konsolidacja fiskalna już w 2023 r. wydaje się mało prawdopodobna.
W 2023 roku, który można uznać za moment konieczności powrotu do stabilnych finansów publicznych, polityka fiskalna nie tylko powinna zakładać mały deficyt, ale wręcz nadwyżkę
„Polityka fiskalna powinna być antycykliczna. Okres pandemii i czas po-pandemiczny musi być związany ze wzrostem wydatków i ze spadkiem części dochodów. Ważne jednak, żeby antycykliczna polityka obowiązywała nie tylko w czasie kryzysu czy tuż po kryzysie, ale też w trakcie dobrej koniunktury.
W 2023 roku, który można uznać za moment konieczności powrotu do stabilnych finansów publicznych, polityka fiskalna nie tylko powinna zakładać mały deficyt, ale wręcz nadwyżkę, co w Polsce od dłuższego czasu się nie zdarzało – mimo, iż w wielu krajach strefy euro, w czasie dobrej koniunktury, to się udawało” ‒ ocenił ekonomista.
„Na finanse publiczne w najbliższych latach negatywny wpływ będzie miało też rozchwianie wydatków socjalnych, które nie są jednorazowymi wydatkami. To wieloletnie programy, które nie pozwalają na elastyczną politykę fiskalną. Programy wsparcia mieszkaniowego, dopłat, to programy przewidziane na lata, tu nie będzie możliwości ograniczania skali w najbliższych latach. W związku z tym konsolidacja fiskalna w 2023 r. jest mało prawdopodobna, przy założeniu, że wszystkie propozycje z Polskiego Ładu zostaną wdrożone, że wydatki na zdrowie będą stopniowo rosły, to nie widzę takiej możliwości” ‒ dodał.
Wiceprezes CASE podkreśla, że w ostatnich latach najsilniejszy wpływ na wzrost dochodów podatkowych budżetu państwa miało uszczelnienie systemu, w tym spadek luki VAT, jednak przestrzeń do jej dalszego zmniejszania jest bardzo mała.
Na finanse publiczne w najbliższych latach negatywny wpływ będzie miało też rozchwianie wydatków socjalnych, które nie są jednorazowymi wydatkami. To wieloletnie programy, które nie pozwalają na elastyczną politykę fiskalną
„Dochody podatkowe mogą rosnąć z trzech różnych powodów. Albo rośnie stawka podatkowa – wiemy, że ona średnio nie rośnie, a proponowane zmiany w PIT będą miały sumarycznie nieduży, ale negatywny wpływ na finanse publiczne. Choć ten negatywny efekt będzie odczuwalny głównie przez samorządy.
Drugie źródło dochodów to wzrost wpływów z opodatkowania – impuls popytowy, wywołany zmianami z Polskiego Ładu, w jakimś sensie przełoży się na wpływy z podatków, szczególnie konsumpcyjnych, dochodowych” ‒ powiedział.
„Trzeci element, który w ostatnich latach miał najsilniejszy wpływ na wzrost dochodów podatkowych, silniejszy niż wzrost nominalnej podstawy opodatkowania, czyli uszczelnianie systemu, nie jest już możliwy. Z naszych analiz wynika, że w Polsce luka VAT jest już na tak niskim poziomie, że przestrzeni do jej zmniejszania jest bardzo niewiele” ‒ dodał.
Czytaj także: Konfederacja Lewiatan o Polskim Ładzie: niepokoi radykalny wzrost obciążeń dla lepiej zarabiających
Prognoza ‒ rewizja
Prognozy CASE zakładały, że już w 2020 roku luka VAT nie tylko nie utrzyma się na stałym poziomie, ale wręcz będzie rosnąć, jednak ‒ ze względu na pandemię i związane z nią programy pomocowe ‒ wpływ koniunktury gospodarczej na lukę przesunął się w czasie.
„Efekt ogromnych programów pomocowych przesunął w czasie wpływ koniunktury gospodarczej na lukę VAT. W trakcie 2020 roku, obserwując jak kształtują się dochody podatkowe, zbadaliśmy jakie były zmiany pomiędzy cyklem gospodarczym a luką VAT. Z tych obserwacji wynika, że ten związek jest mocno istotny statystycznie. Prognozowaliśmy, że nie tylko w Polsce, ale i we wszystkich krajach UE ta luka będzie rosła.
Potem okazało się, że programy pomocowe i sam charakter szoku, który nastąpił, spowodowały, że luka jeszcze nie wzrosła, ale jest bardzo prawdopodobne, że w 2021 roku wzrośnie” ‒ powiedział Poniatowski.
Efekt ogromnych programów pomocowych przesunął w czasie wpływ koniunktury gospodarczej na lukę VAT
„W sytuacji problemów finansowych wielu podatników, dalsze działania Ministerstwa Finansów, zmierzające do uszczelnienia systemu, jeśli będą skuteczne, spowodują utrzymanie luki na takim poziomie, na jakim jest.
Nie możemy tu liczyć na dodatkowe dochody z uszczelniania, które mogłyby pokryć część wydatków przewidzianych w Polskim Ładzie” ‒ dodał.
Patrycja Sikora (PAP Biznes)