Polska na afiszach, słabość złotego dobiega końca
Pomimo silnych spadków cen akcji na giełdach w USA i Azji złoty zachowuje się stabilnie. Czyżby wyprzedaż dobiegała końca? Sugerować, kontrariańsko, może to także postawienie Polski w negatywnym świetle na arenie międzynarodowej w związku z decyzjami podjętymi przez Komisję Europejską. Konieczna poprawa nastrojów wokół Chin. Zakładamy, że nastąpi przy okazji publikacji serii danych z Państwa Środka we wtorek. Dziś w centrum uwagi sprawozdanie z posiedzenia EBC w grudniu.
Stabilizacja cen akcji na parkietach w Europie i Chinach oraz wzrosty na GPW (ale nie w USA i większości krajów Azji, gdzie obserwowano silne spadki), stabilizacja cen surowców (w szczególności ropy i miedzi), a także, przewrotnie, uczynienie z bieżącej sytuacji politycznej Polski tematu numer 1 na europejskich salonach (a co za tym idzie pojawienie się ich w nagłówkach gazet i telewizyjnych serwisach informacyjnych) to dla nas mocne sygnały, że trend deprecjacji polskiej waluty dobiega końca. Nie od dziś wiadomo, że najmniej zorientowani gracze wchodzą na rynek ostatni, powodowani choćby doniesieniami w mediach. Uwypuklenie negatywnych stron inwestycji w złotego w oczach przysłowiowej „ulicy” to znak, że duzi gracze zaczną wkrótce odwracać swoje pozycje. Całe zamieszanie, jak zwykle, odbywa się na poziomie psychologii tłumu i medialnego nagłośnienia. Fundamenty gospodarki w żaden sposób nie zostały przez ostatnie zmiany w prawie naruszone. Jak dotąd nic nie wskazuje na to, by w najbliższych miesiącach miały się pogorszyć. Można jedynie oczekiwać umocnienia popytu konsumpcyjnego kiedy obowiązywać zaczną przepisy o dotacjach na dzieci (program 500+).
Wczorajsze dane pokazały utrzymującą się dobrą sytuację na rachunku obrotów bieżących. W dobie obaw o możliwości finansowania deficytów czy obsługi zadłużenia firm w następstwie wzrostu stóp w USA i umocnienia dolara, jest to kluczowe dla ogólnej oceny danego kraju. A jeśli jest to gospodarka zaliczana do grupy emerging markets, większe wpływy z eksportu, niż importu, nabierają fundamentalnego znaczenia. Jak podał GUS, w listopadzie odnotowano najwyższą w historii nadwyżką handlową Polski (756 mln EUR). Oczekiwano, że będzie o połowę niższa. Na rachunku obrotów bieżących także odnotowano przewagę wpływów nad wydatkami (620 mln EUR).
Klucz do przyszłości złotego leży jednak, jak zwykle, w czynnikach o charakterze globalnym. Obawy związane z sytuacja ekonomiczną Chin są niebezpieczne, ale, w naszej ocenie, przesadzone. Fakt pozostawania tamtejszej gospodarki w trudnym procesie przekształceń jej struktury sprawia, że rodzą się duże obawy i wątpliwości czy uda się przeprowadzić go skutecznie. Do tego dochodzą, nieuniknione w takiej sytuacji, błędy decydentów w polityce gospodarczej. Jeśli się pojawią zostaną, jak zakładamy, szybko korygowane i będą mogły wpływać na zachowanie rynków jedynie w krótkim terminie. Biorąc pod uwagę skalę uzależnienia gospodarki o decyzji władz centralnych oraz możliwe do zastosowania narzędzia i środki wpływania na koniunkturę w krótkim terminie, nie ma powodów, by sądzić, że zmiana modelu wzrostu, Pekinowi się nie powiedzie.
W opublikowanym wieczorem raporcie gospodarczym Rezerwy Federalnej (tzw. Beżowa Księga) podano, że gospodarka Stanów Zjednoczonych rozwinęła się ogółem w ciągu ostatnich sześciu tygodni w umiarkowanym (moderate), bądź skromnym (modest) tempie. Obserwuje się dalszy przyrost miejsc pracy, przy czym presja płacowa nadal pozostaje niska. Utrzymuje się niska inflacja, co jest w dużej mierze efektem przeceny kosztów energii. Ten czynnik szkodzi producentom z branży energetycznej, co ogranicza produkcję i wykorzystanie mocy wytwórczych. Raport nie przynosi zatem żadnych nowych informacji. Rynek w dalszym ciągu wycenia mniej podwyżek stóp procentowych w tym roku (2-3), niż zapowiadają przedstawiciele Fed (4). Stwarza to ryzyko dalszego umocnienia dolara w sytuacji, gdy bank centralny zdecyduje się na podwyżkę w marcu.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS