Polska gospodarka w 2015 roku: obiecujący początek, udany finisz, nastroje nienajlepsze
Bardzo dobre wyniki polskiej gospodarki w pierwszych miesiącach mijającego roku mocno zaostrzyły apetyty na więcej. Mimo późniejszego chwilowego ochłodzenia nastrojów, trudno mówić o rozczarowaniu. Są także duże szanse na kontynuację korzystnych tendencji.
Wszystko wskazuje na to, że dynamika naszej gospodarki sięgnie w mijającym roku 3,5 proc., przyspieszając z 3,3 proc. w 2014 r. Choć zagrożeń, głównie w otoczeniu zewnętrznym, wciąż nie brakuje, to jednak wszystko wskazuje na to, że nadchodzące dwanaście miesięcy przyniesie jeszcze wyższe tempo wzrostu. Trudno jednak już teraz przesądzać, czy uda się zrealizować budżetowe założenie 3,8 proc. zwyżki PKB.
Wyniki grudniowego badania koniunktury, przeprowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny wskazują, że przedstawiciele głównych gałęzi polskiej gospodarki nie są już tak wielkimi optymistami, jak jeszcze w połowie roku, ale w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy ich odczucia rozmijały się z rzeczywistym rozwojem sytuacji. Przede wszystkim nie potwierdziły się ich obawy, widoczne w postaci pogorszenia się wskaźników koniunktury w grudniu 2014 r. Początek mijającego roku zaskoczył wszystkich bardzo wysokim tempem wzrostu naszej gospodarki. Rozbudzone nadzieje w kolejnych miesiącach uległy jednak weryfikacji, a druga połowa roku stała pod znakiem dalszego korygowania oczekiwań, przychylającego się nadmiernie w kierunku zbyt pesymistycznych postaw. W grudniu nastroje przedstawicieli przemysłu pogorszyły się, o czym świadczy spadek wskaźnika nastrojów z 2,5 do minus 1,1 punktu. Generalnie jednak przeważają oceny optymistyczne, choć ich przewaga topnieje. Z 4,5 do minus 0,8 punktu obniżył się także wskaźnik dla usług. Największy pesymizm wciąż widoczny jest w budownictwie, gdzie wskaźnik koniunktury obniżył swoją wartość z minus 11,6 do minus 16,1 punktu. Badania te są istotne z tego względu, że nastoje przedsiębiorców i managerów wpływają na ich decyzje, jak choćby dotyczące zwiększenia zatrudnienia, czy inwestycji.
Choć na tle bardzo wysokiego, sięgającego w pierwszych trzech miesiącach roku 3,7 proc. tempa wzrostu gospodarczego, jego spadek do 3,3 proc. w kolejnym kwartale mógł wywołać złe wrażenie, to jednak ścieżka którą podążał PKB okazała się dość stabilna, szczególnie biorąc pod uwagę zawirowania w otoczeniu. Początkowo nienajlepsze wrażenie robiła wysoka stopa bezrobocia oraz szczególnie słaba w styczniu dynamika produkcji przemysłowej. W kolejnych miesiącach w obu przypadkach sytuacja jednak uległa zdecydowanej poprawie, choć przemysł charakteryzował się niezbyt równym tempem, łapiąc zadyszkę w kwietniu i maju, a później w październiku. Miał także okresy wzrostu porównywalne z czasami boomu, z nawiązką kompensujące momenty osłabienia. Widać było, że firmy nerwowo reagowały na niestabilną dynamikę napływu nowych zamówień. W kwietniu, maju i lipcu strachu napędziły także incydentalne spadki eksportu. Generalnie jednak to właśnie sprzedaż zagraniczna była silną stroną naszych firm, a systematycznie osiągana spora jej przewaga nad importem wydatnie przyczyniała się do utrzymywania wysokiej dynamiki PKB. Popyt krajowy, choć nie wykazywał tak wysokiej dynamiki jak rok wcześniej, to jednak przyczyniał się do stabilizacji sytuacji, tym bardziej że systematycznie się zwiększał.
Większość danych za październik i listopad, dotyczących kluczowych parametrów makroekonomicznych, sygnalizuje utrzymywanie się pozytywnych tendencji, wskazując na duże prawdopodobieństwo osiągnięcia za cały rok tempa wzrostu sięgającego 3,5 proc. Stanowiłoby to jednocześnie dobry punkt wyjścia do lekkiej poprawy także w 2016 r. Nie widać bowiem zagrożeń wewnętrznych, a więc jeśli nie dojdzie do nieoczekiwanych zawirowań w otoczeniu, szanse na kontynuację ożywienia byłyby wysokie. Po stronie czynników krajowych można liczyć na wzrost popytu wewnętrznego, kreowanego jednak głównie przez gospodarstwa domowe, których dochody powinny ulec zwiększeniu w wyniku dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy, a także podwyższenia minimalnego wynagrodzenia oraz programu 500 zł na dziecko. Trudno jednak liczyć na szybkie efekty związane ze wzrostem inwestycji publicznych oraz współfinansowanych ze środków unijnych. W sumie jednak nie grozi raczej spadek dynamiki nakładów inwestycyjnych, choć po trzech kwartałach 2015 r. była ona nieco niższa niż rok wcześniej.
Roman Przasnyski,
GERDA BROKER