Polska bynajmniej nie w ruinie
Można się nie zgadzać z partią rządzącą, ale w jednym trzeba jej przyznać rację - gospodarczo na pewno nie zasłużyliśmy na to co się teraz dzieje na złotówce. Rodzima waluta traci przez zawirowania polityczne, ale gospodarka ma się dobrze.
Wczorajszy dzień był bogaty w odczyty danych makroekonomicznych, ale większość osób zastanawia się co takiego stało się w Polsce, że nasza wiarygodność na rynkach spadła tak bardzo. Dlaczego piszemy o spadku wiarygodności? Przebicie poziomu 4,50 zł w notowaniach euro do złotego jest dowodem, że coś dzieje się nie tak. Co takiego wydarzyło się w ostatnich czasach, że inwestorzy wręcz uciekają z naszego kraju? Mamy dwa elementy tak naprawdę tej samej układanki. Najpierw z powodów miedzy innymi ryzyk politycznych agencja ratingowa S&P obniżyła nam rating kredytowy o jeden stopień, obniżając jednocześnie nastawienie na przyszłość. Wraz z nią na szczęście nie poszły Moody’s i Fitch, które albo nie wydały rekomendacji albo potwierdziły poprzedni rating. Drugim elementem są działania w Unii Europejskiej zmierzające do wydania rezolucji w sprawie Polski. Problemy, które realnie mamy w kraju, nie wyglądają co prawda aż tak źle jak są przedstawiane przez zachodnich publicystów. Z drugiej strony mamy dwa problemy: po pierwsze mało subtelny styl skoku na władzę, po drugie fatalny PR. Połączenie tych dwóch elementów powoduje, że wydarzenia, które powinny pozostać niemal neutralne dla rynków walutowych rozbudowały się do realnych problemów. Głosowanie w sprawie rezolucji odbędzie się jutro, aczkolwiek sprawa ma realne szanse nie przejść ze względu na sprzeciw frakcji, do których należą PiS i PO.
Wczorajsze dane z Wielkiej Brytanii pozwoliły odrobić funtom część dotychczasowej straty. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych zgodnie z oczekiwaniami powinna wzrosnąć o 2,5 tysiąca, ale spadła o 4,3 tysiąca. Poprawa widoczna była również w przypadku stopy bezrobocia. Spadła ona z 5,2% do 5,1%. Po ostatnich wypowiedziach prezesa Banku Anglii inwestorzy uciekali od funta. Po lepszych danych ten ruch ustał.
Wczorajsze dane z Polski nie wpłynęły na rynki walutowe, gdyż złoty jest targany znacznie mocniejszymi wydarzeniami. Potwierdziły natomiast coś co przeczy czarnowidztwu spod znaku “Polska w ruinie”. Zatrudnienie rośnie o 1,4% i jest to o 0,2% więcej niż oczekiwali analitycy. Wynagrodzenia rosną co prawda trochę wolniej, aczkolwiek 3,1% wzrostu świadczy o tym, że źle nie jest.
Dzisiaj warto spojrzeć na kalendarz danych makroekonomicznych, a szczególnie:
- 13:45 – UE – decyzja EBC w sprawie stóp procentowych,
- 14:00 – Polska – wyniki sprzedaży detalicznej,
- 14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
- 17:00 – USA – tygodniowa zmiana zapasów paliw.
EUR/PLN
Kurs EUR/PLN powraca do wzrostów. Dla ruchu w górę nowym oporem nie jest już poziom 4,3650, gdzie znajdowało się zarówno maksimum poprzedniego ruchu. Nowym oporem jest obecnie poziom 4,5100 zł gdzie kurs dotarł po obniżce ratingu. W przypadku spadków wsparcie stanowić będzie linia łącząca minima lokalne przebiegająca obecnie na 4,3700.
CHF/PLN
Kurs CHF/PLN również wybił się z trendu bocznego w górę. Najbliższym oporem są okolice 4,1150, gdzie znajdują się obecne maksima. W przypadku osłabienia kursu wsparciem jest linia łącząca minima lokalne przebiegająca obecnie na poziomie 3,9900.
USD/PLN
Kursowi USD/PLN równie udało się wybić z trendu bocznego. Nowym oporem są maksima na 4,1350. Dla ewentualnego ruchu w dół najbliższym wsparciem jest linia łącząca minima lokalne na 4,0300.
GBP/PLN
Kurs GBP/PLN od połowy października porusza się w silnym trendzie wzrostowym po czym zawrócił i przeszedł w trend spadkowy. Najbliższym oporem dla ruchu w górę są ostanie maksima na poziomie 5,9100. W przypadku kontynuacji spadków ważnym wsparciem jest minimum obecnego ruchu, czyli poziom 5,7300.
Maciej Przygórzewski,
główny analityk,
Internetowykantor.pl, Walutomat.pl