Podzielona Europa: od początku roku presja wzrasta
Mimo wszystko jednak do tego tygodnia wydawałoby się, że sytuacja jest stabilna, gdyby nie dwa wydarzenia, które nieuchronnie doprowadzą do rozpadu tego domku z kart, tj. z przewartościowanych aktywów.
Angela Merkel nie będzie ponownie ubiegać się o fotel kanclerza
Ta wiadomość zdestabilizuje całą Unię Europejską. Najgorszy w tym wszystkim nie jest fakt, iż Merkel za trzy lata kończy swoją czwartą i ostatnią kadencję, a to, że nie wiadomo, czy rynek wytrzyma dłuższy okres niepewności dotyczący tożsamości jej następcy.
Realne zagrożenie wiąże się z możliwością, że Merkel nie dotrwa do końca kadencji i zostaną rozpisane wcześniejsze wybory, kiedy tylko CDU wybierze nowego prezesa. Biorąc pod uwagę, że niemieccy wyborcy głośno dają ujście swojemu niezadowoleniu z polityki imigracyjnej Merkel, najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że kolejny kanclerz będzie konserwatystą. Wiele osób przewiduje, że kandydatem na to stanowisko będzie Friedrich Merz, członek CDU, który jest autorem idei „Leitkultur”, czyli „kultury dominującej”, zgodnie z którą muzułmanie powinni przyjmować niemieckie wartości i tradycje.
W przypadku zwrotu Niemiec w kierunku konserwatyzmu, porozumienie z pozostałymi państwami europejskimi będzie coraz trudniejsze, co stanowić będzie największe zagrożenie dla UE od czasu II wojny światowej.
S&P publikuje negatywną prognozę dla włoskich obligacji skarbowych
W opinii wielu osób fakt, iż Włochy uniknęły obniżenia ratingu jest powodem do radości. Na razie. Osobiście uważam jednak, że decyzja S&P o wstrzymaniu obniżenia ratingu zachęci obecny rząd do kontynuacji realizowania populistycznej polityki. I to się właśnie dzieje. PKB za trzeci kwartał tego roku okazał się niższy, niż przewidywano, co jest sygnałem stagnacji gospodarki Włoch i powodem do niepokoju dla rządu.
Prognozowany przez ministra finansów, Giovanniego Tria, wzrost gospodarczy w wysokości 1,5% już w tym momencie wydaje się niemożliwy do osiągnięcia, a wielu polityków zaczyna sugerować, że do uniknięcia kolejnej recesji niezbędne są większe inwestycje publiczne. Nie tylko oznacza to, że włoski rząd może wziąć pod uwagę jeszcze większe pogłębienie deficytu, niż to już zakładane na 2019 r., ale także w tym momencie jest już jasne, że trudno będzie obniżyć wynoszącą 131,5% relację długu do PKB.
Ryzyko jest wysokie, jednak istnieją również okazje
Jak już wyjaśnialiśmy w opublikowanych w ubiegłym miesiącu inspiracjach inwestycyjnych, naszym zdaniem wiele wskazuje na to, że włoskie obligacje BTP w dalszym ciągu będą spadać. Uważam, że do końca tego roku BTP znajdą się w okolicach 4%, a inwestorzy będą mogli uświadomić sobie, że włoskie obligacje korporacyjne uległy istotnemu przeszacowaniu w porównaniu z początkiem roku.
Naszym zdaniem szczególnie korzystnie wygląda finansowy dług dużych włoskich banków prowadzących działalność międzynarodową, takich jak Intesa San Paolo czy Unicredit. Rentowności obligacji podporządkowanych tych spółek niemal uległy podwojeniu od początku tego roku, ponieważ inwestorzy zagraniczni odpłynęli z włoskiego rynku w obawie, że duża ekspozycja banków na włoskie obligacje BTP negatywnie wpłynie na bilanse tych instytucji. Naszym zdaniem ten problem jest szczególnie istotny dla mniejszych banków, natomiast pozycja dużych banków, które w ciągu ostatnich pięciu lat dążyły do dywersyfikacji bilansów poprzez zaangażowanie na rynkach europejskich i amerykańskich, umożliwia minimalizację strat związanych ze zmiennością BTP.
Dla ilustracji, średnia do najgorszej rentowności wieczystych obligacji podporządkowanych Unicredit wzrosła z około 4% do 8% w ujęciu rok do dnia, a cena niektórych niezabezpieczonych obligacji uprzywilejowanych tego emitenta spadła z wartości nominalnej do niewiele ponad 90, co w wybranych przypadkach generowało zysk w wysokości prawie 3% dla papierów o pięcioletnim terminie wykupu. Ze względu na prawdopodobny scenariusz niskiej rentowności, w obszarze obligacji europejskich decyzja o czerpaniu zysków z włoskich niepowodzeń wyraźnie staje się coraz bardziej kusząca.
Z drugiej strony uważamy, że w perspektywie krótkoterminowej niepewność związana z przyszłością rządów w Niemczech dla europejskich obligacji skarbowych oznacza raczej ryzyko, niż okazje.
Po wiadomości, że Merkel nie zamierza ponownie kandydować, niemieckie obligacje skarbowe poszły w górę. Obecnie nastąpiła stabilizacja, choć nie należy zapominać, że wszystkie europejskie obligacje skarbowe w tym momencie są wyceniane wyżej niż niemieckie, a jeżeli ten benchmark ulegnie przeszacowaniu, będzie to miało daleko idące konsekwencje dla wszystkich europejskich papierów dłużnych.
Niestety, na razie nie widać w tym obszarze żadnych okazji. Ostatecznie rentowności odnotowują rekordowo niskie poziomy, a właśnie w takich chwilach dysponowanie dodatkową płynnością może zaprocentować później.