Poczucie miary
Zalety Jarosława Gowina znamy od lat. Nie dziwota więc, że w porannej rozmowie z Bogdanem Rymanowskim nie dał się sprowokować do triumfalizmu, a tym bardziej do ujawniania treści rozmów w cztery oczy z premierem.
Więcej, podejmując nieco żartobliwą konwencję rozmowy zacytował refren piosenki stanowiącej swego czasu znak rozpoznawczy konwencji wyborczych Platformy. Cóż, kiedy i to dziennikarz uznał za pretekst do przekraczania miary, jak bowiem inaczej interpretować pytanie, „Czy piękniej i normalnie byłoby bez Premiera”? To rzecz jasna pytanie otwarte, ale i dla widzów i dla pytającego oczywistym jest, że konstytucyjny minister, co do zasady uchyli się od odpowiedzi na te i podobne kwestie.
Może zatem, jak w anglosaskich systemach prawnych, rzecz nie tyle w dowodach ile w oddziaływaniu na emocje ławy przysięgłych. Że analogia zbyt daleka? Niekoniecznie, bowiem w perspektywie werdyktu wyborczego wszyscy będziemy ławą przysięgłych. Tym czasem na temat bezprecedensowego programu wsparcia dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw nie padło ani jedno zdanie. Inna sprawa, że deregulacja, którą zapowiadał Jarosław Gowin, jak na razie nie odpowiada ani społecznym oczekiwaniom, ani wyborczym obietnicom. To jednak zdawało się nie interesować dziennikarza. Odmiennie, niż bulwersująca wypowiedź Lecha Wałęsy dotycząca mniejszości seksualnych. W tej kwestii Jarosław Gowin wykazał demonstrowane wcześniej – konsekwencję i umiar. Szkoda, że tego samego nie da się powiedzieć o Jego rozmówcy.