Początek tygodnia z PMI w kalendarzu
Bieżący tydzień na EURUSD rozpoczynamy w okolicach 1,06 zaś EURPLN przy 4,24. A to oznacza, że eurozłoty dalej powoli oddala się od 4,26 szczytu, który osiągnął w ostatnią środę w reakcji na wydźwięk Minutes FOMC z październikowego posiedzenia i expose wygłoszone w Sejmie przez premier B. Szydło. Wspólna waluta nadal zaś notowana jest w okolicach siedmiomiesięcznego minimum wobec dolara osłabiana oczekiwaniem na zwiększenie dysparytetu stóp procentowych pomiędzy strefą euro a USA.
W piątek większej zmienności notowań walut nie sprzyjał praktycznie pusty kalendarz publikacji makroekonomicznych. Wiele nowego w kwestii najbliższych zmian w dotychczasowych politykach Fed i EBC nie wniosły też kolejne wypowiedzi przedstawicieli tych banków. Niemniej, prezes M. Draghi powtórzy, że EBC jest gotów szybko podjąć działania, by ożywić wciąż słabą inflację, jednocześnie broniąc obecnego programu luzowania ilościowego podkreślił, że wyraźnie obniżył on koszty kredytu dla firm. Ponadto, po raz kolejny prezes Draghi powiedział, że EBC nie wyklucza zmiany poziom stopy depozytowej, by tym wzmocnić efekt działania programu skupu obligacji, I tym razem podkreślone zostało, że bank podejmie działania, jeśli uzna, że inflacji w strefie euro grozi ryzyko bardziej wyraźnego oddalenia się od wyznaczonego przez bank celu. Powtórzył tym samym obawy, jakie wyrażone zostały na październikowym posiedzeniu EBC. Żadnych nowych myśli nie wniosło też wystąpienie J. Bullard’a prezesa Fed z St. Louis. Wypowiadając się w ostatnich dniach jasno stał na stanowisku, iż amerykańska gospodarka przygotowana jest do rozpoczęcia procesu normalizacji prowadzonej polityki zerowych stóp procentowych. W jednym z wywiadów twierdził, iż jego prognozy zawarte w wykresie DOTS są powyżej mediany FOMC. Niemniej, w ocenie J. Bullard’a po pierwszej podwyżce stóp amerykański Fed powróci do czasów, w których przed każdym jego posiedzeniem panowała większa niepewność, co do działań Rezerwy. W piątkowi wypowiedzi zwrócił już uwagę, że tempo zacieśniania polityki pieniężnej nadal będzie zależeć od danych, jednak Fed będzie musiał być gotowy do zmiany kierunku prowadzonej polityki w razie, gdyby dane wykazały taką konieczność. Na podstawie kwotowań instrumentów pochodnych grudniowa podwyżka Fed jest wyceniona w około 60-70% podczas grudniowego spotkania FOMC. Obecna 20 p.p. różnica pomiędzy kosztem pieniądza w USA i w krajach wspólnoty może znacznie powiększyć się, szczególnie gdyby Fed jak powszechnie się oczekuje zakończył ten rok podwyżką stóp. Nie może dziwić więc utrzymująca się presja na osłabienie euro wobec dolara.
Oczekiwania na realizację zapowiedzianego luzowania polityki monetarnej w strefie euro oraz (choć obecnie zapewne w mniejszym stopniu) publikowane w ostatnich dniach dane dotyczące polskiej gospodarki wspierają zaś złotego i przy silnie dolarowych nastrojach ograniczają skalę jego deprecjacji. Malejąca deflacja, stabilna sytuacja na rynku pracy oraz kolejny miesiąc z rzędu utrzymująca się na stabilnym poziomie sprzedaż detaliczna i rosnąca odsezonowana dynamika produkcji przemysłowej wskazują bowiem, że obniżka stóp NBP może nie być konieczna, choć przez rynek jest nadal zakładana (rynek FRA wycenia półtorej obniżki licząc ćwiartkami). Przy stabilnych tendencjach w gospodarce globalnej oraz utrzymujących się stabilnym popycie konsumpcyjnym i inwestycyjnym wielu ekonomistów zakłada utrzymanie dynamiki wzrostu PKB w IV kw. br. na poziomie 3,3%-3,4% r/r, tj. na poziomie wyników z II i III kw. br.
W poniedziałek czekać nas będzie publikacja wstępnych indeksów aktywności PMI przemysłu i usług w Europie i w USA. Kolejne ważne dane będą już tylko dot. gospodarki amerykańskiej, a wśród nich opublikowane zostaną m.in. dane z rynku nieruchomości, rewizja PKB za 3q15, indeks zaufania konsumentów Conference Board oraz nastrojów U. Michigan. Obecnie wydaje się, że jedynie dane mocno odbiegające od wartości prognozowanych mogłyby zmienić nastawienie inwestorów do eurodolara. Niewykluczone więc, że do posiedzenia EBC (3 XII) notowania euro będą się utrzymywały w okolicach 1,05-1,08 USD. Złoty zaś pozostając nadal pod wpływem spowalniających Chin i oczekiwanych zmian w politykach Fed i EBC w parze z euro powinien w najbliższych dniach trzymać się przedziału 4,23-4,27.
Na krajowym rynku stopy procentowej, po kilkudniowym wzroście rentowności w sektorze 5-10 lat nastąpiło wyhamowanie wyprzedaży. Czwartkowa aukcja zamiany okazała się korzystna dla Ministra Finansów, któremu udało się uplasować na rynku obligacje za ponad 8 mld PLN, głównie z sektora 5-letniego po rentownościach zbliżonych do rynku wtórnego. Popyt na obligacje ze środka krzywej był w piątek kontynuowany, rentowność benchmarku spadła do 2,09%, dziesięciolatki zatrzymały się na 2,72%. IRS 10-letni oscylował w okolicy 2,29%, a 5-letni 1,77%.
Obrazu ostatnich sesji na rynku stopy procentowej w Polsce nie zmieniły wystąpienia członków Rezerwy Federalnej oraz publikacja raportu z październikowego posiedzenia Fed. Choć raport podtrzymał oczekiwania na grudniową podwyżkę stóp w USA, nastroje inwestorów wsparła lepsza ocena sytuacji amerykańskiej gospodarki. US Treasuries w piątek oscylował wokół poziomu 2,24%.
Prezes ECB potwierdził, że począwszy od 3 grudnia bank podejmie wszelkie możliwe działania w celu dostosowania programu skupu aktywów w ten sposób, aby podwyższyć inflację w strefie euro szybko i skutecznie. Dodatkowo aby zintensyfikować działania możliwe jest też obniżenie stopy depozytowej. Natomiast Prezes Narodowego Banku Szwajcarii Thomas Jordan, zakomunikował, że frank jest przewartościowany i SNB będzie dążył do osłabienia waluty. Po ogłoszeniu tych informacji nie zabrakło chętnych na europejskie aktywa, 10-letni Bund spadł poniżej 0,48%, pociągając za sobą również polską krzywą.
Joanna Bachert,
Marta Dziedzicka,
PKO Bank Polski