Po rynku pracy w centrum uwagi produkcja i sprzedaż
Wspomniane zmiany widoczne były głównie na dłuższym końcu krzywej, gdzie dostrzegamy wciąż potencjał do kontynuacji korekty. Z kolei krótki koniec krzywej wyraźnie stabilizuje perspektywa braku zmian stóp procentowych w Polsce przynajmniej do końca I połowy 2016 r. Ten scenariusz również wspierała wtorkowa publikacja danych nt. wynagrodzeń w kwietniu. Jak się okazało przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wzrosła o 3,7% r/r wobec oczekiwanych 3,8%. Przeciętne zatrudnienie z kolei wzrosło zgodnie z oczekiwaniami
o 1,1% r/r.
Poprawa nastrojów na rynku długu skłoniła Ministerstwo Finansów do zorganizowania czwartkowej aukcji obligacji skarbowych (po ostatnim odwołanym przetargu decyzja nie była pewna). Według komunikatu MF na aukcji oferowane będą papiery serii OK0717 i PS0420 o wartości 2-4 mld PLN. Podane szczegóły przetargu są zgodne z naszymi oczekiwaniami.
Podczas środowej sesji najciekawszym wydarzeniem w kraju będzie publikacja produkcji przemysłowej w kwietniu. Rynek oczekuje wzrostu na poziomie 5,6% r/r (prognozy wahają się od 2,9% do 7,5%). Mimo, że odczyt będzie wyraźnie niższy od marcowego (m.in. ze względu na efekt kalendarzowy), to z punktu widzenia rynku najważniejszy jest to, że mamy do czynienia z utrwalającym się trendem wzrostowym. Naszym zdaniem w średnim terminie będzie on ciążyć na krótkim końcu krzywej.
Z kolei na świecie w środę poznamy minutes z ostatniego posiedzenia Fed. Spodziewamy się, że bank centralny pozostanie ostrożny z sygnalizowaniem „normalizacji” polityki pieniężnej, tym bardziej po ostatnich słabszych od oczekiwań danych makroekonomicznych. Naszym zdaniem publikacja stenogramów może krótkookresowo umocnić rynek US Treasuries, a w konsekwencji również polskie papiery.
Wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej to kolejny dzień z mocnym dolarem. Kurs EURUSD tuż po otwarciu handlu zanurkował do 1,116 nasilając ruch po publikacji lepszych od oczekiwanych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Z kolei złoty próbował powrócić do właściwego sobie kierunku patrząc na stronę fundamentalną polskiej gospodarki ponownie testując już od pierwszych godzin wczorajszej sesji okolice piątkowo-poniedziałkowych dołków na poziomie 4,035 (ale i tym razem atak jednak nie powiódł się).
Impulsem, który dał „zielone światło” do opisanych zmian było zasygnalizowanie przez EBC możliwości dalszych działań wspierających gospodarkę, poprzez „wpompowanie” na rynek jeszcze większej ilości euro. Członek zarządu banku B.Coeure powiedział, że EBC „nieznacznie” zwiększy w maju i czerwcu rozmiar programu luzowania z powodu sezonowo obniżonej płynności w okresie lipiec-sierpień. Standardowo EBC prowadzi zakup aktywów o wartości 60 mld euro miesięcznie. Jednocześnie poinformowano, że zmiany w rozmiarze programu nie są związane z niedawnymi wydarzeniami na rynku obligacji. W ocenie Coeure niedawna wyprzedaż na europejskim rynku obligacji skarbowych była zwykłą korektą, jak jednak podkreślił niepokoi szybkość dostosowania rynku wskazując na „ogromne wahania”. Z kolei o możliwych dalszych działaniach EBC w celu osiągnięcia celu inflacyjnego (wg ostatecznych danych kwietniowy indeks HICP wyniósł 0,0 r/r wobec 0,1% deflacji w poprzednim miesiącu) mówił członek Rady Prezesów EBC Ch.Noyer. W tej sytuacji popołudniowe dane z USA wskazujące na wzrost o 20,2% m/m nowych inwestycji budowlanych tylko nasiliły popyt na dolara.
W rezultacie podczas wtorkowej sesji dolar amerykański wobec koszyka walut (mierzony indeksem DXY) zyskał ponad jeden procent wspierany przez wspomniane osłabienie euro i wzrost rentowności papierów skarbowych USA. Niemniej, w obliczu serii niepokojących innych danych z USA perspektywy dla rynku głównej pary walutowej pozostają wciąż niepewne. Jak już kiedyś wspominaliśmy, by umocnienie dolara mogło nabrać „rozpędu” rynek musi uwierzyć, że wzrost gospodarczy przyspieszył wraz z rozpoczęciem drugiego kwartału. A na to potrzebne są twarde dowody, których na razie brakuje. Niemniej Fed z San Francisco sugeruje, że kondycja amerykańskiej gospodarki nie jest tak zła, jak sugerowałyby to ostatnie rozczarowujące dane makro publikując na ten temat raport i wskazując, że odbicie może być na tyle wyraźne, aby uzasadnić podwyżkę stóp procentowych w USA wcześniej niż przesunięte oczekiwania rynkowe. W kontekście rozpoczęcia procesu normalizacji polityki monetarnej w USA ważne będą opublikowane dzisiaj zapiski z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.
Choć rynek jest już niemal pewien, że podwyżek stóp procentowych w USA szybko nie zobaczymy, nie zmienia to faktu, że fundamentalna strona gospodarki europejskiej nie dorównuje amerykańskiej. Wczoraj instytut ZEW podał, że przygotowywany przez niego indeks nastrojów gospodarczych w Niemczech spadł w maju do poziomu 41,9 pkt wobec 53,3 pkt okres wcześniej jednocześnie mijając się z prognozą rynkową na poziomie 49 pkt. Podobnie słabo wypadł też indeks bieżących warunków gospodarczych. Te rozczarowujące dane dodatkowo osłabiały nastroje względem wspólnej waluty, indeks ZEW jest bowiem traktowany jest przez wielu ekonomistów jako zapowiedź indeksu Ifo, uważanego za najlepszy miernik sytuacji w niemieckiej gospodarce.
Tymczasem, choć wpływ euro-QE na polski rynek finansowy nie jest przełomowy, jak już wcześniej mogliśmy się przekonać, to jednak wtorkowe doniesienia z EBC zdołały pomóc złotemu. Obok komentarzy członków banku wsparciem dla naszej waluty były też doniesienia z Grecji. W ocenie tamtejszego ministra pracy do 5 czerwca Ateny osiągną porozumienie z międzynarodowymi pożyczkodawcami. Tego dnia mija termin spłaty następnej raty pożyczki udzielonej przez MFW. Trudno też nie wspomnieć o zdrowych danych dot. polskiej gospodarki, które już od dłuższego czasu zwiększają popyt na złotego. We wtorek GUS podał, że w kwietniu zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 1,1% r/r (zgodnie z prognozami ekonomistów), zaś przeciętne wynagrodzenie zwiększyło się o 3,7% powracając do dynamiki równej średniej z ostatnich miesięcy. Odnotowany marcowy skok o 4,9% był efektem jednorazowym, najprawdopodobniej wynikającym z przesunięcia wypłat premii i nagród w górnictwie. Dziś w centrum uwagi dane produkcyjne i sprzedażowe.
Mirosław Budzicki,
Joanna Bachert,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski