Po Fed kolej na Europejski Bank Centralny
Uwaga inwestorów w najbliższych dniach będzie się koncentrować przede wszystkim na wstępnych danych dotyczących kondycji przemysłu i usług głównych gospodarek świata. Pokłosiem niedawnego posiedzenia amerykańskiej rezerwy federalnej będą liczne wystąpienia jej przedstawicieli, którzy będą prezentować swoje opinie na temat polityki pieniężnej.
Nastroje na rynkach mogą zmieniać się w zależności od tonu tych wypowiedzi. Inwestorzy będą też oczekiwać na wystąpienie Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego, licząc na konkretyzację zapowiedzi działań wspierających europejską gospodarkę.
Początek tygodnia będzie stał pod znakiem publikacji wstępnych wyliczeń wskaźników PMI, charakteryzujących tendencje w przemyśle i usługach kluczowych światowych gospodarek. Największą wagę przykładać należy do informacji z Chin, gdzie wskaźnik dla przemysłu niebezpiecznie zbliżył się do poziomu 50 punktów, poniżej którego sytuacja zacznie być niepokojąca. Sporo emocji wzbudzić może także PMI dla gospodarki niemieckiej, która sygnalizuje oznaki osłabienia. Pogłębienie tej tendencji odbiłoby się niekorzystnie na rynkach.
W kontekście kondycji gospodarki strefy euro istotne może być czwartkowe wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy oczekują konkretyzacji niedawnych zapowiedzi podjęcia nadzwyczajnych działań, mających pobudzić słabnący wzrost gospodarczy. Wszystko wskazuje na to, że w końcu dojdzie do uruchomienia skupu obligacji, na wzór kończącego się właśnie programu, realizowanego od kilku lat przez Fed. Zorganizowana w ubiegłym tygodniu pierwsza aukcja pożyczek dla banków, które mają na celu zwiększenie kredytowania firm, cieszyła się niewielkim zainteresowaniem, stąd też prawdopodobnie EBC będzie zmuszony do podjęcia kolejnych działań.
Ze Stanów Zjednoczonych napływać będą dane dotyczące sytuacji na rynku nieruchomości, zweryfikowane informacje o zamówieniach na dobra trwałe, a także wyliczenia wskaźników PMI dla przemysłu i usług oraz ostateczny odczyt dotyczący tempa wzrostu PKB w drugim kwartale. Informacje te powinny mieć jednak dość ograniczony wpływ na sytuację na rynkach. Nieco emocji mogą natomiast budzić liczne wypowiedzi przedstawicieli rezerwy federalnej. Ostatni posiedzenie Fed nie do końca wyjaśniło sytuację przyszłości polityki pieniężnej, więc inwestorzy będą wypatrywać kolejnych sygnałów w tym zakresie. W tym kontekście można oczekiwać reakcji rynków na dane o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Potwierdzenie spadkowej tendencji, widocznej w informacji z ubiegłego tygodnia, będzie podsycało obawy przed wcześniejszą podwyżką stóp procentowych.
W poniedziałek i wtorek poznamy nieco informacji dotyczących naszej gospodarki. Będą to dane GUS o koniunkturze w głównych jej działach, czyli przemyśle i budownictwie, dynamika sprzedaży detalicznej oraz stopa bezrobocia. Spodziewany jest spadek dynamiki wzrostu sprzedaży detalicznej do 1,3 proc., a więc kontynuacja negatywnej tendencji, widocznej od kilku miesięcy. Spowolnienie gospodarcze nie powinno jeszcze wywierać negatywnego wpływu na sytuację na rynku pracy. Oczekuje się spadku stopy bezrobocia do 11,8 proc.
Miniony tydzień stał pod znakiem kontynuacji tendencji na światowym rynku walutowym, gdzie po posiedzeniu Fed doszło do dalszego umocnienia się dolara wobec euro. Kurs wspólnej waluty nadal trzymał się poniżej 1,29 dolara i wszystko wskazuje na to, że będzie zmierzał w kierunku 1,28 dolara. Wiele zależeć będzie od deklaracji szefa Europejskiego Banku Centralnego. Jeśli zapowie on szybkie podjęcie dalszych działań stymulujących gospodarkę strefy euro, wspólna waluta może znaleźć się poniżej wspomnianego poziomu już pod koniec nadchodzącego tygodnia.
Nasza waluta zachowywała się zgodnie z kierunkiem ruchów na światowym rynku, jednak bez oznak pogłębienia przeceny wobec dolara. Nie miały na nią wpływu słabsze dane, dotyczące naszej gospodarki, ani rosnące oczekiwania na obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Pod koniec tygodnia na rynku międzybankowym kurs dolara trzymał się w okolicach 3,25 zł, a więc lekko poniżej poziomu ze środy, gdy obserwowano poważniejsze osłabienie się złotego. W najbliższej przyszłości należy się liczyć ze słabością złotego wobec dolara. Nasza waluta nieznacznie zyskiwała wobec euro i franka szwajcarskiego. Euro w piątkowe popołudnie wyceniano na 4,18 zł, a więc o około 2 grosze mniej niż w poprzedni piątek. Za franka trzeba było płacić niecałe 3,47 zł, czyli mniej więcej tyle samo, co tydzień wcześniej.
Na warszawskiej giełdzie najwięcej powodów do zadowolenia mieli posiadacze akcji średnich spółek. Indeksy WIG50 i mWIG40 rosły po ponad 3,5 proc. i wszystko wskazuje na to, że najgorsze czasy mają one już za sobą. Na tym tle wyraźnie gorzej radziły sobie wskaźniki dużych firm, jednak i one do piątkowego południa zyskiwały po ponad 0,5 proc. WIG20 trzymał się powyżej poziomu 2500 punktów, sygnalizując zakończenie spadkowej korekty sprzed kilku dni.
Nie ma już wątpliwości, że w październiku Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe. Zagadką pozostaje jedynie skala cięcia. Przybywa informacji świadczących o pogarszaniu się sytuacji w naszej gospodarce, co sugeruje, że stopy mogą spaść o 0,5 punktu procentowego. To będzie oznaczać spadek oprocentowania lokat bankowych, a jednocześnie skłaniać do poszukiwania możliwości bardziej korzystnego inwestowania oszczędności.
Według danych agencji Fitch Polska, oceniającej wiarygodność kredytową firm, w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku przedsiębiorstwa wyemitowały obligacje o wartości 12,5 mld zł, czyli prawie tyle samo, co w całym 2013 r. Choć wśród nabywców tych papierów dominują banki i fundusze inwestycyjne, to nie słabnie zainteresowanie nimi ze strony inwestorów indywidualnych. Przyciąga ich do tego rynku atrakcyjne oprocentowanie obligacji korporacyjnych i możliwość znalezienia ofert, charakteryzujących się niewielkim ryzykiem.
Źródło: GERDA BROKER