Płatności bezgotówkowe: szybko rosną obroty, a drobny handel spożywczy zamawia terminale płatnicze
Robert Lidke: Czy do Fundacji Polska Bezgotówkowa docierają informacje o wzmożonym zainteresowaniu przedsiębiorców instalowaniem terminali płatniczych?
Mieczysław Groszek: Obserwujemy spowolnienie życia gospodarczego w wielu segmentach. Wynika to faktu, że w szeregu branżach jest mniej klientów i jednocześnie znaczna liczba sklepów została zamknięta, szczególnie w segmentach nie-spożywczych.
A mimo to średnia miesięczna liczba instalowanych terminali nie maleje. Można więc przypuszczać, że terminale w większym niż do tej pory stopniu instaluje drobny handel spożywczy, który cały czas pracuje na wysokich obrotach.
Widzimy jednocześnie, że liczba transakcji bezgotówkowych i obroty znacznie wzrosły w ostatnim tygodniu. Czyli Polacy przestawiają się na płatności bezgotówkowe.
W tym kontekście chciałbym powiedzieć, że wspólnie z profesjonalnymi uczestnikami obrotu bezgotówkowego prowadzimy kampanię informacyjną i edukacyjną dotyczącą bezpieczeństwa i higieny wokół płatności.
Zachęcamy do unikania płacenia gotówką. Zalecamy płatności bezgotówkowe jako znacznie bardziej bezpieczne.
Ważne jest, że w tej chwili wszystkie punkty przyjmujące płatności bezgotówkowe nie mają żadnych ograniczeń w akceptowaniu w formie bezgotówkowej nawet najmniejszych płatności.
Kartą lub telefonem możemy zapłacić za kawę, bułkę czy gazetę. Nasza kampania jest skierowana do przyjmujących płatności, jak i do ich klientów, którzy płacą za towary lub usługi.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >>>
Czytałem niedawno list pracownicy PKN ORLEN, która mówiła, że na apele kierowane do klientów – płaćcie bezgotówkowo – ci ostatni reagują bardzo pozytywnie. Pracownica stacji paliwowej prosi klientów, aby myśleli o nich jako osobach, które mają codzienny kontakt z wieloma kierowcami. Ten list rozpowszechniamy w naszej kampanii.
Drugi element naszej kampanii dotyczy utrzymywania higieny terminali. Teraz kiedy kwota płatności wynosi ponad 50 złotych to często trzeba podać kod PIN. To wymaga fizycznego kontaktu klienta z terminalem. Dlatego zalecamy przyjmującym płatności, aby odkażali i dezynfekowali pin pady czyli tę część terminala, którą się podaje klientowi.
W ogłoszonym16 marca komunikacie ZBP pojawiła się informacja, że banki we współpracy z Fundacją zamierzają zainstalować kilkadziesiąt tysięcy dodatkowych terminali. Może Pan podać więcej szczegółów na ten temat?
Odbyło się posiedzenie Komitetu Agentów Rozliczeniowych przy ZBP. Rozmawialiśmy o wielokanałowej akcji informacyjnej zachęcającej do płatności bezgotówkowych, którą realizują wszystkie strony uczestniczące w obsłudze obrotu bezgotówkowego.
Równocześnie jest bardzo ważne, aby agenci rozliczeniowi w swojej nowej formie pracy, zdalnej pracy, w okresie zagrożenia pandemią utrzymywali w stałej gotowości swoje siły sprzedaży.
Bo akcja nasza uda się nie tylko wtedy, kiedy pojawią się nowi chętni do zainstalowania w swoich firmach terminali płatniczych, ale wtedy kiedy będą istnieć odpowiednie „moce przerobowe”, które zainstalują te terminale w firmach.
W tej sytuacji są bardzo pomocne wypracowane w ostatnich miesiącach rozwiązania, które pozwalają na sprzedaż zdalną. Czyli aby był zainstalowany terminal nie jest potrzebna fizyczna obecność instalatora w danym sklepie czy punkcie usługowym.
Klient może terminal sam zainstalować i samodzielnie włączyć go do sieci. A operator czyli agent zdalnie go uruchomi. Po stronie handlowca czy usługodawcy, który chce zainstalować terminal płatniczy leży tylko posiadanie dostępu do Internetu.
Ważna jest także motywacja finansowa dla agentów. Bo korzyści materialne dla firm instalujących u siebie terminale są oczywiste – darmowe koszty utrzymania terminala przez rok.
Gdyby się okazało, że potrzebne są większe środki na finansowanie pracy agentów ze względu na gwałtownie rosnący popyt na nowe terminale powyżej wcześniej przewidzianych poziomów, to my takie środki posiadamy.
W komunikacie ZBP czytamy też o szybkim wprowadzeniu możliwości płacenia bez konieczności podawania kodu PIN do transakcji o wartości do 100 złotych.
To bardzo dobra decyzja. Biorąc pod uwagę, to o czym mówiliśmy wcześniej, ograniczy to istotnie fizyczny kontakt z urządzeniami płatniczymi (czyli podawanie PIN), podniesie to bezpieczeństwo klientów i pracowników handlu, i firm usługowych.
Jest bardzo duże zrozumienie i duża mobilizacja w całym ekosystemie płatniczym wokół tego zadania. O podwyższeniu tego limitu mówiono już od wielu miesięcy, ale odkładano tę decyzję głównie ze względów technicznych.
Czytaj także: Jak dezynfekować terminale płatnicze i pinpady?
Banki chciały mieć więcej czasu na przeprowadzenie tej operacji, gdyż w tym samym okresie musiały wdrażać rozwiązania związane ze Split Payment, czy STIR.
Banki określały swoją gotowość do przestawienia swoich systemów do akceptacji płatności bez PIN do kwoty 100 złotych, dopiero na wrzesień tego roku.
Ze względu na deklaracje ZBP i w poczuciu powagi chwili mamy w tej chwili zobowiązania od uczestników obrotu bezgotówkowego, że wprowadzą te limity podwyższonych płatności bez PIN już za kilka dni. Jedni nieco wcześniej, inni trochę później. Jestem jednak przekonany, że stanie się to bardzo szybko.